wtorek, 25 grudnia 2012

One Shot VI Lunatyk - Zarry


Na świąteczną nudę mała niespodzianka. Tego shota dedykuję zgodnie z obietnicą @onedirection249, mówisz masz:D
Sam pomysł siedział w mojej głowie dość długo i w końcu udało mi się go zrealizować. Mam nadzieję, że napisany jest w taki sposób, że się nie pogubicie w tym co i jak. 

Miłego czytania robaczki :) Czekam na opinie, komentarze i oczywiście pytania do postaci  

Czy lunatykowanie to choroba? Raczej nie, chyba, że występuje w stopniu zaawansowanym, a osoba lunatykująca podczas swoich sennych wycieczek wychodzi z domu lub udaje się w jakieś niebezpieczne miejsca, tyle udało mi się przeczytać na temat lunatykowania. Dowiedziałem się, że może to mieć także podłoże psychiczne mianowicie lunatykujący lgnie do rzeczy, których nie może mieć kiedy nie śpi, dlaczego więc Harry Styles codziennie budzi mnie w nocy pakując się do mojego łóżka i wtulając się w moje plecy? 
Nie mam pojęcia, ale chcę i muszę to wyjaśnić. Przedwczoraj około godziny 1 w nocy przyszedł do mnie kolejny raz, po prostu przytulił się, kiedy się do niego odwróciłem spał już smacznie, co każdy z was by pomyślał? Pewnie to samo co ja - Może coś mu się śniło? Może nie mógł spać, a może po prostu czuł potrzebę przytulenia. Niemniej to wszystko było niesamowicie dziwne, dlatego ja ciekawski Zayn Malik postanowiłem dokładnie zbadać to zdarzenie.

Wczorajsza noc, nie spałem, specjalnie wypiłem wieczorem kawę i redbulla żeby nie zasnąć. Leżałem na środku mojego łóżka oczekując kolejnych wydarzeń, na ścianie wisiała malutka lampka, która oświetlała tylko małą część łóżka, potrzebowałem jej by zobaczyć wyraz twarzy Harrego kiedy dowie się, że jednak nie śpię tylko bacznie go obserwuję. Kiedy zegar w moim telefonie wskazywał 2:30 zwątpiłem, że w ogóle mnie jeszcze dziś odwiedzi, na szczęście zobaczyłem uchylające się drzwi do mojego pokoju. Już miałem zamknąć oczy i udawać, że śpię, ale zobaczyłem coś dziwnego Harry powoli wchodził do pokoju w rękami trzymanymi przed sobą na wysokości swoich barków. Czy on lunatykuje? Cholera jasna przecież to oczywiste... Czyli przychodził tu przez sen i prawdopodobnie nie wiedział nawet jakim cudem znajduje się codziennie rano w moim łóżku, dlatego zawsze budziłem się sam, tym razem postanowiłem nie wypuścić go rano tylko porozmawiać z nim o tym co ma miejsce w moim łóżku, noc w noc.

Harry usiadł na łóżku, po chwili położył się przekręcając się twarzą w moją stronę. Jego prawa ręka momentalnie znalazła się na moich plecach a jego ciało było niemal przyklejone do mnie. W tym momencie żałowałem dwóch rzeczy po pierwsze tego, że Harry śpi nago, a po drugie, że ja śpię w samych bokserkach teraz jego ciało było stanowczo za blisko mnie, ale podobno lunatyków nie powinno się budzić więc pozostałem w niezbyt wygodnej pozycji. Leżąc przodem do niego nie bardzo miałem co zrobić z lewą ręką kiedy leżała wzdłuż mojego ciała było mi niewygodnie, dlatego przełożyłem ją na biodro loczka, tak było mi zdecydowanie wygodniej do momentu jak Harry nie zaczął mruczeć czegoś pod nosem, cicho się zaśmiałem nie dość, że lunatykuje, śpi nago, to jeszcze gada przez sen! Co za typ, nie ogarniam cie Harry wiesz? -Powiedziałem półszeptem dokładnie przyglądając się jego śpiącej twarzy. Może nie powinienem tego mówić, ale przecież tylko stwierdzam fakt: Harry jest przystojny, oczywiście nie powiedziałem, że mi się podoba ale jest przystojnym chłopakiem, ma to coś, taki młodzieńczy urok osobisty, te dołeczki kiedy się uśmiecha, czy jest ktoś kto potrafi im się oprzeć? Chyba nie.

Boże o czym ja w ogóle myślę, o tym czy mój przyjaciel podoba się innym ludziom, a to przecież do mnie przychodzi co noc i śpi wtulony w mój tors. To nie jest normalne, to powalone! Z racji niewygodnej dla mnie pozycji nieznacznie się od niego odsunąłem kładąc się na plecach, loczek momentalnie objął mnie mocniej wdrapując się na moje ciało. -Ups nie za wygodnie ci? -Powiedziałem najciszej jak tylko potrafiłem. Odpowiedział mi cichy pomruk Harrego i lekki uśmiech, który pojawił się na jego twarzy przez sen. -No tak tobie jest wygodnie a to mnie przygniata ponad 70kg, ale skoro już tu jesteś to trochę się zabawimy, ciekawe co na to powiesz jak się obudzisz. Pomimo nie wygodnego ciężaru udało mi się wyciągnąć z szafki nocnej prezerwatywy, rzuciłem opakowanie na łóżko a w samą prezerwatywę naplułem i zawiązałem na końcu. Moje dzieło położyłem obok poduszki na wysokości wzroku Harrego kiedy się obudzi, naciągnąłem na nas kołdrę i zacząłem budzić Stylesa, przecież teraz już normalnie śpi, nie lunatykuje więc mogę prawda? Przesunąłem dłonią po jego boku lekko go łaskocząc, loczek wygiął swoje ciało ale nadal spał w moich objęciach. Kolejny raz powtórzyłem swój gest jednak nieco bardziej stanowczo.
 -Loczuś skarbie wstawaj... Podniósł głowę patrząc na zużytego kondona i momentalnie wlepił we mnie swój zaspany wzrok.
-Nie patrz tak, czekam na drugą rundę.

Jego wzrok zdradzał wszystko, gdybym miał z niego wyczytać o czym właśnie myśli Harry Styles z pewnością byłoby to: Stary o czym ty kurwa mówisz, i co robi tam ta zużyta guma.
-Nie podobało ci się? Szkoda liczyłem na jakiś mały rewanż.
-Na rewanż? Ach tak jasne, jasne rewanż, zaspany jeszcze jestem, trochę nie kontaktuje
-powiedział z uśmiecham i zsunął się z mojego ciała kierując się w dół, nie miałem pojęcia czy teraz to on próbuje mnie wkręcić, czy po prostu mogę wmówić mu wszystko co tylko sobie wymyśle. Kiedy poczułem, że wraz ze zniżającym się Harrym z mojego tyłka zsuwają się moje bokserki wystraszyłem się na poważnie, czy on ma zamiar... -Ughh -wyrwało się mimowolnie z moich ust gdy poczułem jak przesunął swoimi wargami po moim członku. Cholera jasna Styles co ty wyprawiasz, a raczej co ja wyprawiam, bo przecież to ja go sprowokowałem. Miałem w głowie istny mętlik, przed oczami widok poruszającej się rytmicznie kołdry, pod którą Harry lubieżnie się mną zabawiał, boże jakie on narzucił tempo, kurwa jest dobry w tym co robi! A co ja robię? Poruszam biodrami dostosowując się do ruchów jego głowy nie, moment to nie może dziać się naprawdę kurwa mać! Złapałem go za ramiona przyciągając do siebie. Spojrzał na mnie nieco zdziwionym wzrokiem.
-Coś nie tak? -nie miałem nawet kiedy i jak odpowiedzieć bo zmiażdżył moje usta pocałunkiem. Kurwa przecież on przed chwilą miał w tych ustach moje przyrodzenie! To takie dziwne! Nie odwzajemniłem pocałunku tylko tępo się w niego wpatrywałem.
-Ej co jest? Nie podoba ci się? Mam przestać?
-Co to kurwa było?!
-Przed chwilą chciałem cię zaspokoić, ale mi przerwałeś, a teraz cię pocałowałem. -mówił jakby opowiadał o tym co jadł właśnie na kolację, z tonu jego głosu mogłem wywnioskować, że to co właśnie robimy nie robi na nim najmniejszego wrażenia.
-I mówisz to tak po prostu?
-A jak mam mówić? Chcesz słodkiej kołderki dla moich słów? Z tej strony cię nie znałem Zayn ale no problem, więc przed momentem chciałem sprawić nieziemską przyjemność mojemu przyjacielowi, robiąc mu dobrze najlepiej jak potrafię, niestety przerwał mi, a kiedy go całowałem chyba skumał się co przed chwilą miałem w buzi i zwyczajnie nie chciał dać mi soczystego buziaka.
-Kurwa!
-Przesadzasz Zayn, zastanów się czy się boisz czy po prostu nie masz ochoty.
-Kurwa!
 -Co kurwa? Nie kurwaj mi tu tylko powiedz co robię nie tak.
-Nic!
-Człowieku my się chyba nie dogadamy, wyjaśnij mi to!
-Co?
-Tooo! -Harry rzucił we mnie zużytą prezerwatywą.

Ups to chyba nie był dobry pomysł.

-A weź spierdalaj Styles! -Szybko opuściłem łóżko idąc do łazienki, co mi do cholery odbiło żeby go wkręcać? Przecież to było idiotyczne, debilne i sam nie wiem jeszcze jak głupie. Po kilku minutach usłyszałem jak Harry zamyka drzwi od mojego pokoju, poszedł sobie w końcu... bezsilny wróciłem do łóżka i opadłem na nie. Tej nocy nie udało mi się już zasnąć. Czekałem z nadzieją, że jeszcze tu wróci? Raczej nie, bo kto normalny wróciłby po takiej akcji, nikt nawet Harry ze swoimi durnymi pomysłami. Kolejne noce spędzałem sam i chyba nie powinno mnie to dziwić. Ale to co działo się poza nocą z dnia na dzień co raz bardziej mnie przerastało. Harry zachowywał sie jak gdyby nigdy nic, a moja głowa nie mieściła już w sobie wizji co by było gdybym tej pamiętnej nocy mu nie przerwał. To ciekawe, skończyłbym w jego ustach a może dokończyłby to dzieło ręcznie?
-Zayn debilu mówię do ciebie!
-Co?!
-Za dziesięć minut jedziesz z Harrym do sklepu bo nie mamy juz nic do żarcia.
-Nigdzie z nim nie jadę!
-Jedziesz bo dziś wasza kolej a ja nie zamierzam głodować! Tu masz listę ogarnij się bo loczek czeka juz w samochodzie.

Co kurwa?! Kilka dni udawało mi się unikać rozmowy a teraz mam spędzić z nim jakąś godzinę? Kurwa mac! Wciągnąłem na tyłek szary dres, do tego także szara bluza i ruszyłem do samochodu z przekonaniem, że nie będę się odzywał wcale lub tylko gdy będzie to konieczne. Kiedy tylko znalazłem się na siedzeniu pasażera wiedziałem, że za moment mój plan chuj strzeli.

Harry
 -No w końcu, choć szczerze liczyłem, że w ogóle się nie pojawisz ale twoja odwaga mnie mega zaskoczyła. Pewnie myślałeś, że do tej rozmowy nigdy nie dojdzie, że jakoś obaj zapomnimy ale przykro mi Zayn to nie możliwe. Przynajmniej dla mnie.

Kiedy zatrzymałem samochód staliśmy przy jakiejś bocznej drodze, zgasiłem silnik i spojrzałem niepewnie na mulata.

-Zayn wiem, że to zaczęło się przeze mnie, to ja lunatykowałem ale zrozum ja tego nie kontrolowałem. Nie powiem ci, że nigdy nie chciałem właśnie w taki sposób się obudzić, bo nie chce cię okłamywać, ale jak zobaczyłem tą gumę… kurna pomyślałem, że cos mi umknęło, coś co chciałbym pamiętać, rozumiesz? Dlatego zrobiłem to co zrobiłem, chciałem to przeżyć naprawdę. Nie żałuję i wiem, że ty także może się do tego otwarcie nie przyznasz ale widzę jak na mnie patrzysz kiedy robię rano śniadanie w samych bokserkach. Widzę także jak reaguje wtedy na mnie twoje ciało, i nie zaprzeczaj bo udowodnię ci że mam racje.

-Weź nie pierdol Styles gówno wiesz o mnie i o moim ciele.
-Och doprawdy Zayn? Gówno wiem?

Zayn

No i się zaczęło to czego w życiu bym się nie spodziewał poczułem jego dłoń zaciskającą się na moim kroczu, ale to było pół biedy, bo moment później poczułem, że miał rację mówiąc, że wie jak reaguje na niego moje ciało. Nie potrafiłem tego skontrolować, po prostu rosłem pod wpływem jego dotyku, cholera dlaczego? Cooo?? Kurwa dlaczego?! Dlaczego on zabrał rękę, dlaczego, dlaczego, dlaczego? Kurwa!
 -Widzę, że już nie będziesz się za mną sprzeczać, prawda? Jedźmy na te zakupy bo chłopaki umrą nam z głodu.
 -Styles co to kurwa było?
-Już raz mi takie pytanie zadałeś, mam odpowiedzieć poważnie czy tymi ckliwymi słówkami?
-Spierdalaj!
-Robisz się strasznie wulgarny kiedy jesteś podniecony, kręci mnie to wiesz? Kiedyś to wykorzystam.
-Jeb się!
-Chętnie użyczysz mi swojego tyłeczka?
-Ja pierdole! Styles ciągnij się!
-No sam sobie nie pociągnę, ale ty mógłbyś...
-Chyba ochujałeś!
-Mówiłem już, że kręci mnie takie twoje zachowanie? Jesteś nagle taki nieprzewidywalny!

Nie odpowiedziałem mu, to co działo się teraz w mojej głowie za bardzo mnie przerażało. Każde moje słowo było dla niego z podtekstem seksualnym i działało jak płachta na byka, więc wołałem milczeć niż chlapnąć coś czego będę żałował. Co z tego, że przez ponad godzinę chodziłem po sklepie z wkurzającą mnie erekcją, przemęczyłem się jakoś, choć nie było łatwo gdy Harry na każdym kroku usiłował powiedzieć coś z podtekstem. Bo jak zrozumieć tekst: -Kupimy Lou marchewki, Louis lubi marchewki, w zasadzie to zastanawiam się czy ja lubię ich bardziej od niego, ale spokojnie Zayn ty też je polubisz. Albo to: kupmy lody Zayn! Ja tak bardzo lubię lody! Ty chyba też…

Tego było juz za wiele, igrał z ogniem doprowadzał mnie do takiego stanu praktycznie bez wysiłku a ja nawet nie wiedziałem co zrobić by choć przez moment czuł się tak skrępowany jak ja. Szybka rozkmina i tak, wiem co mu powiem! Co mnie opętało w tym momencie nie wiem, przecież ja Zayn Malik nigdy się tak nie zachowuje...
-Posłuchaj mnie loczuś, jeszcze jedno zdanie a siłą zaciągnę cię do kibla w tym centrum i tak cię wyłomoczę, że przez myśl ci nawet nie przejdzie jak masz na imię!
-To na co czekasz?
-No to aż poczujesz ból wynikający z podniecenia, którego nie możesz się pozbyć!

Po tych słowach trafiłem go w krocze z otwartej dłoni i chwytając nasz wózek z zakupami ruszyłem do kasy. Udało się taaa jestem z siebie dumny! Jeszcze trochę a to on będzie błagał mnie o jakikolwiek dotyk. Stojąc w kolejce do kasy poczułem jego ciepły oddech na szyi, po chwili jego zęby mocno zacisnęły się na moim uchu, a to jebaniec! Ugryzł mnie!
-Zajebie cię dzisiaj Styles!
-Na to właśnie liczę Zayn.

Normalnie droga do centrum zajmuje nam około pół godziny jednak tym razem po niecałych dwudziestu minutach wjeżdżaliśmy na podwórko. Zakupy rzuciliśmy na stole w kuchni krzycząc na odchodne chłopakom, że potem sie tym zajmiemy, a teraz mamy coś ważnego do zrobienia, bo przecież zrobienie sobie dobrze, jest rzeczą bardzo ważną, prawda? Trzask drzwi, dźwięk przekręcanego w drzwiach klucza, jego dłonie pod moją koszulką, stanowczy dotyk, tego mi było trzeba.

Harry
Nadal nie docierało do mnie to co się działo, Zayn na którego miałem ochotę od przeszło pół roku stoi teraz przede mną, bez koszulki i wpatruje się we mnie z pożądaniem o jakim kiedyś mogłem tylko pomarzyć. Jak daleko możemy się teraz posunąć? Gdzie jest granica pomiędzy przyjaźnią a miłością a może granica między przyjaźnią a seksem? W tym momencie wszystkie te granice zostały przez nas zatarte. Nie wiem czy to przez dotyk, pożądanie a może przez potrzebę bliskości. Jego niepewne dłonie, co raz śmielej radziły sobie z resztkami mojej odzieży, stałem przed nim w samych bokserkach ze spodniami opuszczonymi do kostek, musiałem wyglądać komicznie gdy powoli przemieszczałem się w kierunku łóżka.
Kiedy w końcu obaj na nie opadliśmy pozbyłem się utrudniających ruchy spodni a przy pomocy Zayna ściągnąłem z niego dresy wraz w bokserkami. Mmm możecie mi wierzyć lub nie ale widok jakim napawały się teraz moje zmysły był nie do opisania. Przede mną leżał Zayn Malik w całej swojej okazałości, taki jak go Pan Bóg stworzył, no może nie do końca taki bo wątpię żeby wtedy jego członek był tak naprężony jak teraz, ale co tam. Pochyliłem się nad nim biorąc do ust jego przyjaciela, początkowo lekko się spiął ale juz po chwili jego biodra zaczęły unosić się w jednostajnym rytmie, a ja czułem jego czubek na ściance mojego gardła. Starałem się dać mu największa porcję przyjemności jaką jestem w stanie mu dać, przecież należało mu się, przecież obaj na to zasłużyliśmy. Jego penis stal już na baczność a ja uważnie się mu przyglądałem chcąc zapamiętać każdy jego szczegół, teraz moje usta miały przerwę a ręka pracowała na pełnych obrotach sprawiając mu jak mniemam nieziemską przyjemność. Wtedy poczułem jak przekręca mnie na plecy i siada okrakiem na moich udach, jego dłonie bez problemu szybko odnalazły właściwy rytm przesuwając się po mojej erekcji, w górę i w dół, w górę i w dół
-O taaaak, właśnie tak.
Odpowiedział swoim firmowym uśmieszkiem i przygryzieniem wargi, które bezskuteczne próbował ukryć. Chwyciłem w rękę jego penisa starając się doprowadzić go do granic przyjemności.
 Udawało mi się to bez problemu, jego penis powoli zaczynał pulsować w mojej dłoni a i mnie nie wiele brakowało do osiągnięcia rozkoszy. Tak bardzo chciałem go teraz poczuć, poczuć całą jego długość we mnie. 
-Zayn zrób to dla mnie, pozwól mi się poczuć.
Nie musiałem dwa razy powtarzać, poczułem jak powoli się we mnie wsuwa, jakby wiedział jaki ból może tym u mnie spowodować, ale nie myślałem o tym, byłem tak podniecony, że pragnąłem go tylko poczuć i dojść wraz z nim. Moje ciało szybko przyzwyczaiło się do jego powolnych ale głębokich ruchów, czułem jego dłoń na moim członku, czułem to jak synchronizuje jej ruchy ze swoimi pchnięciami, byłem na granicy możliwości kiedy coś dość mocno mną szarpnęło i z pewnością nie był to jeszcze orgazm.

Zayn

Kolejny raz obudziłem się w nocy obok przyklejonego do mnie Harrego, spał ale jego ciało wiło się jakby z rozkoszy, ciche posapywania i ledwo słyszane jęki. Co to do cholery ma znaczyć? Czy on właśnie śni o tym jak robi sobie dobrze? Być może, ale dlaczego to ma się dziać w moim łóżku? Szarpnąłem go mocno za ramiona –Harry obudź się!

Harry
Nie, nie, nie, nie! Chciało mi się teraz płakać kolejny raz lunatykowałem, kolejny raz przyszedłem do niego, ale pierwszy raz miałem tak wspaniały sen, czy on nie mógł poczekać choć 20 sekund aby wszystko skończyło się jak należy? Ledwo rozbudzony, przeprosiłem go za kolejną nocną wizytę i wróciłem do swojego pokoju. Chyba muszę w nocy zamykać sobie drzwi na klucz, z pewnością uniknę kolejnej tak krepującej sytuacji, a być może mój sen się jeszcze powtórzy i w spokoju będzie mógł się skończyć.

10 komentarzy:

  1. Wow.to jest zajebiste.a juz myslalam ze Zayn sie naprawde przespal z Hazza.jestes niewiarygodna. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie umiem powiedzieć nic oprucz "Wow!"'

    OdpowiedzUsuń
  3. zajebisty one-shot!
    myślałam, że to działo się naprawdę, a na koniec okazało się, że to był sen ;c ale to nie zmienia faktu, że mi się to spodobało :D
    REWELACJA! *_* CHCĘ TAKICH SHOTÓW WIĘCEJ :D
    @JLS_GotMyLove

    OdpowiedzUsuń
  4. ŁOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOŁ. to mnie zaskoczyłaś :D. Ja już tutaj myślałam, że to się dzieje naprawdę, że się przelecą i wgl, a tutaj taka niespodziewanka i pobudka ;o. Naprawdę mnie tym zaskoczyłaś :d. Gratuluję tak dobrego shota i oczywiście czekam na kolejne *.* .

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest świetny ;) Dziękuje <3 @onedirection 249

    OdpowiedzUsuń
  6. haha... zajebiste!
    uwielbiam twoje one shoot'y !!



    larryisforever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Na http://it-just-imagination.blogspot.com/ pojawił się nowy rozdział. Jeżeli chcesz możesz docenić moje starania oceniając moje dzieło. Będę wdzięczna.
    Ps. przepraszam za spamik

    + czytałam shota, podobał mi się ale czekam na następny rozdział, byłabym wdzięczna gdybyś mnie poinformowała na wyżej wymienionym blogu :) Pozdro

    OdpowiedzUsuń
  8. Genialne ...
    P.S nominowałam cię do Libster Award
    http://musicismydrugstorybyneversayneverlove.blogspot.com/2012/12/libster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny one shot ;) Czekam na kolejne :D

    OdpowiedzUsuń
  10. WoW CzaT i coś jeszcze. BoskiE !!!

    OdpowiedzUsuń