Nie zastanawiając się długo złapałem go za rękę i pociągnąłem do łazienki pod
prysznic. Zamknąłem za nim drzwi i pośpiesznie zacząłem go rozbierać. Gdy
patrzyłem na jego zarumienione policzki
zastanawiałem się czy to ja tak na niego działam, czy to po prostu ta raptowna
sytuacja. Na szczęście rumieniec z jego twarzy powoli znikał, a dłonie szybko
pozbawiły mnie reszty garderoby o dziwo zostawiając bokserki, dziwne ale ok,
nie protestowałem. Stanęliśmy obaj pod gorącym sumieniem wody, zwyczajnie
biorąc na ręce trochę żelu pod prysznic zaczęliśmy się wzajemnie myć.
Teoretycznie miałem w planach utytłać mąką całe jego ciało, ale nie zdążyłem,
bo on chciał NEGOCJOWAĆ. Dobre mi negocjacje, skoro stoimy razem w brodziku i
myjemy swoje ciała.
-Wiesz Zayn, mogę z tobą tak negocjować częściej.
-Zobaczymy co da się zrobić, ale uważaj na studiach z negocjacji zawsze miałem 5.
Nalałem na dłoń trochę szamponu i powoli wmasowałem w skórę jego głowy, mąka w połączeniu w wodą zaczęła się trochę kleić, ale po kilkukrotnym spłukaniu było już w porządku. Z tym samym czasie Zayn zajął się moimi lokami, choć one nie były w tak złym stanie, jak jego czupryna. Kiedy patrzyłem w jego brązowe tęczówki zapragnąłem kolejny raz poczuć jego wargi, brunet chyba myślał podobnie, bo przyciągnął mnie do siebie dość blisko. Obejmując go ściśle w pasie, chwyciłem ustami jego dolną wargę, a dłonie zsunąłem na jego pośladki, które tak samo jak moje były okryte bokserkami. W tym momencie niesamowicie mnie to wkurzało, ale kolejny raz nie chciałem być nachalny, to on powinien wykonać pierwszy krok, po to bym miał pewność, że nie robię nic wbrew jego woli. Przecież doskonale zdawałem sobie sprawę z tego, że pomimo świetnej pracy, sporej ilości kasy i powierzchownego szczęścia, w głębi duszy cierpiał będąc z Joshem. Ten bydlak wykorzystywał jego potrzebę bliskości dla własnych korzyści, a przecież ja nie chciałem tego zrobić. To znaczy chciałem go wykorzystać do obrabowania banku, ale nie chciałem go tylko przelecieć. Choć wizja Zayna wijącego się pode mną sprawiała, że zamiast głową zaczynałem myśleć główką. Po chwili mulat lekko się ode mnie odsunął i opuścił kabinę. Stałem uważnie przyglądając się jego ruchom i nawet nie ruszyłem się z miejsca.
-Chyba jesteś już czysty –Stwierdził Zayn
-Chyba tak.
Idąc w jego ślady wytarłem się ręcznikiem, na tyłek wciągnąłem suche bokserki. Wyszedłem z łazienki i położyłem się na kanapie przed telewizorem czekając aż minie godzina odkąd zostawiłem nasze ciasto do wyrośnięcia. Po jakimś czasie dołączył do mnie Zayn ułożył się wygodnie obok mnie.
-Dobrze całujesz -wypalił niespodziewanie brunet
-Przecież nie całowaliśmy się pierwszy raz.
-No tak, ale dziś obaj byliśmy w pełni tego świadomi, bez procentów itd. Podobało mi się –dodał nieco ciszej
-Podobało ci się? Hmm to chyba powinienem się cieszyć, bo to dla mnie komplement, ale masz rację to było… przyjemne. Zastanawia mnie tylko fakt, dlaczego to zrobiłeś.
-Przepraszam, to chyba nie było na miejscu.
-Nie o to chodzi, przecież mówię, że mi się podobało, tylko po prostu jak wciągnąłem cię do łazienki sądziłem, że trochę inaczej się to skończy.
-Inaczej?
-No wiesz…
-Czyli rozczarowałem cię, że nie dałem się po prostu przelecieć pod prysznicem po zaledwie tygodniu znajomości? Dzięki kurwa, że takie masz o mnie zdanie! Dlaczego wszyscy myślą, że jak się jest gejem, to pieprzy się bez opamiętania! A gdzie czas na to żeby kogoś poznać, poczuć coś więcej?
-Jakoś nie przeszkadzało ci to jak pchałeś łapy w moje bokserki! –Niespodziewanie wybuchłem
-Byłem pijany!
-Aaa to wszystko wyjaśnia, chcesz wina? Może przejdzie ci pojebana faza na cnotkę niewydymke.
-Spierdalaj Styles! Nie sądziłem, że jesteś aż tak pustym kutasem!
Zayn momentalnie poderwał się z kanapy i ruszył do swojego pokoju. Może jak ochłonie to będzie dało się z nim normalnie pogadać? Przecież nie chciałem od razu się z nim pieprzyć, ale przecież dobrym lodem nikt nie pogardzi. Ale nie… on musi kogoś dobrze poznać, przecież to żałosne. Gdybym ja się tak zachowywał musiałbym walić sobie pewnie 4 razy w tygodniu, czy ten człowiek nie pojmuje, że jest coś takiego jak seks bez zobowiązań? Zwykły układ, bez emocji, uczuć, sam pociąg fizyczny.
Po kilku minutach Zayn stał w korytarzu w pełni ubrany ciągnąc za sobą walizkę.
-Co ty odpierdalasz?!
-Wracam do domu?
-Zayn, przestań nie bierz wszystkiego tak na poważnie, przecież nie oczekuję od ciebie jakiegoś stałego związku, obaj mamy potrzeby i możemy je zwyczajnie zaspokajać.
-Mogłem się wcześniej domyślić, że jesteś taki sam jak on! Zależy ci tylko na mojej dupie! Jesteś okropny! Nie będę z tobą mieszkał pod jednym dachem, wracam do siebie.
-Nie wracasz!
-Chcesz się przekonać?!
-Masz zmienione zamki i tylko ja mam klucze –uśmiechnąłem się do niego szyderczo, przecież teraz będzie musiał zostać.
-To mi je natychmiast oddaj.
-Nie
-Jak to nie?!
-Normalnie, zostajesz tu i nie kombinuj.
-Chyba śnisz, wolę spać w hotelu, niż z kimś takim jak ty za ścianą.
-Zayn kurwa uspokój się, wcale nie myślałem o tobie, że jesteś łatwy, po prostu pomyślałem, że fajnie by było skorzystać z tego, że tu mieszkasz.
-Spierdalaj egoisto!
I właśnie po tych słowach Zayn opuścił moje mieszkanie, pomijając fakt jak
czuł się teraz Zayn, ja miałem większy problem. Pierwszy raz coś w moim planie zaczynało
szwankować. Przecież jeśli spierdoli się moja relacja z Malikiem, mogę
zapomnieć o kasie! Dlaczego nie zapisałem ostatniego kodu do transakcji
przelewowych, kurwa czy jestem aż tak głupi, czy po prostu nie zrobiłem tego,
bo chciałem poczekać na to, że przyjdzie mi do głowy porządny pomysł, który
pozwoli zdobyć kasę nie obarczając go winą?
Po przemyśleniu całej tej sprawy postanowiłem do niego zadzwonić, oczywiście nie odebrał. Jedynym wyjściem było napisanie mu sms i tak właśnie zrobiłem. Potem przypomniałem sobie o naszej pizzy, gdy wpadłem do kuchni ciasto już wyciekało z miski. –Kurwa mać!
Ogarnąłem blat a większość ciasta włożyłem do zamrażarki, nie byłem głodny więc po co miałem kończyć całą tę pizzę? Zostawiłem tylko jeden kawałek i układając na nim produkty zapiekłem. Może jak ściągnę tu z powrotem Zayna, będziemy mogli upiec resztę razem. Z taką właśnie myślą miałem kłaść się spać, ale do mojej mądrej główki wpadł fajny pomysł napisałem sms do mulata:
Po przemyśleniu całej tej sprawy postanowiłem do niego zadzwonić, oczywiście nie odebrał. Jedynym wyjściem było napisanie mu sms i tak właśnie zrobiłem. Potem przypomniałem sobie o naszej pizzy, gdy wpadłem do kuchni ciasto już wyciekało z miski. –Kurwa mać!
Ogarnąłem blat a większość ciasta włożyłem do zamrażarki, nie byłem głodny więc po co miałem kończyć całą tę pizzę? Zostawiłem tylko jeden kawałek i układając na nim produkty zapiekłem. Może jak ściągnę tu z powrotem Zayna, będziemy mogli upiec resztę razem. Z taką właśnie myślą miałem kłaść się spać, ale do mojej mądrej główki wpadł fajny pomysł napisałem sms do mulata:
Do Sweet Zayn Malik
Nasza pizza była pyszna, zamroziłem resztę ciasta specjalnie dla ciebie, kiedy ci przejdzie wpadnij do mnie zjemy razem. xo
Nasza pizza była pyszna, zamroziłem resztę ciasta specjalnie dla ciebie, kiedy ci przejdzie wpadnij do mnie zjemy razem. xo
Nie musiałem czekać długo na odpowiedź, choć jak się po chwili okazało nie takiej wiadomości się spodziewałem.
Od Sweet Zayn Malik
Nie mam zamiaru więcej przekroczyć progu twojego mieszkania, przynieś mi jutro klucze do pracy i zostaw w recepcji. Nie chce cię więcej wiedzieć.
Do Sweet Zayn Malik
Zawsze jesteś taki nie miły dla swoich klientów? To nie było miłe
Od Sweet Zayn Malik
Spierdalaj Styles!
Ostro… pomyślałem, jedynym wyjściem bym mógł normalnie się z nim spotkać, było kolejne umówienie się na spotkanie w sprawie inwestycji, dlatego z samego rana postanowiłem zadzwonić do banku. Na szczęście kobieta siedząca w recepcji nie poznała mnie po głosie, więc bez przeszkód umówiłem się na 12 by znowu móc go zobaczyć. Ubrałem standardowe ciuchy i o 11:40 opuszczałem mieszkanie z małym pakunkiem jakim były klucze z breloczkiem w kształcie laleczki Voodoo.
Nie powiem miałem lekkiego stresa wchodząc do jego gabinetu, nie chodziło tu tylko o moje jakieś głupie emocje jakimi do niego pałałem, przede wszystkim chodziło o biznes mojego życia.
-Czego chcesz?! Mówiłem żebyś zostawił klucze w recepcji! Za chwilę mam klienta.
-Klienta? Jakiego?
-To nie twoja sprawa!
-Może Andy Samuels?
-Skąd wiesz do kurwy nędzy?!
-Bo to ja, a teraz pogadajmy na spokojnie, przyniosłem ci klucze, mam nadzieję, że widzimy się dziś wieczorem.
-Twoje niedoczekanie, nie wyraziłem się wczoraj jasno? Nie chcę mieć z tobą nic wspólnego.
-Dlaczego?
-Dlaczego, dlaczego, kilka dni temu sądziłem, że jesteś naprawdę spoko kolesiem, a jak się okazało interesuje cię tylko moje ciało.
-To nie tak, ja po prostu patrzę na te sprawy trochę inaczej niż ty. Nawet przez chwilę nie pomyślałem, że jesteś łatwy czy coś w tym stylu, teraz to ja wyszedłem na jakiegoś niewyżytego seksualnie pacana.
-Bo nim jesteś!
-Dzięki, niemniej jednak mam nadzieję, że dziś wieczorem się zobaczymy i dasz mi to wszystko po kolei wyjaśnić. Do zobaczenia!
Nie czekając na jego odpowiedz opuściłem biuro i udałem się do samochodu. Po
drodze do domu zjadłem obiad na mieście i zacząłem się zastanawiać, co pomyśli
sobie Zayn o breloczku, który podarowałem mu wraz z kluczami. Na karteczce
napisałem adnotację, że przyczepioną do kluczy laleczkę Voodoo może traktować jak
mnie, i nawet może wbijać w nią szpilki, bo na pewno zasłużyłem. Z jednej
strony wydawało mi się to zabawne, jednak z drugiej strasznie głupie i tandetne.
To tak jakbym chciał by wyładował się na mnie, bo ja chciałem od niego czegoś
więcej i czułem się winny. Kiedy wróciłem do domu od razu zabrałem się za
rozmrażanie ciasta na pizzę. Dziś miałem pewność, że Zayn mnie odwiedzi, cóż
może być trochę wkurzony za to co zrobiłem ale naprawdę musiałem. W końcu
biznes to biznes. Czekałem tylko aż zacznie dzwonić do mnie wkurzony, w planie
miałem nie odbierać telefonu, a zmusić go do przyjścia tu i porozmawiania ze
mną.
Około godziny 17 mój telefon zaczął dzwonić oczywiście nie odebrałem. Po kilku minutach napisałem mu sms
Około godziny 17 mój telefon zaczął dzwonić oczywiście nie odebrałem. Po kilku minutach napisałem mu sms
Do Sweet Zayn Malik
Nie mogę rozmawiać jestem na spotkaniu, będę dostępny za godzinę. Coś się stało?
Od Sweet Zayn Malik
Zajebie cię gnoju! Te klucze nie pasują do mojego mieszkania!
Do Sweet Zayn Malik
Och, wybacz, będąc u ciebie zapomniałem wspomnieć, że to klucze do mojego mieszkania. Mam nadzieję, że laleczka Voodoo się przyda.
Od Sweet Zayn Malik
Zapierdolę cię!
Do Sweet Zayn Malik
Poczekaj na mnie w domu. xo
Szybko naszykowałem na stole dwa nakrycia i wstawiłem pizzę do piekarnika. Po niespełna kwadransie usłyszałem szczęk klucza w drzwiach, szybko wyjąłem pizzę i postawiłem ją na stole. Wyglądała całkiem nieźle. Udałem się szybko w stronę wejścia i zanim zdążył przejść przez próg w drzwiach złapałem go za ramiona.
-Nie dotykaj nie Styles! Oddawaj moje klucze!
-Przecież dostałeś swój komplet.
-Chcę moje klucze!
-Są już twoje!
-Styles kurwa! Chcę klucze od mojego mieszkania!
-Ok dam ci je, pod jednym warunkiem.
-No?
-Zjesz ze mną pizzę, którą zrobiłem sam.
-Ja pierdolę ty jesteś jakimś psycholem!
-Tak, wielkim psycholem. Wiesz nie wiem czy zauważyłeś ale nadal stoimy w drzwiach, niby nie chcę wracać do tego co stało się wczoraj wieczorem ale napisałeś mi, że nie przekroczysz już progu mojej chaty więc mam tylko jedno wyjście…
Nie zastanawiając się długo podniosłem go z ziemi i szybko przeniosłem przez próg. Kiedy go postawiłem zacząłem się głośno śmiać, boże Styles twoje pomysły są pojebane, masakra. Zayn chyba nie podzielał mojego dobrego humoru, w milczeniu obserwowałem jego ruchy, ściągnął kurtkę, buty a potem skierował się w stronę kuchni i zajął miejsce przy stole.
Prawie cały posiłek zjedliśmy w milczeniu, choć gdy obserwowałem go w trakcie, wydawało mi się, że po jego ustach błąka się lekki uśmieszek.
-Smakowało? –zapytałem niepewnie chcąc jakoś zacząć rozmowę
-Tak było pyszne, a teraz poproszę moje klucze.
-Nie musisz tam wracać
-Musze bo nie wyobrażam sobie, że miałbym spędzić w twoim towarzystwie więcej czasu.
-A może ja nie jestem wcale taki zły za jakiego mnie uważasz?
-Może, ale nie zamierzam tego sprawdzać.
-A gdybym poprosił o jedną taką malutką szansę. Nie będę robił nic głupiego obiecuję.
W końcu rozdział wyszedł trochę dłuższy niż zwykle.
Mam nadzieję, że choć trochę was zaskoczył, choć akcja znacznie zwolniła, ale spokojnie niebawem wszystko rozkręci się na dobre!
Ile komentarzy jesteście w stanie zostawić pod tym rozdziałem?
Wierzę w was :)
Mam nadzieję, że choć trochę was zaskoczył, choć akcja znacznie zwolniła, ale spokojnie niebawem wszystko rozkręci się na dobre!
Ile komentarzy jesteście w stanie zostawić pod tym rozdziałem?
Wierzę w was :)
Ooo tak! Lubię to! Rewelacyjny rozdział! I dobrze, że dłuższy :) Akcja jak najbardziej zaskakująca :) jestem ciekawa co teraz Harry zrobi by zatrzymać Malika przy sobie :)
OdpowiedzUsuńczekam na next! ;**
@JLS_GotMyLove
Geniallllne <3 ja chcę wiecej i wiecej :D
OdpowiedzUsuńmój boże Zarry achhhhh kocham to <3 <3
OdpowiedzUsuńChce szybko nexta!
OdpowiedzUsuńCzy Ty musisz kończyć w takim momencie?! Świetny rozdział :) Czekam na następny :*
OdpowiedzUsuńChcę więcej chcę więcej ! MEEEEGA ! <3
OdpowiedzUsuńhej,zostałaś nominowana w The Versitale Blogger i Liebster Award na http://unusual-direction.blogspot.com/ pozdrawiam xx
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Award na moim blogu :)
OdpowiedzUsuńomg super ;) ciekawe co będzie dalej ;D
OdpowiedzUsuń