Przed wami kolejny rozdział, wybaczcie brak weny ale chyba ze dużo się dzieje...
W ramach przypomniania końcówka 10 rozdziału i 11 :)
Miłego czytania...
... -Nowy Jork?
-Ok
-Zarezerwuje nam jakiś hotel z duuuuużym basenem.
-Harry...
-Tak kochanie?
-Nie śmiej się ze mnie bo będę chodził smutny.
-I o to chodzi, wtedy zjawię się jako twój wybawca i skutecznie poprawię ci humor.
-Ty mi poprawisz humor? Ciekawe jak?
-Chcesz się przekonać?
-Taaa, niby zawsze zgrywasz takiego ostrego, a tak na serio to ciepłe kluchy z ciebie Styles.
-O nie! Przegiąłeś, zastosuję najcięższą broń!
-Celibat?
-Nie! No ma być kara tylko dla ciebie! Łaskotki!
-Nie! Nawet się nie waż.
-Zarezerwuje nam jakiś hotel z duuuuużym basenem.
-Harry...
-Tak kochanie?
-Nie śmiej się ze mnie bo będę chodził smutny.
-I o to chodzi, wtedy zjawię się jako twój wybawca i skutecznie poprawię ci humor.
-Ty mi poprawisz humor? Ciekawe jak?
-Chcesz się przekonać?
-Taaa, niby zawsze zgrywasz takiego ostrego, a tak na serio to ciepłe kluchy z ciebie Styles.
-O nie! Przegiąłeś, zastosuję najcięższą broń!
-Celibat?
-Nie! No ma być kara tylko dla ciebie! Łaskotki!
-Nie! Nawet się nie waż.
Nie słuchając jego słów wskoczyłem na jego uda, ręką
zablokowałem jego dłonie tuż nad głową, a drugą zacząłem go łaskotać. Niestety
nasza siła stała na podobnym poziomie, więc Zayn wyrwał jedną z rąk a ona
niefortunnie zatrzymała się na mojej szczęce.
-Ała kurwa, uważaj!
-Sam zacząłeś
-Ale to nie znaczy, że możesz mnie bić!...
-Ała kurwa, uważaj!
-Sam zacząłeś
-Ale to nie znaczy, że możesz mnie bić!...