czwartek, 25 kwietnia 2013

Zarry: Like a Boss: 6 Szkrabie?! +18

No i się zaczyna... Opowiadanie wchodzi w decydującą fazę, co mam na myśli  Cóż kolejne 3 rozdziały będą ewidentnie +18. O tym, że będą zawierały miłość męsko-męską chyba już nie muszę nikomu przypominać.
Ps. Osoby, które były informowane na tt, mogę mieć problem z informowaniem was ponieważ TT blokuje mi konto za wysyłanie informacji to tylu osób. Możecie zostawić namiar na E-mail lub gg w liscie czytelników, albo sprawdzać bloga na bieżąco.

Liczę na wasze komentarze jesteście w stanie zostawić ich tu 20? Wtedy nowy rozdział z pewnością pojawi się szybciej.
Zapraszam do czytania 6 rozdziału





Stojąc przy ścianie za drzwiami, gdy tylko wszedł do łazienki szybko złapałem go za ramiona i odwróciłem w swoją stronę, kurczowo objąłem go za biodra patrząc prosto w oczy. Dopiero po kilku sekundach dotarło do niego, że stoję przed nim kompletnie nagi, ze zdziwieniem wymalowanym na twarzy zlustrował mnie od stóp do czubka głowy, nie żebym nie był tym faktem nieco zażenowany, ale przecież w końcu chodziło mi o jakiś gwałtowny gest, więc czego się spodziewałem? Nie czekając, aż ucieknie mi sprzed nosa, powoli przybliżyłem do niego swoją twarz i delikatnie musnąłem jego usta. Już dawno temu pokochałem ich smak, teraz czując je ponownie zastanawiam się, jak potrafiłem tak długo bez nich wytrzymać? Ku mojemu zdziwieniu ale i zadowoleniu Zayn powoli oddawał pieszczoty, dlatego posunąłem się nieco dalej wsuwając dłonie pod jego bokserki. Uśmiechnąłem się kiedy zrobił to samo ze swoimi dłońmi, które ulokował na moich nagich pośladkach. Powolnymi krokami skierowałem nas w stronę brodzika, kiedy dzieliło nas od niego kilkadziesiąt centymetrów zsunąłem z niego bieliznę i mogłem podziwiać jego nagie ciało w całości. Zanim zdążyliśmy przekroczyć ramę brodzika Zayn uniósł się lekko obejmując mnie nogami w pasie. Nawet nie chciałem myśleć co za moment się stanie, chciałem się cieszyć tym, co jest tu i teraz. Odkręciłem wodę a przez nasze ciała przeszedł przyjemny dreszcz, czułem jego usta na mojej szyi, wgryzał się w nią pozostawiając z pewnością nie mały ślad na jasnej skórze. Moje dłonie przesuwały się rytmicznie po jego plecach, na co on reagował dociskaniem swoich bioder do moich. Nasze zachowanie dla obserwatora przypominało grę wstępną doskonale znających się kochanków. Żaden z nas nie zastanawiał się, gdzie może i powinien dotknąć. W końcu zobaczyłem jak Zayn klęka przede mną, o boże! Jego wzrok kiedy patrzy na mnie z dołu z pod ciemnych rzęs. Odpadłem już na przedbiegach, nie mówiąc o momencie, gdy poczułem jak jego wargi oplatają mój członek. Kilka jego sprawnych ruchów a mój penis prężył się w całej okazałości. Potrzebowałem zaledwie kilku minut by zdołać spuścić się z jego pełne usta. Muszę przyznać, że dawno nikt nie robił mi tak znakomitego loda! Uwierzcie mi, ruchy jego języka to wyższa szkoła jazdy, zrobił po perfekcyjnie. Nie chciałem długo pozostawać mu dłużny, wiec gdy tylko odzyskałem siły od razu się nim zająłem. Dokładnie namydliłem cale jego ciało, mówiąc całe, mam namyśli dokładnie to co teraz sobie pomyśleliście. W końcu za moment to on miał wykrzykiwać moje imię, wijąc się w spazmach orgazmu.
Stanąłem tuż za jego plecami mając doskonały dostęp do jego torsu  oraz tego na czym najbardziej mi zależało. Przesunąłem dłonią od jego klatki piersiowej aż do miejsca, w którym normalnie zaczynają się bokserki, z racji tego, że aktualnie nie miał ich na sobie, moja dłoń mimowolnie opadła niżej dotykając jego krocza. Nie wiem czy temperatura jego ciała była wywołana gorącym prysznicem czy moim dotykiem, ale reakcja jego ciała na to co robimy, ewidentnie mi się podobała. Prawą dłonią zacząłem pocierać po całej jego długości, zawsze dłużej zatrzymując się przy czubku, aż od momentu gdy usłyszałem jego głośne westchnienie. Wtedy drugą ręką zacząłem majstrować przy jego wejściu, teraz mogłem podziwiać jak moje palce posuwają jego tyłek a druga ręka zabawia się jego członkiem. Nie chcąc posunąć się za daleko bez jego zgody postanowiłem sprawdzić czy na pewno mogę robić kolejny ale za to milowy krok.
-Mogę –Zapytałem powoli cofając swoje palce. Nie otrzymałem odpowiedzi, ale Zayn twierdząco pokiwał głową. Wtedy wiedziałem, że jest już na mnie gotowy, płynnym i powolnym ruchem zacząłem się w niego wsuwać. Cholera nie spodziewałem się, że będzie aż taki ciasny, zębami lekko przygryzłem jego ramię i przyspieszyłem ruchy. Zayn pochylił się lekko by dać mi lepszy dostęp, posuwałem jego idealny tyłek, marząc o tym by zalać jego wnętrze swoim nasieniem. Wiecie jak to jest, gdy wasze ciało idealnie synchronizuje się z ciałem drugiej osoby? 

Wiecie?


 Co z tego, i tak wam opowiem jak to było w naszym przypadku. Moja dłoń snująca wzdłuż jego penisa w tym samym rytmie, w którym go posuwałem, fajnie no nie? Najlepsze było jednak to, gdy dochodził chciałem by krzyczał wtedy moje imię i dokładnie tak było. Kiedy dochodził odwrócił głowę i drapieżnie mnie pocałował. –Och tak Harry! O kurwa!
 To było coś, bo wtedy poczułem jak jego mięśnie się napinają a z jego fallusa wprost na ścianki szklanej kabiny tryska biała maź, potrzebowałem już tylko kilku pchnięć, by skończyć i napawać się kolejnym błogim orgazmem. Po chwili delikatnie się z niego wysunąłem i pozwoliłem sobie na dokończenie naszego wspólnego prysznica. Do momentu opuszczenia łazienki nie odezwaliśmy się do siebie ani słowem, szczerze mówiąc odpowiadało mi to, bo co miałem powiedzieć? Ej stary jesteś zajebisty w te klocki, czemu nie zrobiliśmy tego wcześniej? Przecież to idiotyczne!
Po wyjściu z brodzika wytarłem się, ubrałem czyste bokserki i wyszedłem z łazienki, od razu kierując się do kuchni. Aby nie myśleć o tym co przed chwilą miało miejsce, zająłem się przygotowaniem śniadania. Brunet dość długo nie opuszczał łazienki i szczerze zaczynałem się trochę martwić, może żałował tego co się stało? Ale chwila przecież do niczego go nie zmusiłem! Kiedy pojawił się w kuchni i usiadł przy stole lekko się uśmiechnąłem, bo nadal jak ten idiota nie wiedziałem co powiedzieć. Podsunąłem w jego stronę talerz z kanapkami i kubek gorącej kawy. Po dość długiej ciszy Zayn w końcu odezwał się niepewnie.
-Fajnie było…
-Tylko fajnie?- zapytałem unosząc brew
-Bardzo fajnie
-Nie zrozum mnie źle, mi się podobało i to bardzo. Jeśli interesuje cię taki rodzaj relacji to ja się zgadzam. Mogę ci gotować pyszne obiadki, możemy razem mieszkać, a sex będzie nas łączył. –Wypaliłem bez dłuższego zastanowienia.
-Czy ty proponujesz mi chory układ? Żyłem w czymś takim przez ostatni rok tyle, że Josh nie gotował i pieprzył mnie, wtedy kiedy on chciał. Nie jestem pewien czy piszę się na coś takiego.
-Więc to nie będzie to samo, będziemy się bzykać kiedy TY będziesz chciał, a obiadki będą w gratisie. Umowa? -Wyciągnąłem niepewnie do niego dłoń
-Umowa.
-I jest pięknie! Nie rozumiem po co ludzie komplikują sobie życie jakimiś związkami, potem od razu pojawiają się kłótnie, a my będziemy mieli obopólną korzyść.
Brunet blado się do mnie uśmiechnął, czyżby coś mu nie pasowało? Przecież zgodził się na to więc powinien tego chcieć. 
Tego dnia nie poszliśmy już na żadne zabiegi w SPA, po prostu odpoczęliśmy leżąc przed hotelowym telewizorem. W niedzielę musieliśmy wracać do domu, bo w poniedziałek Zayn szedł do pracy. Pomimo tego, że po całym incydencie mniej ze sobą rozmawialiśmy, byłem zadowolony z takiego obrotu sprawy. Miałem go w garści, bo wystarczyło tylko go od siebie uzależnić i będzie moją śliczną marionetką. Musze tylko uważać, by nie wpaść w sidła jakichś durnych uczuć.

Kolejne tygodnie trochę przypominały stały grafik. Zayn wychodził do pracy ja robiłem zakupy i obiad, Malik wracał, wspólnie jedliśmy posiłek, a potem pieprzyłem go do upadłego. Nie wiem czy zauważyliście ale to ja zawsze byłem tym, który pieprzy. Jako osoba biseksualna raczej nie czułbym się dobrze czując coś w tyłku bądź w ustach. Zayn nie poruszał tego tematu, a mnie ten fakt bardzo cieszył, choć powoli kończyły mi się pomysły na miejsca gdzie możemy uprawiać sex. Łazienka zaliczona, brodzik, wanna, pralka. Kuchnia to samo, salon i nasza ulubiona kanapa, która jest idealnej wysokości. Tylko czasami odwiedzaliśmy naszą sypialnię, klasyczny seks nie był naszym faworytem.

Po trzech tygodniach kiedy byłem pewien, że owinąłem sobie Zayna wokół palca, musiałem zająć się kontynuowaniem mojego planu. Miałem już nie wiele czasu by zrobić przekręt mojego życia a relacja z brunetem trochę za bardzo mnie pochłonęła. Wieczorem kiedy po gorącym numerku Zayn padł praktycznie na siedząco, zaniosłem go do łóżka a sam zacząłem pracę przy jego komputerze. Jedna instalacja programu szybki transfer danych i wszystko było zapisane na mojej karcie pamięci. Miałem klucze dostępowe do banku i tylko kilka kliknięć dzieliło mnie od bycia milionerem, ale pojawiał się znowu ten sam problem. Cała wina spadłaby na Malika a cholernie tego nie chciałem. Wiem, że w pracy powinienem wyzbyć się etyki ale to nie było łatwe, chciałem go chronić, dlaczego?
Na uzyskanie odpowiedzi nie musiałem długo czekać, otrzymałem ją kolejnego dnia, kiedy zjawiłem się w jego biurze z niespodziewaną wizytą. Standardowo miła pani z recepcji poinformowała mnie, że Zayn jest u siebie, a ja prawie w podskokach ruszyłem do jego biura. Co tam zastałem? Jego nowa asystentka siedziała na JEGO biurku i tłumaczyła coś w papierach, które walały się po całym stole.
-Hej Zayn, chyba przyszedłem nie w porę
-No co ty, właśnie kończymy. Wy się chyba nie znacie, to jest
Denise moja nowa asystentka.
Już w tym momencie nienawidziłem tej kobiety, co robi na biurku mojego Zayna!? Spokojne Hazz jakiego twojego? Przecież łączy was tylko sex, nie masz prawa być zazdrosny. Czy jestem zazdrosny? Chyba tak, kurwa nie powinienem, to miał być czysty biznes, a moja głowa wpierdala w to jakieś uczucia! Stop, stop, stop!
-Styles mówię do ciebie!  W ogóle mnie nie słuchasz. –Niemal krzyknął na mnie Zayn
-Co? Słucham, słucham
-Jasne, skoczysz ze mną i
Denise na lunch?
-Nie dzięki, nie będę wam przeszkadzał, pewnie będziecie gadać o pracy.
-Przestań, świat nie kręci się tylko wokół pracy. To jak będzie? No nie daj się prosić?
-Dobra.
Przez cały lunch zjadłem dokładnie 4 frytki wypiłem 3 łyki pepsi, świetna statystyka. Bardziej niż jedzeniem byłem zajęty tym, jak pozbyć się tej flądry. Nie mogłem na nią patrzeć, a co dopiero słuchać. Masakra, co chwila rzucała jakieś tandetne komplementy w kierunku Malika, męczyło mnie to, a nie miałem pojęcia dlaczego, to znaczy miałem, ale nie chciałem dopuścić do siebie myśli, że zależy mi nie tylko na seksie z nim, ale na czymś więcej. To miał być tylko biznes a on był mi do niego potrzebny, powtarzałem sobie w głowie.
-Harry co się dzieje? Jesteś jakiś nie obecny dziś, nic prawie nie zjadłeś.
-Kiepsko się dziś czuję, głowa mnie boli.
-Hej co się dzieje? Może powinieneś się położyć? Chodź odwiozę cię do domu.
-Nie, jest ok, poradzę sobie.
-Właśnie widzę jak jest ok!
Denise nie będzie mnie dziś już w pracy, wszystkie pilne sprawy kieruj na e-mail odpowiem wieczorem.
-Ale panie dyrektorze dziś jest spotkanie z...
-To je odwołaj! Chodź Hazz, nie najlepiej wyglądasz.
Kiedy objął mnie ramieniem, a ja zobaczyłem wkurzoną minę
Denise
, moje złe samopoczucie dziwnym trafem mnie opuściło. Dlaczego ten facet tak na mnie działa, przecież nigdy nie zdarzały mi się takie wpadki w pracy. Muszę jak najszybciej skończyć to zlecenie i wyjechać najdalej jak się da. W domu pod opieką Zayna czułem się jak małe chore dziecko, które tylko czeka na uwagę rodzica, chyba tak się czułem, bo za dzieciaka nikt nie zajmował się mną tak jak Zayn w tej chwili. No może z wyjątkiem opiekunki, która zajmowała się mną gdy rodzice nie mieli na mnie czasu, czyli dość często.
Leżałem pod kocem przykryty pod samą szyję, Zayn co chwilę sprawdzał czy nie mam gorączki, zaserwował mi nawet gorącą herbatę z miodem i porcję witamin. Czułem się dla niego ważny i odpowiadało mi to.
-Hazz może coś zjesz? Albo może włączę ci jakiś film, muszę chwilę popracować?
-Spokojnie już dobrze się czuję, możesz popracować tutaj?
-Jasne, tylko przyniosę laptopa.
Czułem się znacznie lepiej i pewniej wiedząc, że jest blisko mnie, dźwięk uderzania jego długich palców o klawiaturę, zawsze był irytujący a dziś gdy bacznie to obserwowałem, wydawał się nadzwyczaj interesujący. W końcu zasnąłem. Obudziłem się późnym wieczorem leżąc w swoim łóżku, obok mnie siedział Zayn wpatrujący się we mnie, kiedy zorientował się, że nie śpię jego ciało zostało wyrwane z letargu.
-Hej szkrabie, jak się czujesz?
-Szkrabie?!

22 komentarze:

  1. Boskie! Kocham Twoje opowiadanie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe, ciekawe.. Szkrabie? Hah niezłe! Nie daj długo czekać na kolejnego!
    spotkanie-po-koncercie-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. no,no czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. UWIELBIAM ;
    Ciebie
    Twoje opowiadania
    każdego bohatera twoich opowiadań
    <3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham to 3> rozdział jak zwykle świetny ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie mogę się doczekać następnego ^^ ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. *.* ja chce juz nastepny

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow swietny *.* Czekam na nn (: xx

    OdpowiedzUsuń
  9. wooohoo :D świetny czekam na następny ^^

    OdpowiedzUsuń
  10. Awwww jeeeeszcze prosze ;P

    OdpowiedzUsuń
  11. kochana już nie mogę się doczekać następnego rozdziału! Zarry +18 to jest co najbardziej lubię ^^
    @JLS_GotMyLove

    a tak w ogóle, kiedy dodasz Zialla kochana?? nie mogę się na niego doczekać..

    OdpowiedzUsuń
  12. 3 razy tak dziękujemy !!!!!!!!!!!!
    rozdział świetny.. oj nareszcie zaczyna się dziać (+18) ^^

    OdpowiedzUsuń
  13. Mieć taki układ z Zaynem Malikiem lub Harrym Stylesem OH GOD MARZENIE !!!!!!!
    Rozdział świetny Duże brawa :D
    życzę dalszej weny <3

    OdpowiedzUsuń
  14. O dooobre to było...^^ :D
    chcę wiecej :***

    OdpowiedzUsuń
  15. Styles zazdrośnik!!!!
    Rozwalił mnie ten rozdział..
    Świetnie piszesz :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Piękne, cudowne, doskonała autorka <3. Byłabym zaszczycona, gdyby ktoś taki jak ty przeczytał moje wypociny. http://remember-when-i-cry.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. ŚWIETNE!!! ;* Porosze jak najszybciej o następny ;P

    OdpowiedzUsuń
  18. " Harry siedział na krzesełku, sącząc napój jabłkowy.Kiedy podszedłem do niego, zdawał się być tak zamyślony, że nawet nie zwrócił na mnie uwagi. Kucnąłem przed nim, unosząc do góry jego podbródek. Harry posłał mi zmęczone spojrzenie swych zielonych oczu.
    - Hej, piękny - mruknąłem z uśmiechem. - gotowy do drogi?"
    http://our-month.blogspot.com/ zapraszam na czternastkę :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Oby następny był jak najszybciej. ^^

    OdpowiedzUsuń