Przed wami kolejny rozdział, wybaczcie brak weny ale chyba ze dużo się dzieje...
W ramach przypomniania końcówka 10 rozdziału i 11 :)
Miłego czytania...
... -Nowy Jork?
-Ok
-Zarezerwuje nam jakiś hotel z duuuuużym basenem.
-Harry...
-Tak kochanie?
-Nie śmiej się ze mnie bo będę chodził smutny.
-I o to chodzi, wtedy zjawię się jako twój wybawca i skutecznie poprawię ci humor.
-Ty mi poprawisz humor? Ciekawe jak?
-Chcesz się przekonać?
-Taaa, niby zawsze zgrywasz takiego ostrego, a tak na serio to ciepłe kluchy z ciebie Styles.
-O nie! Przegiąłeś, zastosuję najcięższą broń!
-Celibat?
-Nie! No ma być kara tylko dla ciebie! Łaskotki!
-Nie! Nawet się nie waż.
-Zarezerwuje nam jakiś hotel z duuuuużym basenem.
-Harry...
-Tak kochanie?
-Nie śmiej się ze mnie bo będę chodził smutny.
-I o to chodzi, wtedy zjawię się jako twój wybawca i skutecznie poprawię ci humor.
-Ty mi poprawisz humor? Ciekawe jak?
-Chcesz się przekonać?
-Taaa, niby zawsze zgrywasz takiego ostrego, a tak na serio to ciepłe kluchy z ciebie Styles.
-O nie! Przegiąłeś, zastosuję najcięższą broń!
-Celibat?
-Nie! No ma być kara tylko dla ciebie! Łaskotki!
-Nie! Nawet się nie waż.
Nie słuchając jego słów wskoczyłem na jego uda, ręką
zablokowałem jego dłonie tuż nad głową, a drugą zacząłem go łaskotać. Niestety
nasza siła stała na podobnym poziomie, więc Zayn wyrwał jedną z rąk a ona
niefortunnie zatrzymała się na mojej szczęce.
-Ała kurwa, uważaj!
-Sam zacząłeś
-Ale to nie znaczy, że możesz mnie bić!...
-Ała kurwa, uważaj!
-Sam zacząłeś
-Ale to nie znaczy, że możesz mnie bić!...
11.
-To było
niechcący, przecież nie zrobiłem tego celowo. Pokaż, przyłożymy coś zimnego i
nie będzie śladu.
-Nie będzie śladu, ale boli!
-Nie bądź dzieckiem Hazz.
-A może jak chcę być dzieckiem? Lubię jak się mną opiekujesz.
-Jak ostatnio się tobą opiekowałem, to pamiętasz co się stało?
-Noo… straciłem dziewictwo, ale teraz już nie mam nic do stracenia więc... zaopiekuj się mną Zayn.
-Nie będzie śladu, ale boli!
-Nie bądź dzieckiem Hazz.
-A może jak chcę być dzieckiem? Lubię jak się mną opiekujesz.
-Jak ostatnio się tobą opiekowałem, to pamiętasz co się stało?
-Noo… straciłem dziewictwo, ale teraz już nie mam nic do stracenia więc... zaopiekuj się mną Zayn.
Brunet nic
nie odpowiedział tylko wziął mnie na ręce i przeniósł z kanapy na łóżko, po
chwili z zamrażarki przyniósł woreczek z lodem i delikatnie przyłożył do mojego
policzka.
-Nie boli? -Zapytał z troską
-Nie, a nie będzie śladu?
-Jest tylko troszkę czerwone, nie puchnie więc jutro nie powinno być znaku. Chcesz coś zjeść szkrabie?
-Tak, kanapkę z Nutellą i pomidora
-Co? Nutella i pomidor? Hazz może ty jesteś w ciąży? -Zayn nachylił się nad moim brzuchem, i wsuwając dłoń pod koszulkę udawał, że czegoś szuka.
-Uff nic tu nie ma, boże Hazz jestem za młody na ojca!
-Głupek!
-Ale odpowiedzialny głupek!
-Jasne, przypomnij sobie ile razy zapomniałeś o prezerwatywach.
-Ja? To raczej ty, mój drogi, to ja częściej jestem na dole. Poza tym, ciąża ci raczej nie grozi, obaj jesteśmy zdrowi więc po co nam jakaś bariera?
-Masz rację. Zbędna.
-Nie boli? -Zapytał z troską
-Nie, a nie będzie śladu?
-Jest tylko troszkę czerwone, nie puchnie więc jutro nie powinno być znaku. Chcesz coś zjeść szkrabie?
-Tak, kanapkę z Nutellą i pomidora
-Co? Nutella i pomidor? Hazz może ty jesteś w ciąży? -Zayn nachylił się nad moim brzuchem, i wsuwając dłoń pod koszulkę udawał, że czegoś szuka.
-Uff nic tu nie ma, boże Hazz jestem za młody na ojca!
-Głupek!
-Ale odpowiedzialny głupek!
-Jasne, przypomnij sobie ile razy zapomniałeś o prezerwatywach.
-Ja? To raczej ty, mój drogi, to ja częściej jestem na dole. Poza tym, ciąża ci raczej nie grozi, obaj jesteśmy zdrowi więc po co nam jakaś bariera?
-Masz rację. Zbędna.
Tego
popołudnia zarezerwowałem dla nas hotel Hampton Inn w północnej części Times
Square. Zabukowałem również bilety na lot i powoli pakowałem swoje rzeczy
kiedy do sypialni wpadł Zayn.
-Harry włącz tv, mówią o nas!
-O nas? Chyba o naszej kasie. -Spokojnie włączyłem telewizor i uważnie obserwowałem, to co działo się na ekranie. Nic nadzwyczajnego, Denise H. Została aresztowana za kradzież 150 milionów funtów, też mi nowina, chyba wiem ile mam na koncie. Grozi jej to kilkunastu lat więzienia.
-Hazz zobacz co narobiliśmy, niewinna kobieta będzie siedziała w pudle. Trzeba to było inaczej rozegrać.
-Kocie nie powiesz mi teraz, że będziesz się przejmował losem jakiejś obcej baby. Jeśli tak to radzę ci sprawdzić stan twojego konta a problem zniknie.
-Harry kasa to nie wszystko, ona jest nie winna.
-To wyobraź sobie, że ty jesteś na jej miejscu, bo gdyby nie ona, to tak by właśnie było.
-Nie zrobiłbyś tego!
-Niby czemu nie?
-Bo mnie kochasz?
-Kochasz, kochasz to bym się odkochał.
-Co?!
-Nico.
-Powtórz to.
-Przestań, nie chcę się kłócić.
-A może ty wcale mnie nie kochasz, tylko jestem twoją zabawką, która pozwoliła ci osiągnąć cel?
-Gdyby tak było, już dawno by mnie tu nie było, poza tym gdybym chciał to ty siedziałbyś teraz umoczony w błogiej nieświadomości.
-To w takim razie powiedz kiedy będzie nasz koniec. Po jakim czasie się mną znudzisz? Miesiąc dwa a może mniej? Fajnie było się mną bawić i zgrywać kochającego partnera? Powiedz mi jakie to uczucie gdy rozrywasz czyjeś serce na strzępy? No dalej Styles!
-Po pierwsze uspokój się, po drugie siadaj -mówiąc to złapałem go za ramiona sadzając na swoich kolanach.
-Po trzecie... Kocham Cię jak wariat i nie mam zamiaru przestać przez długie lata. Może na początku chciałem się tobą zabawić, może nawet wykorzystać, ale dałeś mi coś czego nigdy nie otrzymałem nawet od rodziców. Dałeś mi miłość i teraz wiem, że to najlepsze co mnie w życiu spotkało. Jeśli sądzisz, że liczysz się dla mnie bo pomogłeś mi zdobyć kasę, grubo się mylisz. Mogę oddać całość na jakiś dom dziecka, czy coś takiego. Kocham cię, rozumiesz? Kocham i jesteś całym moim światem nie pozwolę by twoje głupie myśli stanęły mi na drodze. Nie zostawię cię ani za miesiąc, ani za rok, ani za dwadzieścia lat.
-A za trzydzieści, jak będę siwy i pomarszczony?
-Kupię ci wtedy krem na zmarszczki, farbę do włosów, i viagrę.
-Viagrę? Ej to, że będę siwy nie znaczy, że nie będę się tobą jarał!
-Ok, to tylko krem i farbę.
-Na prawdę mnie nie zostawisz?
-Jeśli tylko ty nie zostawisz mnie.
-Kocham Cię
-Ja kocham cię jak wariat.
-To uważaj bo na starość zamkną cię w zakładzie.
-Nie pozwolisz na to.
-No jasne, że nie.
-A teraz możesz uwolnić moje zgrabne kolanka i pójdziemy pod prysznic.
-Zgrabne? Kto ci to powiedział.
-Ty
-Jasne, niby kiedy?
-Przez sen.
-Nieeee -Zayn momentalnie poczerwieniał i schował twarz w mojej szyi. -Nie słuchaj mnie jak gadam przez sen.
-Dlaczego? Mówisz mi wtedy takie miłe rzeczy, że nawet gdy śpisz mam ochotę się do ciebie dobrać.
-Idź ty! Chodź wykąpiemy się.
-Harry włącz tv, mówią o nas!
-O nas? Chyba o naszej kasie. -Spokojnie włączyłem telewizor i uważnie obserwowałem, to co działo się na ekranie. Nic nadzwyczajnego, Denise H. Została aresztowana za kradzież 150 milionów funtów, też mi nowina, chyba wiem ile mam na koncie. Grozi jej to kilkunastu lat więzienia.
-Hazz zobacz co narobiliśmy, niewinna kobieta będzie siedziała w pudle. Trzeba to było inaczej rozegrać.
-Kocie nie powiesz mi teraz, że będziesz się przejmował losem jakiejś obcej baby. Jeśli tak to radzę ci sprawdzić stan twojego konta a problem zniknie.
-Harry kasa to nie wszystko, ona jest nie winna.
-To wyobraź sobie, że ty jesteś na jej miejscu, bo gdyby nie ona, to tak by właśnie było.
-Nie zrobiłbyś tego!
-Niby czemu nie?
-Bo mnie kochasz?
-Kochasz, kochasz to bym się odkochał.
-Co?!
-Nico.
-Powtórz to.
-Przestań, nie chcę się kłócić.
-A może ty wcale mnie nie kochasz, tylko jestem twoją zabawką, która pozwoliła ci osiągnąć cel?
-Gdyby tak było, już dawno by mnie tu nie było, poza tym gdybym chciał to ty siedziałbyś teraz umoczony w błogiej nieświadomości.
-To w takim razie powiedz kiedy będzie nasz koniec. Po jakim czasie się mną znudzisz? Miesiąc dwa a może mniej? Fajnie było się mną bawić i zgrywać kochającego partnera? Powiedz mi jakie to uczucie gdy rozrywasz czyjeś serce na strzępy? No dalej Styles!
-Po pierwsze uspokój się, po drugie siadaj -mówiąc to złapałem go za ramiona sadzając na swoich kolanach.
-Po trzecie... Kocham Cię jak wariat i nie mam zamiaru przestać przez długie lata. Może na początku chciałem się tobą zabawić, może nawet wykorzystać, ale dałeś mi coś czego nigdy nie otrzymałem nawet od rodziców. Dałeś mi miłość i teraz wiem, że to najlepsze co mnie w życiu spotkało. Jeśli sądzisz, że liczysz się dla mnie bo pomogłeś mi zdobyć kasę, grubo się mylisz. Mogę oddać całość na jakiś dom dziecka, czy coś takiego. Kocham cię, rozumiesz? Kocham i jesteś całym moim światem nie pozwolę by twoje głupie myśli stanęły mi na drodze. Nie zostawię cię ani za miesiąc, ani za rok, ani za dwadzieścia lat.
-A za trzydzieści, jak będę siwy i pomarszczony?
-Kupię ci wtedy krem na zmarszczki, farbę do włosów, i viagrę.
-Viagrę? Ej to, że będę siwy nie znaczy, że nie będę się tobą jarał!
-Ok, to tylko krem i farbę.
-Na prawdę mnie nie zostawisz?
-Jeśli tylko ty nie zostawisz mnie.
-Kocham Cię
-Ja kocham cię jak wariat.
-To uważaj bo na starość zamkną cię w zakładzie.
-Nie pozwolisz na to.
-No jasne, że nie.
-A teraz możesz uwolnić moje zgrabne kolanka i pójdziemy pod prysznic.
-Zgrabne? Kto ci to powiedział.
-Ty
-Jasne, niby kiedy?
-Przez sen.
-Nieeee -Zayn momentalnie poczerwieniał i schował twarz w mojej szyi. -Nie słuchaj mnie jak gadam przez sen.
-Dlaczego? Mówisz mi wtedy takie miłe rzeczy, że nawet gdy śpisz mam ochotę się do ciebie dobrać.
-Idź ty! Chodź wykąpiemy się.
Nowy Jork
Chłodny poranek przywitał nas z hotelowym zaciszu. Obudziłem się obok śpiącego mulata. Gdyby ktoś mi powiedział dwa miesiące temu, że ktoś zdoła mnie usidlić tak szybko, w życiu bym się nie zgodził. Choć zdarzały nam się czasem małe i duże sprzeczki, jak np. Ta przed przylotem tutaj, czułem się przy nim naprawdę szczęśliwy i bezpieczny. Może były rzeczy, które mi w nim przeszkadzały jak to cholerne jego palenie, ale potrafiłem je zaakceptować bo przecież go kochałem. Wyswobodziłem się z jego objęć i przekręciłem się tak, iż jego brzuch robił mi za poduszkę, ba nawet całkiem wygodną poduszkę. Trochę wierciłem się na łóżku by zwrócić jego uwagę, ale cóż on nadal spał jak zabity.
-Kochanie... wstawaj -powiedziałem nieco ściszonym głosem
-Mhmm
-Wstawaj kocie, już po 10
-Minutkę jeszcze
-Nie wstaniesz za minutę, znam cię śpiochu! Idę pod prysznic, jak wrócę idę sam na śniadanie i na zakupy skoro wolisz spać!
Chłodny poranek przywitał nas z hotelowym zaciszu. Obudziłem się obok śpiącego mulata. Gdyby ktoś mi powiedział dwa miesiące temu, że ktoś zdoła mnie usidlić tak szybko, w życiu bym się nie zgodził. Choć zdarzały nam się czasem małe i duże sprzeczki, jak np. Ta przed przylotem tutaj, czułem się przy nim naprawdę szczęśliwy i bezpieczny. Może były rzeczy, które mi w nim przeszkadzały jak to cholerne jego palenie, ale potrafiłem je zaakceptować bo przecież go kochałem. Wyswobodziłem się z jego objęć i przekręciłem się tak, iż jego brzuch robił mi za poduszkę, ba nawet całkiem wygodną poduszkę. Trochę wierciłem się na łóżku by zwrócić jego uwagę, ale cóż on nadal spał jak zabity.
-Kochanie... wstawaj -powiedziałem nieco ściszonym głosem
-Mhmm
-Wstawaj kocie, już po 10
-Minutkę jeszcze
-Nie wstaniesz za minutę, znam cię śpiochu! Idę pod prysznic, jak wrócę idę sam na śniadanie i na zakupy skoro wolisz spać!
Szybko
wstałem z łóżka i poczłapałem do łazienki, zimny prysznic, potem okiełznanie
moich loków i jestem gotowy. Cóż prawdopodobnie czeka mnie samotne śniadanie,
bo przecież ten śpioch musi odespać durną różnicę czasu. Kiedy wyszedłem z
łazienki skierowałem się do sypialni mulata, ktoś niespodziewanie złapał mnie
mocno od tyłu ciasno dociskając moje plecy do swojej klatki piersiowej.
-Myślałem, że kochasz tego śpiocha -wyszeptał mi na ucho Zayn. -Wstałem specjalnie dla ciebie, i zdążyłem się ogarnąć przed tobą, wiesz co to znaczy?
-Że twoje włosy nie nadają się by pokazać się publicznie?
-Wrr, nie wkurzaj mnie. -Mulat odwrócił mnie w swoją stronę, moim oczom ukazała się idealnie ułożona fryzura, oraz nienagannie dobrane ubrania. Niemal zachłysnąłem się tym widokiem nabierając powietrza.
-Boże nie wierzę!
-To uwierz, śniadanko, zwiedzanie, zakupy?
-Jasne!
-Myślałem, że kochasz tego śpiocha -wyszeptał mi na ucho Zayn. -Wstałem specjalnie dla ciebie, i zdążyłem się ogarnąć przed tobą, wiesz co to znaczy?
-Że twoje włosy nie nadają się by pokazać się publicznie?
-Wrr, nie wkurzaj mnie. -Mulat odwrócił mnie w swoją stronę, moim oczom ukazała się idealnie ułożona fryzura, oraz nienagannie dobrane ubrania. Niemal zachłysnąłem się tym widokiem nabierając powietrza.
-Boże nie wierzę!
-To uwierz, śniadanko, zwiedzanie, zakupy?
-Jasne!
Cały dzień
spędziliśmy poza hotelem. Zakupy, wycieczka po Manhattanie, a na koniec tego
świetnego dnia romantyczna kolacja. Podczas niej odbyliśmy jedną z pierwszych
poważnych rozmów dotyczącą naszego związku. Ustaliliśmy jakiego mieszkania
potrzebujemy i w jakim mieście. Udało nam się też obgadać pomysł na biznes. Ja
miałem zając się szukaniem lokalizacji i gruntu a Zayn planami. Niestety miłe
chwile przerwał nam mój telefon.
-Siema Nialler!
-Siema? Chyba sobie ze mnie kpisz!
-Co jest? -Zapytałem nieco ciszej odchodząc do naszego stolika.
-Bezczelnie pytasz co jest?! Styles przecież ja urwę ci jaja jak tylko cię dopadnę!
-Stary spokojnie, kasa nie doszła czy co? Wysłałem ją jak tylko ją otrzymałem.
-Zadarłeś z niewłaściwą osobą myślałeś, że się nie dowiem ile kasy zajebałeś?
-Zgodnie z umową dostałeś 40%, nie słuchaj tego co chrzanią media!
-W dupie mam media! Wiesz pojebie kogo wsadziłeś za kratki? Moją bratową, znajdę cię wcześniej niż się tego spodziewasz, zapierdolę najpierw twojego kochasia a potem ciebie, więc lepiej już spierdalaj chyba, że oddasz mi całą kasę co do grosza i weźmiesz winę na siebie!
-Spierdalaj Horan!
Syknąłem do
słuchawki i szybko się rozłączyłem.
Nie wiem
kiedy i jak znalazłem się w łazience przed lustrem ale jednego byłem pewien w
moich oczach malował się strach, a tego nie mogłem pokazać dla Zayna. Poza tym
musimy się gdzieś ukryć inaczej Horan zrobi z nas ciepłą papkę. Starałem się
uspokoić nerwy kiedy podchodziłem do naszego stolika.
-Już jestem.
-Świetnie, jeszcze wina?
-Nie dzięki, chyba możemy się już zbierać.
-Coś się stało?
-Nie, po prostu te zakupy mnie wymęczyły, chodź do hotelu może weźmiemy wspólną kąpiel?
-Jeśli to cię od stresuje to czemu nie. Nie oszukasz mnie Hazz mówiąc, że nic się nie stało. Pamiętaj tylko, że jestem nie tylko twoim partnerem ale również przyjacielem, jak będziesz chciał pogadać to będę czekał.
-Już jestem.
-Świetnie, jeszcze wina?
-Nie dzięki, chyba możemy się już zbierać.
-Coś się stało?
-Nie, po prostu te zakupy mnie wymęczyły, chodź do hotelu może weźmiemy wspólną kąpiel?
-Jeśli to cię od stresuje to czemu nie. Nie oszukasz mnie Hazz mówiąc, że nic się nie stało. Pamiętaj tylko, że jestem nie tylko twoim partnerem ale również przyjacielem, jak będziesz chciał pogadać to będę czekał.
Po powrocie
do hotelu zgodnie z pomysłem udaliśmy się do łazienki. Kiedy Zayn szykował nam
kąpiel, ja zastanawiałem się jak powiedzieć mu o zaistniałym problemie, nie
chciałem go przecież martwić, bo nie był przyzwyczajony do życia na pełnym
ryzyku tak jak ja. Jednak skoro mieliśmy wspólne plany na przyszłość
postanowiłem powiedzieć mu całą prawdę. Usadowiłem się wygodnie w wannie
pomiędzy jego nogami, moje dłonie swobodnie spoczywały na jego udach, kiedy
jego ręce masowały mój kark i ramiona.
-Jesteś cholernie spięty
-Wiem
-Powiesz mi?
-Tak...
-Więc zamieniam się w słuch.
-Mamy problem... Denise jest szwagierką Nialla.
-Tego co z nami grał?
-Tak.
-Mówiłem, że wsadzamy złą osobę za kratki.
-Co mam powiedzieć, że miałeś rację? Tak miałeś bo wspólnik, któremu wysyłałem kasę to właśnie Niall.
-O kurwa! To on dzwonił?
-Tak, znajdzie mnie i przerobi na parówki.
-Nawet tak nie myśl! Uciekniemy gdzieś nie znajdzie nas.
-Nie znasz go, on zrobi wszystko by wyciągnąć ją z pierdla i zabrać nam całą kasę. Kazał mi się przyznać, że to ja zrobiłem.
-Gdybym cię nie kochał pewnie powiedziałbym, żebyś to zrobił ale nie wyobrażam sobie, że miałbym spędzić choć jeden dzień bez ciebie. Siostra mojego ojca mieszka w Pakistanie, pracuje w ambasadzie, niby długo się z nią nie odzywałem ale może pomóc nam w zmianie tożsamości. Trochę tam posiedzimy a jak sprawa przycichnie zamieszkamy gdzieś sobie i nie będziemy się niczym przejmować. Nie pozwolę by ktoś mi ciebie zabrał.
-Ale to ryzyko także dla ciebie, a ja nie chce cię narażać.
-Wiesz, że faceci często tak mówią gdy zostawiają kobiety? Nie chcę cie narażać, to co robię jest niebezpieczne, zasługujesz na kogoś lepszego...
-Kocham cię Zayn, przepraszam jeśli to tak brzmi, ale nie darowałbym sobie gdyby coś ci się stało.
-Jesteśmy w jednej ekipie, razem nic nam nie grozi, zobaczysz.
-Uwielbiam twoją pewność siebie.
-Jesteś cholernie spięty
-Wiem
-Powiesz mi?
-Tak...
-Więc zamieniam się w słuch.
-Mamy problem... Denise jest szwagierką Nialla.
-Tego co z nami grał?
-Tak.
-Mówiłem, że wsadzamy złą osobę za kratki.
-Co mam powiedzieć, że miałeś rację? Tak miałeś bo wspólnik, któremu wysyłałem kasę to właśnie Niall.
-O kurwa! To on dzwonił?
-Tak, znajdzie mnie i przerobi na parówki.
-Nawet tak nie myśl! Uciekniemy gdzieś nie znajdzie nas.
-Nie znasz go, on zrobi wszystko by wyciągnąć ją z pierdla i zabrać nam całą kasę. Kazał mi się przyznać, że to ja zrobiłem.
-Gdybym cię nie kochał pewnie powiedziałbym, żebyś to zrobił ale nie wyobrażam sobie, że miałbym spędzić choć jeden dzień bez ciebie. Siostra mojego ojca mieszka w Pakistanie, pracuje w ambasadzie, niby długo się z nią nie odzywałem ale może pomóc nam w zmianie tożsamości. Trochę tam posiedzimy a jak sprawa przycichnie zamieszkamy gdzieś sobie i nie będziemy się niczym przejmować. Nie pozwolę by ktoś mi ciebie zabrał.
-Ale to ryzyko także dla ciebie, a ja nie chce cię narażać.
-Wiesz, że faceci często tak mówią gdy zostawiają kobiety? Nie chcę cie narażać, to co robię jest niebezpieczne, zasługujesz na kogoś lepszego...
-Kocham cię Zayn, przepraszam jeśli to tak brzmi, ale nie darowałbym sobie gdyby coś ci się stało.
-Jesteśmy w jednej ekipie, razem nic nam nie grozi, zobaczysz.
-Uwielbiam twoją pewność siebie.
Kiedy skończyliśmy rozmowę czułem jak kamień spada mi z serca, nie mogłem trafić na kogoś lepszego niż Zayn. Potrafił się mną zaopiekować a gdy sytuacja tego wymagała, miał lekarstwo na wszelkie problemy. Kiedy położyliśmy się wygodnie na łóżku Zayn postanowił zadzwonić do swojej ciotki. Nie zdradzając żadnych szczegółów ustalił z nią kiedy możemy przylecieć i ją odwiedzić.
-Do tego czasu chyba lepiej będzie jak zostaniemy w hotelu.
-Myślisz, że on jest w stanie znaleźć nas tak szybko?
-Nie wiem ale nie chcę cię narażać
-W takim razie mamy cały jutrzejszy dzień na obijanie się.
-Chyba mam pewien pomysł, kiedy byliśmy na zakupach i poszedłeś do łazienki, zrobiłem małe zapasy w sex shopie.
-Nie... –jęknął Zayn. -Co kupiłeś?
-Zestaw
-Zestaw do czego?
-Nie wiem, sprzedawca polecał, mówił że to hit na rynku.
-Ok więc jutro sprawdzimy co kupiłeś, a dziś chcę się z tobą kochać do utraty tchu.
Pierwsza? :D
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle interesujący. I dość długi! Co mnie bardzo cieszy :P
Już nie mogę się doczekać dalszej akcji.
Chyba nie zostało mi nic do dodania jak tylko: Czekam na nn xD
Super! Dawaj nexta!
OdpowiedzUsuńświetny :D czekam na następny !
OdpowiedzUsuńja już chcę następny <3 *__* rozdział BOSKI *__*
OdpowiedzUsuńGenialny :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem co zrobi Harry, gdy teraz wie, że to jest bratowa Niall'a. Przyzna się czy ucieknie gdzieś z Zayn'em.
Czekam na kolejny i zapraszam do siebie.
http://1d-give-love-to-work.blogspot.com
Pozdrawiam <3
Kocham, kocham, kocham... Super. To ryzyko jeszcze bardziej mnie wciągnęło. A coś im się stanie? Bo trochę się martwię. A i jestem bardzo ciekawa co kupił loczek :)
OdpowiedzUsuńNiesamowite. Nie wiem co powiedzieć. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału ;)
OdpowiedzUsuńomg zajebisty <3 normalnie nie umiem doczekac się następnego rozdziałuu <3 <3 :) x
OdpowiedzUsuńświetny rozdział :D nie mogę się doczekać kolejnego boo zaopwiada się ciekawie na prawdę bardzo ciekawie haha
OdpowiedzUsuńjestem też ciekawa czy Horan ich znajdzie lol xx
Nie doałaś NICZEGO przez... 2 miesiące? Jesteś z tego dumna ?
OdpowiedzUsuńSpitalaj od mojej mamy! D
UsuńGrrr.. Nie pisala tak duzo, poniewaz pisze genialnego Ziall'a ze mna i woli na niego przeznaczac swoja wene. Jestem wazniejsza sukoo :D A
haha widzę że ktoś tu tak samo jak ja jest fanem PLL ♥
UsuńKisses Bitches,
-A
przepraszamy ale nie jesteśmy fankami PLL xd
Usuńpo prostu Fifi to moja i D przyjaciółka więc zdenerwował nas hejt na nią. co do "Spitalaj od mojej mamy! D" to chodzi o to, że F jest "mamą" dla D a w drugiej części ja napisałam to, ponieważ serio piszę z F opowiadanie i serio przeznacza swoją wenę na niego xd /A
P.S. Przepraszam, że zabrałam wam tak świetną pisarkę :c jak z nią ostatnio gadałam o tym ff to powiedziała, że jest w trakcie pisania 12 rozdziału.. to było kilka miesięcy temu xdd pogadam z nią co i jak ;)
kiedy będą następne rozdziały? :)
OdpowiedzUsuńKiedy nastepny ?
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńdlaczego już nie piszesz :( ?
OdpowiedzUsuńbardzo fajny blog
F nie pisze bo nie ma teraz az tyle czasu. Postaramy sie ja zmobilizowac ;) D i A
UsuńF wybacz, ze piszemy bez twojej zgody ale nudzi nam sie gdy ty wracasz od swojego syna ^^