środa, 3 kwietnia 2013

Zarry: 2. Musze się go pozbyć


Dwójeczka do waszej dyspozycji, widzę że czytań jest naprawdę sporo, więc niezmiernie mnie ten fakt cieszy. Kilka osób pytało mnie czy będzie to kolejne mini stor,y czy raczej jakaś dłuższa produkcja, dlatego to pytanie teraz kieruję do was, co chcecie czytać? Czekam na wasze propozycje :)


2.
Podczas wczorajszego wieczoru, ustaliliśmy praktycznie wszystkie warunki umowy, w ciągu dwóch dni Zayn ma się do mnie odezwać z gotową umową. Dogadaliśmy, że przyjdzie do mnie, żebym przed jej podpisaniem mógł ją dokładnie przeczytać. Miałem teraz trochę czasu na analizę systemów internetowych banku, kiedy sprawdziłem zabezpieczenia serwerów wiedziałem, że nie będzie to prosta robota, ale z drugiej strony potrzebowałem tylko klucza z chipem i dostęp do wszystkiego nie byłby żadnym problemem. Pozostawała kwestia skąd mam wziąć klucz i z jakiego komputera skorzystać by wina poszła na właściciela sprzętu. Teoretycznie mogłem wykorzystać do tego komputer Malika, tylko po co. Facet wydaje się być w porządku a ja nie chcę mu psuć kariery zawodowej. Cholera! Muszę pozbyć się uczuć, w końcu jestem w pracy! Nie mogę omijać potrzebnych mi ludzi tylko dlatego, że są wporzo.
Ale może da się wykorzystać kogoś innego jako kozła ofiarnego, po to by Zayna wykorzystać w inny sposób? Cały wczorajszy wieczór dokładnie obserwowałem wszystkie jego ruchy i gesty. Na moje oko koleś musi być boski w te klocki, wiecie o czym mówię prawda? Riki tiki, te sprawy... Jednego jestem pewien, chęć przelecenia go, nie może wpływać na moją pracę, a przecież jeśli się odrobinę do niego zbliżę, jego wiedza znacząco ułatwi mi pracę. 

Kolejnego dnia kiedy sprawdzałem pocztę otrzymałem od Horana jeszcze trochę materiałów do pracy. Jeden dokument zaciekawił mnie szczególnie, wynikało z niego, że Zayn niebawem będzie miał osobistą asystentkę. Jakie to ma dla mnie znaczenie? Bardzo duże, to właśnie na tę kobietę spadnie cały mój przekręt. Jak? Ha ha jeszcze się nie domyślacie? W mojej pokręconej główce zrodził się już idealny plan na pogrążenia pani X. W prawdzie do jego realizacji będę potrzebował pomocy Malika, ale myślę, że da się to zrobić.
W końcu odebrałem wyczekiwany telefon...
-Cześć Harry mam dla ciebie umowę, masz czas żeby wpaść do mnie do biura.
-Nie bardzo, mam trochę pracy w domu, wiesz papierkowa robota.
-Rozumiem, że mam ci przynieść do domu?
-Mógłbyś?
-Jasne, jak skończę pracę to wpadnę po drodze i przejrzymy ją razem. W domu nie mam nic ciekawego do roboty.
-Dzięki, Zayn. To może zjemy coś razem?
-A co zamówimy?
-Sam coś zrobię
-Będziesz gotował? Przeżyję to?
-O to się nie martw, do zobaczenia.

Makaron smażony z kurczakiem, do tego białe wino w lodówce, kolacja była prawie gotowa. Pozostał tylko mały element mojego planu, zbliżenie się do Malika tak blisko jak to tylko możliwe, a to utrudniał mi skutecznie jego chłopak. Postanowiłem grzecznie poinformować Josha, że jego chłopak nie jest mu wierny i będzie u mnie po 10 wieczorem, do tej pory Zayn z pewnością będzie już dobrze wstawiony a ja będę mógł zrobić z nim co będę chciał.
W końcu rozległ się dzwonek, za drzwiami stał on, jak zawsze nienagannie ubrany w czarnych jeansach i czarnej dopasowanej koszuli. Wyglądał jak istny kusiciel, diabeł, przynajmniej dla mnie.
-Cześć, łał co tak pachnie?
-Jak to co, nasza kolacja.
-Co zamówiłeś?
-Chyba mnie nie znasz, musimy to zmienić skoro mamy robić razem biznes. Gotuje od dziecka i wychodzi mi to całkiem nie źle, zaraz sam się przekonasz.

Podałem posiłek i uważnie obserwowałem reakcje Zayna. Smakowało mu, skąd ta pewność? Wnioskuję po słowach jakie co chwilę opuszczały jego usta. -Kurwa dobre... Łał zajebiste... Pycha... Jak ty to zrobiłeś?
W końcu się zaśmiałem nie wytrzymując ilości pochwał.
-Nie słódź mi tak bo sobie pomyślę, że ci się podobam a przecież mamy sporo pracy na dziś, przyjemności muszą poczekać. Gdzie masz tą umowę?
-Podobasz? Ty? Mi? Się? Jestem facetem.
-Wiem, ja też dlatego to mówię, możemy zacząć zabawę z tymi papierami?
Na jego twarz wkroczył lekki rumieniec, brawo Styles mamy go. Szybko przejrzeliśmy razem umowę, wszystko się zgadzało, więc zajęliśmy się opróżnianiem kolejnych butelek wina. Kiedy mój zegarek wskazywał godzinę 21:30 dosypałem do lampki Malika trochę środków pobudzających. Spokojnie, nie będzie biegał mi po domu jak struś pędziwiatr, ale ten proszek obudzi w nim coś innego, w końcu niebawem powinien się zjawić tu jego ‘’jeszcze chłopak”. Wracając z łazienki specjalnie zostawiłem uchylone drzwi wejściowe, a kiedy byłem już w salonie zająłem miejsce obok mulata.
-To na czym skończyliśmy rozmowę.
-Na tym, że ja jestem za młody na swoje stanowisko, a ty jesteś za młody by mieć tyle kasy.
-Taa, jakie to proste, ale zobacz jaki to zbieg okoliczności, biseksualny klient trafia do banku, którego dyrektorem jest uroczy gej. Czy to nie brzmi jak z jakiegoś taniego filmu? Brakuje tylko potem żyli długo i szczęśliwie.
-O kurwa… Harry czułem, że wiesz, ale nie byłem pewnie czy ty...
-Czy jestem z twojej ligi? Nawet gdybym nie był to dla twojego tyłka chętnie zmieniłbym orientację.
-Zamknij się lepiej
-Mówię serio, ale spokojnie nie jestem typem zboczeńców/ rzucających się na niewinne ofiary, chyba, że sam tego chcesz.
Brunet uroczo się zaśmiał, a po chwili wygodnie usadowił się na moich kolanach. Nie sądziłem, że te kapsułki działają aż tak mocno, ale przecież nie narzekam prawda?
-Wiesz co Harry, ja jestem dziwnym człowiekiem. Mam faceta, a siedzę tu z tobą, wiesz czemu? Bo dla niego liczę się tylko jako obiekt seksualny, tylko do tego mu jestem potrzebny. Ale mi naprawdę na nim zależy, nie chcę być znowu sam, wracać do pustego domu, nawet jeśli gdy wrócę miałbym być tylko wypieprzony.
Dziwnie się wtedy poczułem, nikt nie wspominał, że te tabsy rozwiązują język, ale dzięki nim jednego byłem pewien, moimi zachciankami nie rozwalam szczęśliwego związku, tylko „coś” oparte na fizyczności. W tym momencie chciałem sprawić aby Zayn mógł zapomnieć o tym, co ma w domu, dać mu wszystko co mogę.
Delikatnie błądziłem dłońmi po jego plecach, chodziło o to by się rozluźnił. Kiedy odchylił głowę do tyłu miałem spore pole do popisu na jego szyi, kąsałem ją lekko tak by nie zostawiać śladów, przecież wiedziałem jaką ma pracę, malinki raczej nie były w niej wskazane. Kiedy w końcu udało mi się zasmakować jego ust byłem pewien, że nie ostatni raz siedzimy w tej pozycji. Smakował wyśmienicie. Nutka wina połączona z słodko ostrym sosem i smak jego, smak Zayna smakował dokładnie tak jak chciałem by smakował. Kilka minut później nasze działania przeszły na znacznie wyższy poziom górne części garderoby walały się gdzieś po podłodze, a spodnie obaj mieliśmy już porozpinane. Właśnie wtedy kątem oka zobaczyłem na ścianie cień postaci, tak to był on Josh Devine. Na zdjęciach wyglądał na znacznie grzeczniejszego, a teraz wykrzykiwał coś w naszym kierunku. Wszystko działo się bardzo szybko, kiedy tylko wstałem z kanapy w kierunku moim i Zayna leciały już puste kieliszki rzucone przez Josha. Ten facet wpadł w furię, nie dlatego, że kochał Zayna i mu na nim zależało, tylko dlatego, że ktoś dotykał jego zabawkę i bardzo mu się to nie podobało. Kiedy wystartował z łapami do Malika skutecznie go zatrzymałem.
-Wypierdalaj stąd!
-Harry poczekaj muszę z nim porozmawiać. –wtrącił ze spokojem Zayn
-Nie musisz, nie będzie cię ten psychol wykorzystywał. Pójdziesz teraz do mieszkania Zayna i zabierzesz wszystkie swoje rzeczy, klucze zostawisz u sąsiadki, u pani Run. Posłuchaj mnie, jeśli nie chcesz mieć bliskiego spotkania z moją ręką, ja nie żartuję, spierdalaj stąd.

Kiedy pozbyłem się niechcianego gościa z mieszkania, opadłem na kanapę.
-Harry, przepraszam nie wiem co mi się stało, nie wiem co mnie napadło, nie powinniśmy się posunąć tak daleko. Josh mnie teraz zabije, on mi tego nie daruje.
-Nic ci nie zrobi, wyprowadzi się z twojego mieszkania i zapomnisz o nim.
-Skąd wiesz, że to moje mieszkanie, skąd wiesz jak się nazywa moja sąsiadka?
-Nie ważne.
-Ważne! Harry!
-Wiem i już. –Hazz myśl nad dobrą ściemą!
-Masz mi natychmiast powiedzieć.
-Opowiadałeś o niej ostatnio po pijaku, że jak wyjeżdżasz to podlewa ci kwiatki.
-Mogłeś tak od razu powiedzieć. Jadę do domu.
-Co?!
-Jadę domu.
-Zostajesz tu bez dyskusji, wrócisz do domu jutro po pracy, ze mną jak jego już tam nie będzie.
-Nie mam ciuchów do pracy.
-Pożyczę ci coś.
-Harry nie chcę, to głupio wyszło, skąd on się tu w ogóle wziął?
-Może cie śledził, z resztą nie ważne, idź pod prysznic pościelę ci w gościnnym.
-Ale…
-Bez gadania!

Właśnie teraz chciałem być dla niego kimś więcej, nie chodziło mi tylko o to by go przelecieć, choć ta wizja też
wydawała się fajna. Chciałem być dla niego dobrym kumplem, który nie pozwoli, by jakiś debil zatruwał mu życie i go wykorzystywał.
Kiedy obaj mieliśmy już wieczorny prysznic za sobą, siedzieliśmy przed tv oglądając jakiś denny serial. Zayn siedział ciągle spięty, te wydarzenia chyba za bardzo bierze do siebie.
-Idziesz spać?
-Raczej nie zasnę, wiec jeszcze coś obejrzę.
-Nie możesz się tym przejmować. Zobacz na jego zachowanie, ono znaczy tylko, że nie był ciebie wart. Co z tego, że jak wracałeś do domu to na ciebie czekał skoro nie dawał ci poczucia bezpieczeństwa. Rozumiem związki oparte tylko na seksie, ale w nich nie chodzi o to by jedna ze stron się bała. Korzyści mają być obustronne.
Pewnie objąłem go ramieniem i pociągnąłem za sobą wstając. -Chodź, śpisz dziś ze mną.
-Harry to nie jest dobry pomysł, ja nie zasnę z kimś obc...
-Obcym? Jakoś nie przeszkadzało ci to, że słabo się znamy kiedy majstrowałeś pod moimi bokserkami. O i teraz uroczo się rumienisz, pokaże ci jak to jest jak czuć się bezpiecznie. Nic ci nie zrobię, ok? Okaż mi trochę zaufania.
Położyłem się na moim sporym łóżku i poklepałem miejsce obok siebie, Zayn położył się niechętnie na plecach nawet nie wchodząc pod kołdrę.
Pokręciłem tylko głową, wyskoczyłem spod kołdry szybkim ruchem przekręciłem jego ciało na bok i wtuliłem się w jego plecy naciągając na nas koc, który leżał w nogach łóżka.
-Dobranoc Zayn.

Kiedy po około godzinie usłyszałem miarowy oddech chłopaka, wstałem. W kuchni odszukałem jego laptop, włączyłem go i dokładnie sprawdziłem jakimi kodami dysponuje Zayn i jak można ich uzyć. Okazało się, że na komputerze znajdują się wszystkie klucze do e-dostępu do banku. Świetnie, teraz tylko muszę wiedzieć kiedy ktoś inny będzie miał laptopa i wtedy zrobić przelew, wtedy wina nie spadnie na niego. Hmm teoretycznie mogę go napaść i zabrać komputer i wtedy zrobić przelew, to nie jest głupi pomysł… Po skończonej robocie, wróciłem do łóżka Zayn spał w tej samej pozycji, dlatego tak samo jak poprzednio wtuliłem się w jego plecy wdychając jego zapach. Nigdy nie sądziłem, że połączenie mojego cytrusowego żelu pod prysznic z czerwonymi Malboro może być tak fajnym zapachem. Tak to mój faworyt wśród ostatnio napotkanych zapachów, sądzę, że ten zapach może mnie budzić co rano. Stop! Harry jakie co rano! Nie ma mowy! To ma być twój interes życia i koniec, ewentualnie możesz dorzucić mu kilka dobrych wspomnień. Na kilka tygodni może łączyć was sex, a w gratisie dasz mu bezpieczeństwo, którego z Joshem z pewnością mu brakowało. Układ doskonały, z tym przeświadczeniem zasnąłem.
Rano obudziło mnie rażące światło, które dotarło przez nie zasłonięte rolety. Sprawdziłem ręką łóżko, było puste, odruchowo zerknąłem na zegarek, no tak jest po 11 Zayn od dawna jest w pracy. W kuchni znalazłem kartkę napisaną ładnym charakterem pisma:


Masz rację śpiąc z tobą czułem się bezpiecznie. Dziękuję. Zrobiłem ci nawet śniadanie, nie umywa się do twojej kolacji, bo marny kucharz ze mnie.

                                                           Z.


Na stoliku stał talerz pełen tostów gotowych do zapieczenia. No no Malik się postarał, ser, szynka, pieczarki, oliwki- pycha.
Po śniadaniu postanowiłem wybrać się do banku podpisać umowę. W końcu wszystko wczoraj ustaliliśmy. Po długim gorącym prysznicu i wybraniu odpowiednich ubrań ruszyłem na podbój banku, a raczej jego dyrektora.
-Dzień dobry panie Styles, pan Malik jest u siebie.
Też mi nowina, że jest u ciebie ale miło, że ta urocza pani mnie zapamiętała.
Odgarnąłem niesforne loki z czoła, po czym zapukałem do jego biura.
-Harry! Cześć
-Hej
-Wyspałeś się? Jak głowa? Moja pęka masakra nigdy więcej wina.
-Tylko trochę mnie suszy, a ogólnie jest ok.
-Podpisujemy umowę?
-Jasne.
Po złożeniu kilku autografów było już po wszystkim, ale jakoś nie uśmiechało mi się opuszczać towarzystwa Zayna.
-O której dziś kończysz?
-O 14, a co?
-Pojedziemy do ciebie, weźmiemy rzeczy i zmienimy zamki.
-Co takiego?
-Wprowadzisz się do mnie na trochę, sam mówiłeś, że nie lubisz wracać do pustego mieszkania a Josha na pewno już tam nie ma.
-Nie zgadzam się Harry, po pierwsze prawie się nie znamy…
-Po pierwsze to podpisałem z tobą umowę na tyle kasy, że to powinien być dowód, że jednak trochę się znamy nie powierzam kasy obcym, może ty też powinieneś trochę mi zaufać?
-Nie mówię o tym. Do czego ma doprowadzić to, że u ciebie zostanę? Czego ty chcesz?
-Chce ci pomóc, nic więcej.
-A co chcesz w zamian?
-To co ty trochę towarzystwa, trochę uśmiechu, trochę bliskości.
-Ok, ale robie to tylko dlatego, by nie wracać do pustej chaty, naprawdę tego nie znoszę.
-Ok w takim razie przyjadę po ciebie o 2 i pojedziemy po rzeczy.

12 komentarzy:

  1. uwielbiam to ! <3 życzedalszej weny

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham, kocham, kocham ! Pisz dalej, nie mogę się doczekać :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaczepiste, życzę weny i czekam na dalszy rozwój akcji :*

    OdpowiedzUsuń
  4. UUUUU Harry czyżbyś zaczynał czuć coś do Malika?? By the way fajnie wymyśliłes wymowkę co do sąsiadki ;)
    @CheshireCat0102

    OdpowiedzUsuń
  5. Zrób z tego dłuższe opowiadanie. Błagam!. Nawet nie wiesz jak bardzo czekałam na ten rozdział. Cudo.. Zarry <3 Są tacy słodcy.. Harry, kiedy w końcu zrozumiesz, że go kochasz? Gdy go stracisz? (do autorki - niech Zaynowi nic sie nie stanie).. Czekam z niecierpliwością na nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. super!!! <3
    chociaż szybko się do siebie zbliżyli co jest trochę naiwne
    ale wcale mi to nie przeszkadza! Uwielbiam twojego bloga

    OdpowiedzUsuń
  7. uwielbiam ciebie i to opowiadanie.. <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Ohh mój Zarry <3
    Kocham to opowiadanie i z niecierpliwością czekam na następny rozdział :**

    OdpowiedzUsuń
  9. No, no, no ale się dzieję. Czyżby coś było między Harry'm a Zayn'em??
    Ciekawa jestem co będzie dalej. Pisz szybko :)
    Zapraszam również do siebie

    http://1d-give-love-to-work.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. omg to jest naprawdę świetne ! <3 w życiu nie czytałam tak fajnego opowiadania ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. i tak wolę Larry'ego xD ale w tym opowiadaniu Zarry jak najbardziej pasuje :))

    OdpowiedzUsuń