Żeby nie było zbyt nudno to trochę ode mnie na wstępie. Dziękuję za wszystkie miłe słowa od was, fajnie jest mieć świadomość, że komuś podoba się twoja praca. Mam nadzieję, że nadal tak będzie choć ten rozdział jak dla mnie jest troszkę nudny :D Może temu, że brak w nim scen +18 Miłego czytania!
Gorący
piasek pod stopami aż parzył, wystarczyło jednak przejść kilka metrów w bok, by
znaleźć się w miejscu gdzie woda zwilża piasek i schładza go swoją temperaturą.
Ku mojemu zdziwieniu Zayn wolał maszerować nadal dalej od wody.
-Zayn chodź, tu jest dużo fajniej, może popływamy?
-Nie, woda jest za zimna.
-Zayn tu jest 35 stopni, zaraz się ugotuję!
-To chodź wrócimy do hotelu.
-Ale ja chcę pływać!
-To idź, poczekam tu na ciebie.
Zayn wygodnie rozsiadł się na gorącym piasku, dziwiło mnie to trochę, że nie chciał się ochłodzić, ale sam poszedłem w kierunku wody. Kiedy minęło kilkanaście minut, jak nowonarodzony wróciłem do bruneta.
-Zayn chodź! Woda jest świetna!
-Mówiłem ci, że nie chcę, możemy już wracać?
-Tak możemy, ale naprawdę dużo lepiej byś się poczuł.
-Nie chce! Czy nie mówię jasno?!
-Ok ok, ale…
-Zamknij się już lepiej! –Wrzasnął na mnie mulat, pierwszy raz Zayn podniósł na mnie głos… Dawno nikt na mnie nie krzyczał ale nie to bolało najbardziej. Najgorsze było to, że to zrobił właśnie on.
Resztę drogi przeszliśmy w ciszy, wolałem go nie wkurzać. Co za facet, jeszcze kilka godzin temu błagał mnie o dotyk, a teraz stroi jakieś fochy. Nie chciałem tego tak zostawiać, musiałem wiedzieć czy zrobiłem coś źle, czy to po prostu zły humor. Z racji tego, że większość sytuacji w naszym życiu łagodziliśmy w łóżku, tym razem postanowiłem wyciągnąć od niego informacje w ten sam sposób. Zamknąłem drzwi od naszego pokoju i szybko przycisnąłem go do ściany namiętnie całując.
-A teraz Zayn grzecznie powiesz mi o co chodzi? Co to za fochy? –wyszeptałem mu do ucha.
-O nic, to żadne fochy!
-Przypominam ci, że nie jesteś kobietą
-Spierdalaj Styles! –odepchnął mnie ze sporą siłą i poszedł do łazienki. Przecież mogłem się tego spodziewać, stało się to, czego zawsze się bałem. Kiedy zaczynasz normalny związek zamiast przyjacielskiego układu z bonusem, zawsze coś się spieprzy, nie ważne jak będziesz się starać, to musi być i koniec. Nie miałem zamiaru wszczynać naszej pierwszej kłótni, dlatego szybko przebrałem się i poszedłem na dół do restauracji coś zjeść. Próbowanie przysmaków szefa kuchni zajęło mi sporo czasu, potem jeszcze kilka drinków i moja komórka zaczęła dzwonić.
-Halo
-Harry gdzie jesteś?
-Gdzieś
-Hazz…
-Zayn…
-Martwię się, i tęsknię
-Za mną czy za moim tyłkiem?
-Przestań
-To ty przestań, najpierw uprawiamy cudowny seks, a potem strzelasz fochy jak baba. Nie mam pojęcia o co ci chodzi!
-Wróć do pokoju, porozmawiamy na spokojnie.
Jakie miałem wyjście? Żadne, musiałem tam wrócić, przecież cholernie mi na nim zależało, nie chciałem tracić tego co zdobyłem przez ostatnie miesiące. Po cichu wszedłem do pokoju, Zayn chyba brał prysznic bo usłyszałem szum wody dochodzący z łazienki. Położyłem się na łóżku i czekałem na mulata.
-Harry przepraszam –Zayn usiadł obok mnie na łóżku i patrzył na mnie smutnym wzrokiem.
-Powiedz mi o co chodziło, obiecałeś mi, że nie będziemy jak te wszystkie kłócące się parki, a tu pierwszy wyjazd i nie mam pojęcia co źle zrobiłem, że się tak zachowujesz.
-To nie ty, to moja wina, po prostu… jak byłem mały ktoś chciał mnie podtopić, nie umiem pływać boję się wody. Nie chciałem się przyznać, bo nie chciałem, żebyś miał mnie za mięczaka.
-Jaja sobie robisz? Ty mięczakiem? Jesteś najbardziej męskim facetem jakiego znam. Byliśmy w SPA nie wiedziałem, że się boisz.
-Ale tam było płytko i wszędzie jedna głębokość.
-Pójdziemy jutro na plażę będziemy chodzić po brzegu cały czas będę cię trzymał na rękę, nie musisz umieć pływać, ale nauczę cię nie bać się wody, ok?
-Ok, ale i tak się będę bał.
-Ze mną nic ci nie grozi obiecuję.
-Dzięki szkrabie.
-Czyli co pierwsza sprzeczka za nami?
-Na szczęście tak.
-To teraz grzecznie mnie przytul i możemy iść spać.
Po spokojnej nocy obudziłem się w ramionach Zayna, jego lewa noga przełożona była przez całe moje ciało uniemożliwiając mi jakikolwiek ruch. Chcąc go delikatnie obudzić, przełożyłem rękę na jego kark i kciukiem lekko zacząłem masować jego tył głowy tuż za uchem. Lekki pomruk, delikatny uśmieszek, aż w końcu powoli otwierające się oczy, stanowczo lubię to!
-Dzień dobry szkrabie, chyba nawet przez sen mnie do ciebie ciągnie.
-Wyjątkowo mi to nie przeszkadza, choć nie ukrywam, że trochę mi gorąco.
-To się rozbierz -odparł Zayn, po czym zabawnie poruszył brwiami.
-Jestem głodny!
-Możesz mnie schrupać
-Mówię serio, tosty z dżemem?
-I z masłem orzechowym, ma dużo kalorii będziemy mieli dużo siły, a dziś z pewnością nam się to przyda.
-A coś konkretnego planujesz?
-Tak, ale ciii nikomu nie mów, mam ogromną ochotę na mojego chłopaka, ale on woli śniadanie ode mnie, więc muszę szybko coś zorganizować, inaczej pęknę z podniecenia.
-Głupek! Zamówię nam coś do pokoju.
-Zayn chodź, tu jest dużo fajniej, może popływamy?
-Nie, woda jest za zimna.
-Zayn tu jest 35 stopni, zaraz się ugotuję!
-To chodź wrócimy do hotelu.
-Ale ja chcę pływać!
-To idź, poczekam tu na ciebie.
Zayn wygodnie rozsiadł się na gorącym piasku, dziwiło mnie to trochę, że nie chciał się ochłodzić, ale sam poszedłem w kierunku wody. Kiedy minęło kilkanaście minut, jak nowonarodzony wróciłem do bruneta.
-Zayn chodź! Woda jest świetna!
-Mówiłem ci, że nie chcę, możemy już wracać?
-Tak możemy, ale naprawdę dużo lepiej byś się poczuł.
-Nie chce! Czy nie mówię jasno?!
-Ok ok, ale…
-Zamknij się już lepiej! –Wrzasnął na mnie mulat, pierwszy raz Zayn podniósł na mnie głos… Dawno nikt na mnie nie krzyczał ale nie to bolało najbardziej. Najgorsze było to, że to zrobił właśnie on.
Resztę drogi przeszliśmy w ciszy, wolałem go nie wkurzać. Co za facet, jeszcze kilka godzin temu błagał mnie o dotyk, a teraz stroi jakieś fochy. Nie chciałem tego tak zostawiać, musiałem wiedzieć czy zrobiłem coś źle, czy to po prostu zły humor. Z racji tego, że większość sytuacji w naszym życiu łagodziliśmy w łóżku, tym razem postanowiłem wyciągnąć od niego informacje w ten sam sposób. Zamknąłem drzwi od naszego pokoju i szybko przycisnąłem go do ściany namiętnie całując.
-A teraz Zayn grzecznie powiesz mi o co chodzi? Co to za fochy? –wyszeptałem mu do ucha.
-O nic, to żadne fochy!
-Przypominam ci, że nie jesteś kobietą
-Spierdalaj Styles! –odepchnął mnie ze sporą siłą i poszedł do łazienki. Przecież mogłem się tego spodziewać, stało się to, czego zawsze się bałem. Kiedy zaczynasz normalny związek zamiast przyjacielskiego układu z bonusem, zawsze coś się spieprzy, nie ważne jak będziesz się starać, to musi być i koniec. Nie miałem zamiaru wszczynać naszej pierwszej kłótni, dlatego szybko przebrałem się i poszedłem na dół do restauracji coś zjeść. Próbowanie przysmaków szefa kuchni zajęło mi sporo czasu, potem jeszcze kilka drinków i moja komórka zaczęła dzwonić.
-Halo
-Harry gdzie jesteś?
-Gdzieś
-Hazz…
-Zayn…
-Martwię się, i tęsknię
-Za mną czy za moim tyłkiem?
-Przestań
-To ty przestań, najpierw uprawiamy cudowny seks, a potem strzelasz fochy jak baba. Nie mam pojęcia o co ci chodzi!
-Wróć do pokoju, porozmawiamy na spokojnie.
Jakie miałem wyjście? Żadne, musiałem tam wrócić, przecież cholernie mi na nim zależało, nie chciałem tracić tego co zdobyłem przez ostatnie miesiące. Po cichu wszedłem do pokoju, Zayn chyba brał prysznic bo usłyszałem szum wody dochodzący z łazienki. Położyłem się na łóżku i czekałem na mulata.
-Harry przepraszam –Zayn usiadł obok mnie na łóżku i patrzył na mnie smutnym wzrokiem.
-Powiedz mi o co chodziło, obiecałeś mi, że nie będziemy jak te wszystkie kłócące się parki, a tu pierwszy wyjazd i nie mam pojęcia co źle zrobiłem, że się tak zachowujesz.
-To nie ty, to moja wina, po prostu… jak byłem mały ktoś chciał mnie podtopić, nie umiem pływać boję się wody. Nie chciałem się przyznać, bo nie chciałem, żebyś miał mnie za mięczaka.
-Jaja sobie robisz? Ty mięczakiem? Jesteś najbardziej męskim facetem jakiego znam. Byliśmy w SPA nie wiedziałem, że się boisz.
-Ale tam było płytko i wszędzie jedna głębokość.
-Pójdziemy jutro na plażę będziemy chodzić po brzegu cały czas będę cię trzymał na rękę, nie musisz umieć pływać, ale nauczę cię nie bać się wody, ok?
-Ok, ale i tak się będę bał.
-Ze mną nic ci nie grozi obiecuję.
-Dzięki szkrabie.
-Czyli co pierwsza sprzeczka za nami?
-Na szczęście tak.
-To teraz grzecznie mnie przytul i możemy iść spać.
Po spokojnej nocy obudziłem się w ramionach Zayna, jego lewa noga przełożona była przez całe moje ciało uniemożliwiając mi jakikolwiek ruch. Chcąc go delikatnie obudzić, przełożyłem rękę na jego kark i kciukiem lekko zacząłem masować jego tył głowy tuż za uchem. Lekki pomruk, delikatny uśmieszek, aż w końcu powoli otwierające się oczy, stanowczo lubię to!
-Dzień dobry szkrabie, chyba nawet przez sen mnie do ciebie ciągnie.
-Wyjątkowo mi to nie przeszkadza, choć nie ukrywam, że trochę mi gorąco.
-To się rozbierz -odparł Zayn, po czym zabawnie poruszył brwiami.
-Jestem głodny!
-Możesz mnie schrupać
-Mówię serio, tosty z dżemem?
-I z masłem orzechowym, ma dużo kalorii będziemy mieli dużo siły, a dziś z pewnością nam się to przyda.
-A coś konkretnego planujesz?
-Tak, ale ciii nikomu nie mów, mam ogromną ochotę na mojego chłopaka, ale on woli śniadanie ode mnie, więc muszę szybko coś zorganizować, inaczej pęknę z podniecenia.
-Głupek! Zamówię nam coś do pokoju.
Zanim na dworze zrobiło się naprawdę gorąco
udaliśmy się na plażę. Czułem, że Zayn bardzo się stresował całą drogę, ale
przecież nie potrzebnie, miał mnie obok, więc nic mu nie groziło.
-Ej spokojnie, jestem tutaj trzymam cię za rękę, nic ci nie grozi. Wejdziemy powoli i tylko do kolan, ok?
-Nie jest ok, ale wchodzimy. Ufam ci Hazz, tylko boję się.
Objąłem go lewą ręką w pasie a w drugiej trzymałem jego prawą dłoń. Powoli wchodziliśmy co raz głębiej aż chłodna woda zakryła nasze kolana. Kilka razy silny prąd mocno przeszkadzał nam w poruszaniu się, ale jak na pierwszy raz nie było chyba tak źle, bo pod koniec naszej „wycieczki” Zayn trochę rozluźnił uścisk mojej dłoni. Kiedy tylko znaleźliśmy się na suchym piasku namiętnie go pocałowałem.
-Kocham Cię Zayn, wiesz że byłeś strasznie dzielny?
-Hazz czuję się teraz jak małe dziecko, które nie umie sobie poradzić z małym problemem.
-Nie marudź, jak będziesz miał ochotę to to powtórzymy.
-Może kiedyś.
-Ej spokojnie, jestem tutaj trzymam cię za rękę, nic ci nie grozi. Wejdziemy powoli i tylko do kolan, ok?
-Nie jest ok, ale wchodzimy. Ufam ci Hazz, tylko boję się.
Objąłem go lewą ręką w pasie a w drugiej trzymałem jego prawą dłoń. Powoli wchodziliśmy co raz głębiej aż chłodna woda zakryła nasze kolana. Kilka razy silny prąd mocno przeszkadzał nam w poruszaniu się, ale jak na pierwszy raz nie było chyba tak źle, bo pod koniec naszej „wycieczki” Zayn trochę rozluźnił uścisk mojej dłoni. Kiedy tylko znaleźliśmy się na suchym piasku namiętnie go pocałowałem.
-Kocham Cię Zayn, wiesz że byłeś strasznie dzielny?
-Hazz czuję się teraz jak małe dziecko, które nie umie sobie poradzić z małym problemem.
-Nie marudź, jak będziesz miał ochotę to to powtórzymy.
-Może kiedyś.
Wieczorem zacząłem zastanawiać się czym tak naprawdę różni się moje
życie po ostatnim skoku, odpowiedź otrzymałem niemal natychmiast, kiedy Zayn
usiadł za mną na łóżku, wtulając się w moje plecy. Zyskałem miłość mojego życia,
a w bonusie kupę forsy. Jeszcze kilka tygodni temu powiedziałbym, że jest
zupełnie inaczej. To była szansa na wielką kasę a w bonusie miałem cudowny
seks, teraz jestem jednym z najszczęśliwszych facetów na tej planecie.
-Kocie co myślisz o wycieczce do Stanów? -Zapytałem kiedy Zayn skończył jeść
-Do Stanów? A co będziemy tam robić?
-To samo co tutaj? Będziemy zwiedzać, robić zakupy a w nocy zaliczymy może jakąś imprezę?
-A gdzie w tym wszystkim miejsce na seks?
-Proponuję raz w tygodniu w soboty.
-Zwariowałeś Hazz?! Raz w tygodniu?! Przecież ja oszaleję!
-Żartuję głuptasie! Dobrze wspominam naszą ostatnią podróż samolotem, ty chyba również.
-Jak ty to robisz?
-Co?
-Sprawiasz, że każda chwila w twoim towarzystwie jest tak wyjątkowa, a ja mam z tobą same dobre wspomnienia?
-Tak samo jak umiem sprawić, że szybko się rumienisz. Jeszcze dużo dobrych wspomnień przed nami. Pomyślałem sobie, że fajnie było by pomyśleć nad tym jak zainwestować naszą kasę i wiesz co wymyśliłem? Kupimy sobie mieszkanie a raczej cały segment i będziemy wynajmować.
-Podoba mi się, uwijemy sobie nasze wspólne gniazdko? Gdzie?
-Myślałem nad obrzeżami Londynu, lubię to miasto, ale możemy też kupić coś we Włoszech albo we Francji.
-Uwielbiam twoje pomysły, ale nasza część kompleksu musi mieć podwójne ściany, nie chcę myśleć o tym czy sąsiedzi mnie słyszą, kiedy kochamy się do upadłego.
-Masz to jak w banku.
-Zayn a może pomyślimy nad jakąś siecią restauracji?
-Chcesz gotować?
-Nie koniecznie, zatrudnimy szeroką kadrę kucharzy, a my będziemy testować jedzenie.
-Brzmi ciekawie? Gdzie?
-Hmm a gdyby tak postawić całe osiedle segmentów i w samym jego centrum restaurację?
-Już mi się podoba ten pomysł, ale możemy o tym porozmawiać jak wrócimy z wycieczki?
-Ok, Vegas?
-Nie, bo stracimy wszystko w kasynie.
-Nowy Jork?
-Ok
-Zarezerwuje nam jakiś hotel z duuuuużym basenem.
-Harry...
-Tak kochanie?
-Nie śmiej się ze mnie bo będę chodził smutny.
-I o to chodzi, wtedy zjawię się jako twój wybawca i skutecznie poprawię ci humor.
-Ty mi poprawisz humor? Ciekawe jak?
-Chcesz się przekonać?
-Taaa, niby zawsze zgrywasz takiego ostrego, a tak na serio to ciepłe kluchy z ciebie Styles.
-O nie! Przegiąłeś, zastosuję najcięższą broń!
-Celibat?
-Nie! No ma być kara tylko dla ciebie! Łaskotki!
-Nie! Nawet się nie waż.
-Kocie co myślisz o wycieczce do Stanów? -Zapytałem kiedy Zayn skończył jeść
-Do Stanów? A co będziemy tam robić?
-To samo co tutaj? Będziemy zwiedzać, robić zakupy a w nocy zaliczymy może jakąś imprezę?
-A gdzie w tym wszystkim miejsce na seks?
-Proponuję raz w tygodniu w soboty.
-Zwariowałeś Hazz?! Raz w tygodniu?! Przecież ja oszaleję!
-Żartuję głuptasie! Dobrze wspominam naszą ostatnią podróż samolotem, ty chyba również.
-Jak ty to robisz?
-Co?
-Sprawiasz, że każda chwila w twoim towarzystwie jest tak wyjątkowa, a ja mam z tobą same dobre wspomnienia?
-Tak samo jak umiem sprawić, że szybko się rumienisz. Jeszcze dużo dobrych wspomnień przed nami. Pomyślałem sobie, że fajnie było by pomyśleć nad tym jak zainwestować naszą kasę i wiesz co wymyśliłem? Kupimy sobie mieszkanie a raczej cały segment i będziemy wynajmować.
-Podoba mi się, uwijemy sobie nasze wspólne gniazdko? Gdzie?
-Myślałem nad obrzeżami Londynu, lubię to miasto, ale możemy też kupić coś we Włoszech albo we Francji.
-Uwielbiam twoje pomysły, ale nasza część kompleksu musi mieć podwójne ściany, nie chcę myśleć o tym czy sąsiedzi mnie słyszą, kiedy kochamy się do upadłego.
-Masz to jak w banku.
-Zayn a może pomyślimy nad jakąś siecią restauracji?
-Chcesz gotować?
-Nie koniecznie, zatrudnimy szeroką kadrę kucharzy, a my będziemy testować jedzenie.
-Brzmi ciekawie? Gdzie?
-Hmm a gdyby tak postawić całe osiedle segmentów i w samym jego centrum restaurację?
-Już mi się podoba ten pomysł, ale możemy o tym porozmawiać jak wrócimy z wycieczki?
-Ok, Vegas?
-Nie, bo stracimy wszystko w kasynie.
-Nowy Jork?
-Ok
-Zarezerwuje nam jakiś hotel z duuuuużym basenem.
-Harry...
-Tak kochanie?
-Nie śmiej się ze mnie bo będę chodził smutny.
-I o to chodzi, wtedy zjawię się jako twój wybawca i skutecznie poprawię ci humor.
-Ty mi poprawisz humor? Ciekawe jak?
-Chcesz się przekonać?
-Taaa, niby zawsze zgrywasz takiego ostrego, a tak na serio to ciepłe kluchy z ciebie Styles.
-O nie! Przegiąłeś, zastosuję najcięższą broń!
-Celibat?
-Nie! No ma być kara tylko dla ciebie! Łaskotki!
-Nie! Nawet się nie waż.
Nie słuchając jego słów
wskoczyłem na jego uda, ręką zablokowałem jego dłonie tuż nad głową, a drugą
zacząłem go łaskotać. Niestety nasza siła stała na podobnym poziomie, więc Zayn
wyrwał jedną z rąk a ona niefortunnie zatrzymała się na mojej szczęce.
-Ała kurwa, uważaj!
-Sam zacząłeś
-Ale to nie znaczy, że możesz mnie bić!
-Ała kurwa, uważaj!
-Sam zacząłeś
-Ale to nie znaczy, że możesz mnie bić!
Aaa i jeszcze jedno następnym razem pojawi się one shot i fajnie by było jakbyście wybrali co chcecie przeczytać piszcie w komentarzach do wyboru macie pierwszy mój one shot HETERO i Ziall o nauce gdy na gitarze.
Rozdział jak zwykle świetny. I nie jest nudny! :D.. A co do One Shot'a to... Nie umiem się zdecydować xD.. Niech inni to zrobią :P
OdpowiedzUsuńziall
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ani troche dla mnie nie jest nudny a co do one shotu to koniecznie o ziallu
OdpowiedzUsuńSuper ! One shot - Ziall :)
OdpowiedzUsuńZaill zdecydowanie Zaill... to takie świetne, swoją drogą twoje opowiadanie nie jest ani trochę denne ani nudne. Kocham je.. działa jak narkotyk, po prostu uzależnia. Porszę pisz szybciej bo nie wytrzymam !!!
OdpowiedzUsuńZaglądneła byś do mnie na http://one-way-or-anither-one-direction.blogspot.com/2013_06_01_archive.html i http://szkolne-milosci-little-things-1d.blogspot.com/2013/05/prolog-akcja-rozgrywa-sie-12.html
Bozui, długie wyszło :-D
OdpowiedzUsuńHetero
OdpowiedzUsuńZiall! Jeju te opowiadanie jest boskie *.*
OdpowiedzUsuńSuper rozdział <3
OdpowiedzUsuńA co do one shota, to oczywiście, że ZIALL! <3
boski rozdział <3 one shot z Ziall'em chcę ! zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńaww super <3 a co do one-shota to hetero, bo za ziallem nie przepadam :D
OdpowiedzUsuńSwietny rozdział + jestem za shotem o hetero
OdpowiedzUsuńWooo nwm jak ty to robisz ale piszesz genialnie *.*. I może być Ziall. ;)
OdpowiedzUsuńI have to show my thanks to the writer for rescuing me from such a condition.
OdpowiedzUsuńBecause of surfing throughout the online world and meeting concepts which are not powerful, I thought my
entire life was gone. Existing devoid of the solutions to the difficulties you have solved
as a result of your review is a serious case, as well as the
kind which could have adversely damaged my career if I hadn't noticed your web blog. Your main knowledge and kindness in maneuvering a lot of stuff was invaluable. I am not sure what I would've done if I hadn't discovered such a subject like this. It's possible to now relish my future.
Thanks very much for this professional and amazing guide.
I will not think twice to endorse your web sites to anybody who would need guidance on
this topic.
my web blog: bestiality sex stories :: ::
Świetny rozdział. Genialny blog ni mogę doczekać się kolejnego rozdziału kocham <3 i pamiętaj o podwójnych ścianach :D
OdpowiedzUsuń