niedziela, 10 czerwca 2012

11 Kolega

-Ej no co ty, nie masz czasami ochoty się powygłupiać?
-Mam, nawet często więc możemy iść na imprezę poszaleć potańczyć, a nie bawić obce dziecko.
-obce? Jestem jej ulubionym wujkiem, zobacz jak się cieszy jak z nami siedzi czasami nawet jak mnie woła to krzyczy Ziii. Widzisz jaka jest mądra, wie już jak mam na imię jeszcze trochę i będzie wołać na mnie wujek Zayn.

-dobrze, jesteś jej wujkiem i przez to ja muszę spędzać z nią czas? Nie lubimy się to chyba widać, więc po co to?
-od razu nie lubimy –posadził Zu jej na kolanach –zobacz jaki to słodziak, kiedyś też będziemy mieli takiego słodkiego bąbla ja bym chciał syna i córkę mieć a ty?
-Zayn ty zwariowałeś? Chcesz mieć całe przedszkole dzieci –zaśmiała się
-nie całe przedszkole tylko dwoje, a ty byś nie chciała, żeby za jakiś czas po domu biegały nam takie małe bobasy?
-nie, chyba mam inne plany na przyszłość i tobie też radzę je szybko zmienić, ja nie planuje mieć dzieci.
-jak to wcale?
-wcale, nie są nam do niczego potrzebne.
-szkoda, że wcześniej nie mówiłaś, ja zawsze chciałem mieć dzieci, ale ty też zmienisz zdanie. Zobacz na nią, jej nie da się nie kochać.
-Po tych słowach mała złapała Perrie za włosy i trzymając się nich zaczęła radośnie podskakiwać na jej kolanach.
-Dość tego! Zabieraj tego bachora i odstaw ją do jej matki, nie mam zamiaru spędzić w jej towarzystwie ani chwili dłużej! –Była wściekła, Zu zepsuła jej fryzurę a na dodatek zabierała jej ich wspólny czas. Zayn odłożył małą do spacerówki i objął ramieniem Perrie.
-kochanie nie mówię, że chce mieć dzieci za miesiąc czy dwa, ale tak za rok dwa lata moglibyśmy już o tym pomyśleć?
-nie dociera do ciebie to , że ja nie chce?! Nie będę z tobą o tym gadać bo to nie ma sensu, nie potrzebuje dwóch dzieciaków w domu!
-dwóch? No dobra może być jedno –powiedział Zayn lekko się uśmiechając i puszczając jej oczko, nie chciał odpuścić bo zależało mu już na stałym związku, miał Perrie teraz czas na stabilizację.
-u mnie w domu już ty jesteś jednym dzieciakiem wystarczy mi, kolejnego nie chce.
-to może tego jednego też chcesz się pozbyć?
-jak sobie chcesz!

Nie wierzył w do co usłyszał, kolejny raz nazwała go dzieciakiem, było mu strasznie przykro. Wszyscy mówili mu, że dzięki Zu stał się dojrzalszy, opieka nad nią wychodziła mu perfekcyjnie, a on sam widział się w roli ojca. Niestety dla niej nie miało to znaczenia, odprowadził Zu do domu chłopaków i postanowił wrócić do Perrie, przecież ona na pewno tak nie myśli, rozzłościł ją tym tematem dzieci i to na pewno dlatego tak powiedziała. Kupił w kwiaciarni wielki bukiet czerwonych róż i udał się do jej mieszkania. Wszedł do środka, i z wielkim uśmiechem na twarzy, podał jej kwiaty.
-mam nadzieję, że już ci przeszła złość ma mnie?
-przeszła czy nie to teraz mało ważne -powiedziała przyciągając go do siebie i namiętnie całując.
+18
Niemal natychmiast znaleźli się w sypialni, oboje byli zadowoleni z takiego obrotu sprawy, chociaż takie rozwiązywanie problemów i kłótni mogło wydawać się dziwne w ich relacjach było normą. Pchnęła go na łóżko i usiadła okrakiem na jego udach. Dłonią sięgnęła do lekko nabrzmiałego już członka, przesuwając po nim dłonią. Zayn nie pozostał obojętny na jej pieszczoty, dłońmi dotykał jej piersi a pocałunkami muskał dekolt. Doskonale znali swoje ciała, wiedzieli czego potrzebują. Mulat szybko przekręcił ją na plecy, gdy tylko miał możliwość lubił dominować, wtedy dokładnie poczuła jak w nią wchodzi. Jego perfekcyjne ruchy szybko doprowadziły ją do orgazmu, zmęczony opadł na poduszkę całując ją lekko w ramię.
W domu chłopaków
Siedziałam w domu z Harrym i Zu, mój przyjaciel zasuwał po podłodze na czworaka za Zuźką twierdząc, że bawią się w ganianego. Sytuacja wyglądała komicznie bo Harry co chwilę stawał przednią machając lokami, których mała nie mogła dosięgnąć. Nagle rozległ się dźwięk telefonu –No siema brachu –co się stało? –Kurwa! dobra za 10 minut będę po ciebie nie ruszaj się stamtąd.
-zostawiam was moje panie, wrócę raczej późno więc nie czekajcie.
-coś się stało?
-nie, taki kumpel ma kłopoty, musze mu pomóc, więc nie prędko wrócę
-jak trzeba cię będzie zabrać to dzwoń, o ile będziesz w stanie –zaśmiałam się, jeśli jechał pomóc koledze to normą było, spożywanie alkoholu a o jego ilościach wolę nie myśleć.
-To co Zuzik zostałyśmy same na wieczór, chodź obejrzymy jakąś bajkę, pójdziesz spać a mama trochę popracuje. Kiedy Zu oglądała ulubioną część Kubusia Puchatka, ja mogłam spokojnie dokończyć pisanie artykułu. Poszło mi dosyć sprawnie a gdy skończyłam mała spała na siedząco na kanapie, zaniosłam ją do łóżeczka a sama poszłam zjeść kolację. Usiadłam wygodnie przed telewizorem z miseczką płatków, kiedy rozległ się dźwięk mojej komórki. W słuchawce usłyszałam bełkoczący głos Harrego
-Patrycja nie jest z nim dobrze, ale ja go zaraz przyprowadzę do domu pomożemy mu.
-co się stało? Komu pomóc? Gdzie jesteście?
-Jesteśmy tu przy stoliku 6, co stało się to się nie odstanie, jeszcze jedna kolejka i przyjedziemy. To cześć.

Kurwa mać! Co tam się dzieje? Jakie pomóc? Jakiemu koledze? Nic nie rozumiałam z jego rozmowy, postanowiłam, że poczekam aż wróci. Na wszelki wypadek naszykowałam miejsce do spania w salonie, jeśli przyjedzie z jakimś kumplem to wypadałoby żeby miał gdzie spać. Po niespełna godzinie usłyszałam podjeżdżający pod dom samochód, przez okno zobaczyłam Harrego, który wyciągał kogoś z samochodu choć sam ledwo stał na nogach. Wyszłam mu pomóc, bo po ocenie sytuacji stwierdziłam, że raczej sam nie da rady. Podeszłam do samochodu –Co on tu robi?
-No pijany jest, i trzeba go zabrać do domu –bełkotał Styles
-nie o to pytam ośle, czemu mi nie powiedziałeś, że to Malik jest zalany w trupa?!
 -bo to długa historia
-Zajebiście!

Wzięliśmy Zayna pod ramię i cudem wprowadziliśmy na górę, położyliśmy go w pokoju Nialla, Harry widząc, że ściągam buty Zayna i bluzę, momentalnie zaczął sam się rozbierać. Po chwili leżał już obok Malika w samych bokserkach i cicho pochrapywał, spojrzałam na Zayna, który przytulił się do poduszki i także smacznie spał. Śmieszyła mnie ta cała sytuacja, chcieli pójść razem wypić mogli to zrobić w domu a nie publicznie robić takie jazdy, ale cóż to ich sprawa, napisałam sms do Olki, że przywiozę małą do niej, (lepiej żeby nie widziała ich rano w takim stanie) i sama poszłam spać.

Ranek
Już o 8 zawiozłam Zu do Olki, wiedziałam, że będzie to ciężki poranek. Kiedy wróciłam do domu na stole zobaczyłam kartkę.

Hej, musiałem na kilka godzin wyskoczyć do ciotki. Mam nadzieję, że Zayn będzie nieszkodliwy dopóki nie wrócę.
Harry ;)

Na śniadanie zrobiłam jajecznicę, może Zayn coś przekąsi jak wstanie, nałożyłam sobie porcję na talerz i zaczęłam jeść. Z góry rozległ się huk bijącego się szkła, szybko ruszyłam na górę zobaczyć co się stało. Na podłodze leżała pusta butelka po whisky a obok niej kolejna potłuczona. Na podłodze pod ścianą siedział Zayn z głową opartą na kolanach i ręką całą we krwi, był pijany, pijany nie na kacu. Dokończył butelkę i chciał się wziąć za kolejną, spojrzałam na niego miał smutne oczy, lekko czerwone - chyba płakał. Dziwiło mnie jego zachowanie, wychodzenie na imprezy i wracanie w stanie takim jak wczoraj było normą, ale nigdy nie zaczynał kolejnego dnia od alkoholu. Zaczynałam się o niego martwić, co takiego musiało się stać, że zaczynał dzień w taki sposób?
-Zayn – powiedziałam cicho i kucnęłam przed nim –co ty wyprawiasz? –zapytałam z troską
-nico, to moja sprawa! –odburknął
Nie miałam najmniejszej ochoty na jego fochy, nie dość że był pijany o 8 rano, to jeszcze będzie chamsko się do mnie odzywał, o nie!
-Wstawaj natychmiast –podałam mu rękę
-odpierdol się!
Wymierzyłam mu policzek, nie znosiłam jak ktoś posyłał przekleństwa w moim kierunku, kto jak kto ale Zayn powinien o tym doskonale wiedzieć.
-czego ty ode mnie chcesz?! Chce być sam, to tak trudno pojąć?

Z  największym spokojem jaki umiałam w tej chwili z siebie wykrzesać powiedziałam do niego –chce ci pomóc idioto, leci ci krew, jesteś pijany, płakałeś! Nie chcesz nie musisz mi mówić co się stało, ale rękę ci muszę opatrzyć czy tego chcesz czy nie.

Pomogłam mu się podnieść i zaprowadziłam go do jego pokoju.
-siadaj tu i poczekaj na mnie idę do apteki, bo znając życie nie macie żadnych opatrunków w domu. Nawet nie waż mi się stąd ruszyć bo nie ręczę za siebie. –Przyłożyłam mu prowizoryczny opatrunek i pojechałam do apteki po potrzebne rzeczy. Teoretycznie mogłam go zabrać do szpitala, ale rana nie była na tyle głęboka żeby konieczne były szwy, zawiezienie go w stanie w jakim był do szpitala nie wpłynęło by korzystnie na jego wizerunek.
Z reklamówką pełną środków opatrunkowych weszłam do pokoju, Zayn siedział skulony na łóżku, serce mi się krajało gdy zobaczyłam, że znowu płakał. Usiadłam obok delikatnie wzięłam jego rękę, i zaczęłam przemywać wodą utlenioną.
-Sssss boli
-wiem o tym, trochę musi boleć

Przyłożyłam opatrunek i zawinęłam mu zranione palce, nie miałam pojęcia jak zacząć rozmowę i czy w ogóle ją zaczynać. Widziałam, że cierpi ale nie wiedziałam co się stało, Harry wczoraj tylko coś bełkotał więc nie było szans żeby się dowiedzieć. Wyszłam z pokoju zostawiając go samego, z dołu wzięłam podgrzaną jajecznice i gorzką herbatę, zapukałam…
-mogę?
-tak
-zjedz coś, mam dobrą jajecznicę,  ale jak chcesz to zrobię ci coś innego
-nie chce nic
-chcesz pogadać?
-sam nie wiem czy jest o czym
-chyba jest skoro robisz takie numery
-przepraszam, że tak na ciebie naskoczyłem
-chyba przywykłam już do tego, że gdy coś ci nie idzie robisz się chamski, wulgarny, i cyniczny
-nie chciałem –spuścił głowę
-trudno stało się, pójdę już, będę na dole jak coś
-zostań… Posiedzisz ze mną?

Nic nie odpowiedziałam, lekko się uśmiechnęłam i usiadłam bliżej niego.


Przepraszam, że tak długo musieliście czekać, niestety miałam problem z netem:( Mam nadzieję, że rozdział i rozwój wydarzeń się wam podobał. W środę lub w czwartek pojawi się kolejna część.
Zapraszam do komentowania :)

7 komentarzy:

  1. ten rozdział jest MEGA ZAJEBISTY ! ;D
    Ludziee, genialny ! ;* <3
    czekam z niecierpliwością na nexta ;*
    A.

    OdpowiedzUsuń
  2. rozdział świetny. Zapewne to sprawka Perrie, ze tak rozpacza. Czekam na nn i zapraszam do siebie

    http://gotta-be-you-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialne .. boskie po prostu ..
    Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału :P

    Pozdrawiam serdecznie : http://youknowiwilltakeyoutoanotherworld.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne ,bez dwoch zdań. Czeeeeeeeeeeekam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak zwykle świetny <3
    Czekam na kolejny i zapraszam do mnie look-at-me-like-that.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział, po prostu... Wow! Kocham twój blog za to, że tak bardzo różni się od tych wszystkich oklepanych historii które można znaleźć w necie. W wolnej chwili zajrzyj na mojego nowego bloga, theychangedmylife.blogspot.com! xxx

    OdpowiedzUsuń