-Chcesz teraz wyjechać?
-Nie, chce żebyś spakowała rzeczy Zu bo lubię patrzeć na spakowane walizki! Wyjeżdżamy i potrzebuje opiekunki, jedziesz czy nie?
-Jadę, pomogę Ci, potrzebuje 30 min żeby spakować rzeczy.
-Nie, chce żebyś spakowała rzeczy Zu bo lubię patrzeć na spakowane walizki! Wyjeżdżamy i potrzebuje opiekunki, jedziesz czy nie?
-Jadę, pomogę Ci, potrzebuje 30 min żeby spakować rzeczy.
Po niecałej godzinie czekałam z walizkami na Olkę kiedy rozległ się dźwięk dzwonka szybko otworzyłam drzwi.
-Jesteśmy już, Pati niczym się nie martw wszystko będzie dobrze, przecież jakieś tam fanki nie mogą wam zagrozić, prawda?
-Chłopaki na stole są dzisiejsze gazety i moje wypowiedzenie przekażcie je dla Paula, zgodnie z umową jeszcze Ten miesiąc mam pracować, i wywiąże się z umowy, potem musimy się pożegnać.
-Nie puszczę Cię! Zayn nas zabije jak się dowie, że pozwoliliśmy wam pojechać!
-Puść mnie bo zacznę krzyczeć! Nie chce słyszeć już nigdy imienia tego skurwiela!
Biorąc Zu i walizkę z rzeczami wyszłam z domu chłopaków, na szczęście pod dom podjechała Olka i udało nam się szybko odjechać bez długich tłumaczeń. Szybkie bukowanie biletów i powrót do Polski, przez ten pośpiech nawet nie poinformowałam rodziców o tym, że wracam. Może to i dobrze… lepiej żeby nie wiedzieli co teraz przeżywam, po co mają się martwić. Przecież sama sobie z tym poradzę, prawda? Prawda, że sobie poradzę?
Razem z Olką i Zu pojechałyśmy na działkę rodziców dopiero po przybyciu na miejsce zrozumiałam, że nie był to dobry pomysł. Przecież to właśnie tutaj pierwszy raz uprawiałam seks z tym skurwielem. Jak mogłam być tak ślepa!? Przecież od początku jego ogromne zainteresowanie Zu powinno wydać mi się dziwne, ba nawet dwuznaczne! Jeszcze tego samego dnia zadzwoniłam do znajomego lekarza, przecież ktoś musiał zbadać Zu aby móc postawić mu jasne zarzuty. Przez kolejne dni ogromnym wsparciem była dla mnie Olka, pocieszała? Nie, ona po prostu była tu z nami i rozumiała naszą sytuację.
Po wizycie lekarza
Nie ma nic niepokojącego, nie ma nic niepokojącego, w te słowa mam wierzyć. Lekarz nie widzi nic złego czyli wszystko jest w porządku? Teoretycznie tak, ale niech ktoś mi powie jak podważyć zeznania świadka i takie zdjęcia? Może nie powinnam tak gwałtownie reagować, ale jestem jej matką więc kto ma się o nią bać jak nie ja.
Londyn
-Panie Malik wychodzi pan za kaucją, ale do końca śledztwa lub to wyjaśnienia ma pan zakaz opuszczania kraju. Codziennie musie się pan stawiać na naszym komisariacie do godziny 11. Swoją drogą takich jak ty od razu bez procesu bym kastrował, nie zasługujecie na żadną taryfę ulgową. To, że jesteś jakimś gwiazdorem nie znaczy, że wolno ci więcej niż innym. Pamiętaj w więzieniu lubią posuwać takie elegancje panienki jak ty, niebawem cię to czeka.
-Niech Pan sobie daruje te komentarze, bo to pan skończy w sądzie za zniesławienie nic pan o mnie nie wie!
Czym prędzej opuściłem to miejsce, wyszedłem i momentalnie oślepił mnie błysk fleszy cholera! Gdzie jest Pati przecież powinna dawno wydać oświadczenie żeby nie było tu tyle pismaków. Z tłumu szybko wyciągnął mnie Paul wpychając do czarnego Vana.
-Kurwa mać gdzie jest Patrycja? Dlaczego był tu taki tłum?
-Zayn zrobił się tu niezły syf po twoich akcjach, ja chce tylko wiedzieć jedno, zrobiłeś to czy nie? Nie ma to dla mnie znaczenia nie zostawimy cię z tym samego, ale powiedz mi jak było naprawdę.
-Paul popierdoliło cię? Nie tknąłem żadnej fanki, a na pewno nie od kiedy jestem z Pati a to już prawie rok!
-Nie pytam o fanki, pytam o Zu.
-Zu a co ona ma do tego? Ty chyba nie myślisz, że tu może chodzić o małą, już całkiem ci odbiło?
Paul rzucił mi na kolana jakąś gazetę, przejrzałem pobieżnie art. wiedziałem, że nie będzie dobrze, byłem tego pewien. Kiedy dojechaliśmy do domu wpadłem jak wystrzelony z procy. Nie zwracając uwagi na resztę domowników wbiegłem na gorę, przecież one musiały tam być.
-Gdzie one są?! –wydarłem się widząc puste szafki w swoim pokoju.
-Kiedy przyjechaliśmy one już odjeżdżały nie wiemy gdzie, Pat nie chciała z nami gadać, rzuciła tylko ten stos gazet. Z resztą sam zobacz…
Czytałem linijka po linijce, słowo po słowie, literę po literze nie mogąc uwierzyć w to co czytam. –To wszystko wasza wina! Harry to wasze zdjęcie! Kurwa! Mieliście się kryć! Paul ty nie wiesz gdzie one mogły pojechać?
-Stop! Kto miał się kryć z czym? Znowu jest coś o czym nie wiem?
-Chłopaki jaja sobie robili i wychwycił to jakiś fotograf, graliśmy wtedy w jakąś głupią grę i to był rozkaz dla nich. –Wszyscy wpatrywali się pytająco w Liama, który był ostatnią osobą, która potrafiła kłamać. Po chwili zadumy wszyscy przytakiwali na znak, że te słowa są prawdą, nawet Zayn.
-Ok, w takim razie ja spróbuje się czegoś dowiedzieć gdzie może być Zu i Pati jak się dowiem przyjadę do was. A ty Zayn nawet nie próbuj ruszać się z miasta dość już namieszałeś.
Godzinę później Oczami Zayna
Przeczytałem wszystkie gazety bardzo dokładnie, wnioski? Jakiś pismak sądzi, że wykorzystywałem seksualnie Zu, a co najlepsze potwierdza to jakiś sąsiad. Nie oszukujmy się moja sytuacja nie jest komfortowa, Pati wyprowadziła się i wcale jej się nie dziwie czytając takie rzeczy też miałbym siebie dość. Co mogę zrobić? Chyba tylko czekać, albo wydzwaniać do niej jak jakiś pieprzony psychopata co 5 minut. Chociaż prawdę mówiąc może powinienem zadzwonić, wybrałem doskonale znany mi numer, połączenie odrzucone, jeszcze raz to samo…
-Zayn chodź szybko, szybko
-Boże Niall czego ty ode mnie chcesz?
-Chodź tu do cholery!
Blondyn operujący takimi tekstami? To zbyt dziwne żeby było to normalne, poszedłem szybko do jego pokoju.
-Co jest?
-A więc.. nie wiem jak mi się odwdzięczysz ja tą informację ale…
-Powiedzmy, że nie zabije cię jeśli mi powiesz w ciągu kolejnych dziesięciu sekund. –powiedziałem to chyba zbyt poważnie ponieważ Niall na bezdechu wypowiedział kolejne zdanie.
-Pati i Zu są w Polsce, nie wiem gdzie, nie wiem nic więcej.
-Co takiego? Kurwa mać! Skąd wiesz!?
-Olka mi powiedziała, dzwoniłem do niej.
-To dzwoń i pytaj gdzie są.
-Pytałem, powiedziała mi, że gdyby Pati się dowiedziała, że powiedziała mi gdzie są to by ją zabiła.
-Mówiła coś jeszcze?
-Jeszcze, że dobrze, że cie tam nie ma bo Pati by cię rozszarpała na strzępy.
-Zajebiście, ale wszystko u nich ok?
-Tak, ale wiesz… ona chyba nie ma zamiaru do nas wracać. –powiedział ze smutkiem Niall
-Domyślam się, sam wiesz jak wyglądam teraz w jej oczach.
-Ale ty jesteś niewinny prawda? ?Wiesz te zdjęcia… one wyglądają bardzo realistycznie. Martwię się o ciębie
-Nie mógłbym zrobić tej małej krzywdy, kocham ją tak samo jak Pati i zobaczysz, że nie poddam się i będę o nie walczył.
-Oby tylko one chciały twojej walki.
-Nie będzie łatwo wiem, ale coś wymyślimy.
Kolejne dni mijały bardzo powoli, dla Zayna były to codziennie mozolne przesłuchania, które nie wnosiły do śledztwa absolutnie nic nowego. Dla reszty zespołu także nie były to łatwe chwile, starali się trzymać razem ale nie zawsze się to udawało. Zayn wrócił z kolejnej wizyty na komisariacie, rzucił w kąt buty i opadł na sofę z salonie.
-Mają coś nowego?
-Nie ale prawnik powiedział, że nadal są tylko zeznania sąsiada, Pat nie wniosła oskarżenia.
-Bo wie, że jesteś niewinny! Zobaczysz jeszcze tylko kilka dni a sprawa ucichnie i rozejdzie się po kościach.
-Mam nadzieję bo ta sytuacja powoli robi się nie do wytrzymania, a swoją drogą gdzie reszta?
-Niall je, a Lou i Haza poszli do sąsiada.
-Sąsiada? –Zayn wytrzeszczył oczy –Tylko mi nie mów, że poszli z nim coś dogadywać
-Tak, ale mają zachowywać się normalnie, obiecali…
-Jezuu… Po ich wizycie to już bankowo mnie zamkną, mogłeś ich nie puszczać!
-Dorośli są! Odpowiedzialni! –z korytarza słychać było głosy i cz sęk drzwi. - O chyba właśnie wrócili.
Zayn i Liam szybko ruszyli w stronę drzwi przekrzykując się nawzajem. –i jak? –co tam robiliście? –załatwiliście coś. –po co tam w ogóle poszliście?
-Spokojnie, usiądźmy… porozmawiajmy… -powiedział ze stoickim spokojem Louis
W tym momencie rozległ się dźwięk telefonu Malika. –Halo –Co?! –Jakim cudem?! –Dobra zaraz będę!
-Wycofał oskarżenie! Co wy mu zrobiliście, przyznać się!
-Nic, tylko nie wnoś sprawy o zniesławienie, jak wrócisz to wszystko ci opowiemy.
Oczami Zayna
Pojechałem na policję, czekali tam już na mnie Paul i Andy adwokat. Faktycznie sąsiad odwołał wszystkie zarzuty mówiąc, że za dużo sobie wyobrażał i takie tam. Chociaż miałem ochotę obić mu zwyczajnie mordę, zachowywałem się nadzwyczaj spokojnie, kilka podpisów i byłem wolny. Teraz mogę się zając naprawianiem tego co jednym zdaniem spieprzył jakiś idiota. Po drodze do domu pojechałem coś zjeść, tak zjeść… Przecież od tygodnia nie zjadłem niczego normalnego, a mój organizm po od stresowaniu potrzebował sporej dawki kalorii.
Około godziny 18 byłem już w domu
-W końcu jesteś! Jak poszło? Swoją drogą łaskawie mógłbyś odbierać telefon.
-Jestem czysty, Harry, Louis muszę wam podziękować, naprawdę nie wiem co mu powiedzieliście ale ważne, że wszystko się wyjaśniło. Teraz zostało mi tylko wyjaśnić to z Pati.
-A właśnie! –krzyknął Louis –Spakowałem cię! Za 2 godziny mamy samolot.
-Chyba nie sądzisz, że pojadę teraz w trasę?! Mam teraz ważniejsze rzeczy na głowie!
-Durniu! Lecimy wszyscy do Polski! Niall mówił, że one tam są.
-Wiesz gdzie są?
-Nie wiem ale, przecież byłeś u jej rodziców, tam uderzymy jeśli ich tam nie będzie to dowiemy się wszystkiego.
-Całą piątką chcecie się tam zwalić? Pogrzało was już całkiem?
-Pati mówiła, że jej rodzice chcą nas poznać, może okoliczności nie są jakieś super, ale my lecimy się zintegrować , jak chcesz możesz tu zostać.
-Kocham was głupki! Nie mówię tego często, ale naprawdę kocham was wszystkich! –Zayn objął wszystkich ramionami i mocno przytulił. –Więc lećmy walczyć o prawdziwą miłość!
Olka
-Pati zrobiłam wam zakupy przyjadę za 3 dni, jadę do rodziców. Dasz sobie radę?
-Tak jasne, poradzimy sobie
-Zadzwoń do niego!
-Nie! To nie ma sensu, po co mam dzwonić?!
-Bo go kochasz? Zrób coś z tym zanim będzie za późno, widziałaś sama, napisali że jest niewinny. Lekarz też potwierdził, że nic jej nie zrobił więc dlaczego nie możesz wykonać tego jednego pieprzonego telefonu?!
-Bo nie!
-Jak dziecko, ale twoja sprawa. Jak coś jestem pod telefonem.
-Zuzia a może pojedziemy do babci? Co ty na to? Tak na jeden dzień a potem tu wrócimy
-TaaT
-Super, ty ostatnio na wszystko się zgadzasz wiesz? Wiesz na pewno… w końcu tat, mamaa, i zizi to jedyne słowa jakie mówisz na co dzień.
-Zizi, Zizi –po domu ciągle roznosił się dźwięk głosu małej wołającej Zizi.
-Zizi nie ma Zu, i chyba już z nami nie będzie, chodź jedziemy do babci zobaczymy co słychać, przecież ona nawet nie wie, że tu jesteśmy. Oj jak by się dowiedziała… była by na nas zła.
One Direction
-Dobra to teraz gdzie mamy jechać szefie?
-Kawałek za miasto mamy się kierować na Gada, Giedansk, czy jakoś tak i po drodze będzie zjazd. Wiem Gdańsk! Dalej już trafimy.
Szybko zaliczyliśmy wypożyczalnie samochodową i z małą pomocą nawigacji dojechaliśmy do celu. Tak to na pewno tu poznaje to ogrodzenie.
-Chłopaki koniec wycieczki wysiadka!
Cała nasza piątka stała już pod drzwiami kłócąc się, o to kto ma zadzwonić dzwonkiem w końcu Harry to zrobił i w jednym momencie wszyscy zamilkliśmy. Drzwi powoli się otworzyły i w końcu zobaczyłem mamę Pat.
-Dzień dobry!
-Zayn o jejku ile was tu jest! Czemu nie powiedzieliście, że przyjedziecie wchodźcie szybko, właśnie skończyłam robić ciastka.
Nasza piątka powoli weszła do mieszkania, powitanie mamy Pat było bardzo miłe czyli jest szansa, że nie jest na mnie śmiertelnie obrażona.
-Zaraz zaraz a gdzie macie moje dziewczyny –zapadła niezręczna cisza, która trwała wg. mnie wieczność. W końcu zdołałem wydusić z siebie jakieś kuriozalne zdanie.
-To Pati i Zu tutaj nie ma?
-Och Zayn proszę cię nie zgrywaj się, gdzie je schowaliście? –z zainteresowaniem wyglądała na podwórko.
-Jakby to Pani powiedzieć… ostatnio trochę mieliśmy problemów i sądziłem, że tu zastanę Pati bo nie odbiera od nas telefonów ani nie odpisuje na emaile.
-Nie widziałam jej od ostatniej waszej wizyty, co cię u was stało? Zaraz przyniosę ciasto i usiądziemy wszyscy i porozmawiamy.
Tego się właśnie bałem, tej rozmowy. Czyli ona nic nie wie… Powiedzieć? Przecież zaraz nas pogoni jak się dowie o co chodziło, a jeśli ojciec Pat się zjawi to nie żyję. Kurwa czy ja nie mogę mieć normalnego życia? Ciągle tylko z przebojami i durnymi akcjami. Chociaż chłopcy siedzieli już na fotelach i sofie ja jak ten czub chodziłem w tą i z powrotem. W końcu wróciła mama Pati i zaczęło się…
-No Zayn opowiadaj, co tam cię u was dzieje.
-Może najpierw przedstawię Pani chłopaków bo nawet nie było kiedy i tak trochę niekulturalnie wyszło.
-Daj spokój sama zgadnę ten blondynek z ciastem to z pewnością Niall, ten dzieciaczek z burzą loków musi być Harry, och faktycznie ma słodkie dołeczki jak się usmiecha i teraz mam problem, który z was jest Liam a który Louis ale drogą dedukcji bez skarpetek jest Louis, pewnie wskazała na szatyna.
-Brawo, jestem pod wrażeniem.
-Daj spokój, przecież sporo się o nich wszystkich nasłuchałam. Dobra my tu gadu gadu a ja nadal nie wiem gdzie zgubiliście Patrycję i moją wnuczkę.
-Niall dzwonił swojej dziewczyny, tzn. Olki, ona jest opiekunką Zu i jest teraz z Pati i powiedziała mu, że są w Polsce. Dlatego kiedy tylko mogliśmy przylecieliśmy tu.
-Nic z tego nie rozumiem.
-Ech bo Zayn nie mówi Pani wszystkiego po kolei, może ja zacznę od początku… -Kiedy Liam miał już zacząć opowiadać cała historię usłyszeliśmy dzwonek do drzwi, może to i lepiej… Z przedpokoju słychać było dochodzące głosy, na mojej twarzy już po chwili malowało się zdziwienie ale i przerażenie. W końcu jeśli ona nie zna jeszcze prawdy może być tu za moment wielki dym.
-Córeczko! Już myślałam, że naprawdę nie przyjechałaś z nimi!
-A to masz jakiś gości mamo? Faktycznie stoi jakieś auto na podjeździe co to za goście?
-Proszę cię już przestańcie mnie wkręcać! Wydało się wszystko, tak się cieszę, że w końcu przyjechaliście wszyscy.
-Yyy mamo ale ja na prawdę nie mam pojecia o czym ty mówisz.
Oczami Pati
Weszłam żwawym krokiem do salonu, Kurwa co oni tu robią cisnęło mi się na usta. Przeszli w tym momencie samych siebie! Czułam jak pod moimi powiekami zbierają się łzy i gdyby nie ciche piski i okrzyki Zu w kierunku Zayna pewnie kazałabym im stąd spieprzać gdzie pieprz rośnie.
Mała wyrywała mi się niemiłosiernie z rak, kiedy postawiłam ją na ziemi szybko podreptała w stronę chłopaków, a dokładniej Zayna. Ruszyłam za nią i biorąc ją na ręce usiadłam przy stole.
-Czy ktoś mi wyjaśni o co tu chodzi? –odezwała się moja mama.
-Ja to zrobię –powiedział Liam – A wy –wskazał palcem na mnie i Zayna - Idziecie pogadać, a wy Harry i Louis zajmiecie się Zu.
-Nie będę z nim rozmawiać nie mamy o czym!
-Macie i już mi stąd znikać bo się wkurzę!
-Pati zajmę ci 5 minut, proszę chodź… -Niechętnie ruszyłam schodami na górę do mojego pokoju.
Oczami Zayna
Teraz stary bierzesz się w garść mówisz wszystko po kolei sklejasz składny monolog i musi się udać. Tylko nie wszystko na raz, na spokojnie i po kolei, zachowaj odstęp w razie gdy będą latać jakieś niebezpieczne przedmioty. Jeśli jej wyraz twarzy odzwierciedla jej emocje to temperatura jej ciała już dawno jest powyżej normy. Usiadła na łóżku, usiąść obok? Może lepiej nie, kucnąłem przed nią obok łóżka.
-Słucham? Masz 5 minut
Hej moje kochane ziomki! Kolejna część pojawi się w czwartek, ponieważ robię sobie mały urlop:) Jeśli chcecie kontynuacji tego opowiadania komentujcie to od was zależy co będzie dalej:)
Czekam na szczera opinie i oceny:)
FiFi
Moja szczerza opinia : ZAJEBI*** !!! Nie na serio uwielbiam! KOcham! A oni muszę się pogodzić !
OdpowiedzUsuńSuper!!!! Oni muszą się pogodzić!!!! Zapraszam do mnie http://notidealbutmylife.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńSuper piszesz czekam na nastepne ;)! Patii ;*
OdpowiedzUsuńSuper, oni na prawdę muszę się pogodzić. Czekam na nn.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://1d-what-makes-you-beautiful.blogspot.com/
Cudne to jest *___* Takie wciągające, że jpd.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny!
Mam nadzieję że w końcu Pati i Zayn się pogodzą ;) Czeka ich teraz trudna rozmowa :))
OdpowiedzUsuńCzekam do czwaratku
Aga :* <3
Pisz i nie przerywaj :) BOSKIE
OdpowiedzUsuńOlinek
Hahahaha, będzie wpierdol od Pati! Lubię to :D
OdpowiedzUsuńzajebiste!
OdpowiedzUsuńI TAAKIE DŁUGIE, OMNOMNOM :d
czekam na następne! :*
nie no rozdzia.l świetny. Mam nadzieję, że sie pogodzą i wszystko będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńCzekam na next i zapraszam do siebie
http://gotta-be-you-one-direction.blogspot.com
Cudownee!
OdpowiedzUsuńpo prostu świetne.
nie wiem co powiedzieć.
Ahh. gdybym ja umiała tak pisać, no ale cóż.
Czekam na następny, zapewne cudowny rozdziałek
i jeżeli być miała ochotę i trochę czasu to zapraszam do mnie. :)
http://stoleemyhearttt.blogspot.com/
No zajebiste jest !
OdpowiedzUsuńhaha no boskie <3
OdpowiedzUsuńCudowny jest ten rozdział.. o co chodziło temu sąsiadowi? Dlaczego wniósł oskarżenie? Czekqm na kolejny wspaniały rozdział. [becausetruelovecannothide.blogspot.com - Larry, Niam]
OdpowiedzUsuńomg ale zajebiste <3 jakiś durny ten sąsiad .uwielbiam twoje opowiadania
OdpowiedzUsuńSerio chcesz szczerą opinie...? TEN BLOG JEST KURWA. .... ZAJĘBISTY
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie spotkałam sie z tak wielkim talentem na prawdę pozazdroscic ci takiego talentu.
A tak propo kto ci przyznał urlop. ..?:-D
Pozdrawiam KAROLINA. Dla cb lina:*
Sama sobie:P Ale spokojnie nie próżnuje:P Piszę dla was coś specjalnego...
UsuńHe he! Niezłe! Pati, Zayn i ich kolejna kłótnia. Genialne <3
OdpowiedzUsuńAlex ;*
(Zapraszam do mnie)
Zajebiste !!
OdpowiedzUsuńJak to czytalam balam sie o Zayn'a
<33333
Czekam na NEXTA
Super rozdział :) oby w końcu się dogadali. Czekam na kolejny z niecierpliwością :)
OdpowiedzUsuń