Tak, tak jeszcze jest piątek i udało mi się w końcu coś dla was skleić. Mam nadzieję, że odcinek przyjmie się równie dobrze jak ostatnie. Dziękuję wszystkim za komentarze i oceny, to dzięki nim mam motywację do dalszego pisanie
Enjoy!
-Sądzisz, że to coś zmieni? Harry
powiem mu ale nie teraz, poczekaj z tym trochę!
-To mój przyjaciel, nie chcę zatajać przed nim prawdy.
-Ja też nie chcę, ale w tej sytuacji to naprawdę konieczne, chcę wiedzieć, że jest w stanie zmienić coś w sobie dla mnie a nie tylko dlatego, że spodziewam się jego dziecka.
-Pati on musi wiedzieć, może to wzbudzi w nim wolę walki z nałogiem.
-Nie sądzisz, że wystarczającym powodem powinno być to, że mnie traci?
-Masz rację powinno.
-Jeśli nie będzie, będę miała pewność, że związek z nim to była zła decyzja.
-No coś ty Pati przecież poza głupimi problemami spowodowanymi przez media świetnie wam się układało. Zayn kocha Ciebie i Zu.
-Mam ci przypomnieć jak ostatnio się zachował? Jak siedział przy kompie zamiast dać jej durnego soku?
-Czyli co my faceci nie możemy mieć gorszego dnia? Takiego dnia lenia?
-Wiesz, że nie o to mi chodzi… Może dla niego to dziwne, ale teraz co raz częściej musi być dorosłym a nie humorzastym gówniarzem. Chcę Zayna, którego poznałam, często cwanego i wkurzającego faceta, który potrafi być zazdrosny o byle gówno i potrafi pokazać jak mu zależy. Nie chcę dzieciaka, który gdy są problemy ucieka w ćpanie!
-Nie uciekam w ćpanie! –Do pokoju wpadł rozwścieczony Zayn –Dlaczego wszyscy od razu mnie osądzacie!?
-A może ja potrzebuję trochę ostrych słów motywacji?
-Motywacji? Zawsze myślałam, że to ja i Zu jesteśmy dla ciebie wystarczającą motywacją ale widocznie się myliłam.
-Jesteście, przecież wiesz.
-Po dzisiejszym dniu nie wiem czego mogę być pewna. –po tych słowach wzięłam Zu i udałam się do naszej sypialni. Mała na szczęście dalej smacznie spała, więc udałam się pod zimny prysznic. Kiedy wróciłam położyłam się wygodnie na łóżku. Nie mogłam zasnąć po kilkunastu minutach do pokoju wszedł Zayn
-Mogę?
-Jak chcesz.
-Drogą dedukcji wnioskuję, że tak skoro nie kazałaś mi spadać.
Położył się pod kołdrą i leżeliśmy w milczeniu, zastanawiałam się co będzie dalej, nie nie w tym momencie. Myślałam o tym co dalej czy zostanę kolejny raz z tym sama? Mimowolnie położyłam dłoń na swoim brzuchu, po chwili poczułam jak brunet przysuwa się do mnie i obejmuje w pasie, jego dłoń po chwili leżała na mojej.
-Pat chcesz mi coś powiedzieć?
Zamarłam na moment to nie możliwe, żeby Harry już mu powiedział pomyślałam. –Nie, nic.
-Sądziłem, że mnie zwyczajnie opierdolisz zapytasz co odwalam itd. a ty po prostu to olewasz.
-To twoje życie, możesz robić w nim co chcesz. Teraz z łaski swojej idź spać na swoją połowę łóżka.
-Pff spokojnie, już spadam, jak ci nie pasuje mogę iść na kanapę spać.
-Jak chcesz
Moja obojętność i jego honor, konfrontacja nie koniecznie dobra, Zayn się obruszył i po chwili miałam już całe łóżko dla siebie. Nie wiem czy liczył na to, że będę chciała go zatrzymać, może… Niestety nie ze mną takie numery, to on popełnił błąd i to on surowo będzie musiał za to zapłacić.
-To mój przyjaciel, nie chcę zatajać przed nim prawdy.
-Ja też nie chcę, ale w tej sytuacji to naprawdę konieczne, chcę wiedzieć, że jest w stanie zmienić coś w sobie dla mnie a nie tylko dlatego, że spodziewam się jego dziecka.
-Pati on musi wiedzieć, może to wzbudzi w nim wolę walki z nałogiem.
-Nie sądzisz, że wystarczającym powodem powinno być to, że mnie traci?
-Masz rację powinno.
-Jeśli nie będzie, będę miała pewność, że związek z nim to była zła decyzja.
-No coś ty Pati przecież poza głupimi problemami spowodowanymi przez media świetnie wam się układało. Zayn kocha Ciebie i Zu.
-Mam ci przypomnieć jak ostatnio się zachował? Jak siedział przy kompie zamiast dać jej durnego soku?
-Czyli co my faceci nie możemy mieć gorszego dnia? Takiego dnia lenia?
-Wiesz, że nie o to mi chodzi… Może dla niego to dziwne, ale teraz co raz częściej musi być dorosłym a nie humorzastym gówniarzem. Chcę Zayna, którego poznałam, często cwanego i wkurzającego faceta, który potrafi być zazdrosny o byle gówno i potrafi pokazać jak mu zależy. Nie chcę dzieciaka, który gdy są problemy ucieka w ćpanie!
-Nie uciekam w ćpanie! –Do pokoju wpadł rozwścieczony Zayn –Dlaczego wszyscy od razu mnie osądzacie!?
-A może ja potrzebuję trochę ostrych słów motywacji?
-Motywacji? Zawsze myślałam, że to ja i Zu jesteśmy dla ciebie wystarczającą motywacją ale widocznie się myliłam.
-Jesteście, przecież wiesz.
-Po dzisiejszym dniu nie wiem czego mogę być pewna. –po tych słowach wzięłam Zu i udałam się do naszej sypialni. Mała na szczęście dalej smacznie spała, więc udałam się pod zimny prysznic. Kiedy wróciłam położyłam się wygodnie na łóżku. Nie mogłam zasnąć po kilkunastu minutach do pokoju wszedł Zayn
-Mogę?
-Jak chcesz.
-Drogą dedukcji wnioskuję, że tak skoro nie kazałaś mi spadać.
Położył się pod kołdrą i leżeliśmy w milczeniu, zastanawiałam się co będzie dalej, nie nie w tym momencie. Myślałam o tym co dalej czy zostanę kolejny raz z tym sama? Mimowolnie położyłam dłoń na swoim brzuchu, po chwili poczułam jak brunet przysuwa się do mnie i obejmuje w pasie, jego dłoń po chwili leżała na mojej.
-Pat chcesz mi coś powiedzieć?
Zamarłam na moment to nie możliwe, żeby Harry już mu powiedział pomyślałam. –Nie, nic.
-Sądziłem, że mnie zwyczajnie opierdolisz zapytasz co odwalam itd. a ty po prostu to olewasz.
-To twoje życie, możesz robić w nim co chcesz. Teraz z łaski swojej idź spać na swoją połowę łóżka.
-Pff spokojnie, już spadam, jak ci nie pasuje mogę iść na kanapę spać.
-Jak chcesz
Moja obojętność i jego honor, konfrontacja nie koniecznie dobra, Zayn się obruszył i po chwili miałam już całe łóżko dla siebie. Nie wiem czy liczył na to, że będę chciała go zatrzymać, może… Niestety nie ze mną takie numery, to on popełnił błąd i to on surowo będzie musiał za to zapłacić.
Ranek w naszym hotelowym apartamencie
przebiegł bez większych komplikacji, no może poza bitwą Nialla z Liamem o
ostatnie kanapki. Po śniadaniu chłopcy poszli na podpisywanie płyt a ja zajęłam
się typową dla mnie pracą jaką było odpisywanie na e-maile dziennikarzy
chcących umówić się na wywiady lub sesje. Zuźka, która samodzielnie potrafi już
chodzić dziś była mało psotna, więc moja praca przebiegała w miarę spokojnie.
Około godziny drugiej po południu piątka świrów wróciła do pokoju ustalili, że
skoro do koncertu mają prawie 6 godzin musimy wybrać się na mały rejs po
oceanie. Nie zastanawiając się długo naszykowałam potrzebne na wypad rzeczy i
czekałam z młodą w salonie.
-Gotowe?
-Oczywiście
-Ale jedziemy tylko we czwórkę Niall pojechał coś zjeść a Zayn nie lubi wody i zostaje tutaj.
-Ok, w takim razie jedziemy?
-Tak!
Prawdziwe morskie i chłodne powietrze zaledwie kilka mil od brzegu co z tego, że natrętni fotoreporterzy zdążyli już zorientować się gdzie jesteśmy i co robimy. Pstrykali fotki o oddalanej o kilkadziesiąt metrów łodzi a my i tak bawiliśmy się w najlepsze. Zu biegała po pokładzie jak szalona ciągle pokrzykując coś do Liama, który w ciszy chciał coś złowić na swoją nową wędkę, niestety wyprawa z dzieckiem na ryby to zły pomysł. Louis i Harry zajęli górny pokład racząc się słońcem, zawzięcie się o coś sprzeczali.
-Halo ziemia do kosmitów, czy wy chociaż raz możecie nie sprzeczać się o kolejne bzdury? I tak za godzinę o tym zapomnicie.
-Ten młot chce powiedzieć dla Zayna wiesz o czym…
-Harry nie dotarło do ciebie to co ci mówiłam?
-Nie! Ja nie potrafię okłamywać przyjaciela
-A uważasz, że ten PRZYJACIEL zasłużył naprawdę?
-To nie ważne jak się zachowuje, on musi wiedzieć Pat!
-Cholera jasna powiem mu! Ale nie teraz daj mi po tym ochłonąć i chociaż do końca tej trasy o tym nie wspominaj. Jeśli zobaczę u niego chociaż małą zmianę powiem mu ok?
Po moich długich namowach Harry niechętnie się zgodził chyba głownie dzięki Louisiemu, który popierał moje zdanie w tej kwestii. Powoli wracaliśmy na ląd ponieważ do koncertu pozostało nam nie wiele czasu, a w końcu dziś wielki dzień. Na dzisiejszym koncercie będę sama z Zuzią i mam tylko nadzieję, że nie będzie chciała wedrzeć się na scenę do któregoś z wujków.
Koncert
Opuściłyśmy garderobę chłopaków i udałyśmy się na swoje miejsca, Zayn przybrał postawę asertywną i traktował mnie jak powietrze. Chociaż dziś chyba wszystkich tak traktował, nie słuchał co się do niego mówi tylko co chwila sięgał po paczkę z papierosami.
-Zobacz Zu wujek Zayn, Lou, Hazz, Niall, i Li tam śpiewają –mała radośnie podskakiwała na moich rękach. Zajęcie miejsc w strefie VIP pod samą sceną nie było chyba dobrym wyjściem, co chwilę jakaś z fanek dziwnie się na mnie patrzyła zwłaszcza kiedy używałam zwrotów wujek, lub twój wujek, wtedy nie miałam jeszcze pojęcia dlaczego. Dopiero po zakończonym koncercie usłyszałam słowa, które zabolały mnie chociaż nie powinny.
-Zobacz przyszła z małym dzieckiem na koncert i wmawia mu, że to wujkowie (śmiech) nawet ja nie mam na nich takiej fazy, no bez przesady, jak będę w jej wieku to na pewno mi przejdzie.
Kiedy chłopcy wyszli na bis fanki kolejny raz dostawały zbiorowego orgazmu, gdyby nie zatyczki w uszach Zu z pewnością po koncercie jej słuch bardzo by ucierpiał. Kiedy na sam szczyt sceny podszedł Harry zrobiło się jeszcze głośniej dopiero po chwili zobaczyłam jak wyciąga w moim kierunku ręce aby wziąć małą na scenę. Na początku pokręciłam głową sądząc, że to zły pomysł ale jego maślane oczka i dołeczki w policzkach w końcu mnie przekonały. –Zu pójdziesz do wujka? –Mała choć na początku koncertu wydawała się nieco oszołomiona sytuacją teraz żwawo kiwała główką na znak zgody. Ok, podałam ją Harremu, który trzymając ją na rękach z uśmiechem wrócił na środek sceny do reszty zespołu. Nie wiedziałam po co to zrobił ale już po chwili wszystko zaczęło się wyjaśniać. Kiedy skończyła się piosenka Harry zaczął swój monolog
-Kochani to była już ostatnia piosenka w naszym wykonaniu ale mamy dla was jeszcze jedną niespodziankę a właściwie to ma ją Niall i ta oto mała królewna o imieniu, które nadal trudno jest nam wymówić więc na Zuzannę mówimy po prostu Zu. Teraz oddaję ją z ręce wujka Nialla, z którym zaraz da popisówę.
-Och Harry nawet nie powiedziałeś kim ona jest! Jak zawsze zapominasz o najważniejszym a nie każdy musi wiedzieć, że ta urocza królewna to córka naszego rzecznika prasowego i właśnie zaraz da nam mały popis.
Niall ruszył w głąb sceny i sadzając sobie małą na kolanach usiadł za perkusją, dając jej jedną z pałeczek. Razem starali się zagrać jakiś w miarę równy rytm ale jakoś nie koniecznie im to wychodziło, po paru minutach było już znacznie lepiej równo uderzali w bębny a mała ciągle chichotała mówiąc coś do blondyna.
-Koniec popisu Zu teraz trzeba się ładnie pożegnać i kończymy imprezę.
Mała zaczęła mu się wyrywać krzycząc coś i wierzgając nóżkami.
-Ok ok już idziemy do niego –powiedział Niall podstawiając jej mikrofon. W hali momentalnie zapadła cisza ale już po chwili słychać było wyraźne ,,Zizi” w głośnikach. –Zizi miii
Zayn przejął Zuzkę od Horana i posadził ją sobie na barkach i niepewnie przemówił –Ja nie chwaląc się dodam, że jestem ulubionym wujkiem i właśnie idziemy gotować kaszkę bo komuś burczy już w brzuszku.
Na sali rozległo się tylko głośne Awwww to słodkie.
-Ja tylko chciałbym jeszcze dodać, że niebawem nasz zespół się powiększy bo…. –Chrypliwym głosem zaczął swoją wypowiedź Harry a wszyscy spojrzeli na niego pytającym wzrokiem, a ja nie wierzyłam, że może to zrobić, nie w takich okolicznościach, nie teraz!
-Gotowe?
-Oczywiście
-Ale jedziemy tylko we czwórkę Niall pojechał coś zjeść a Zayn nie lubi wody i zostaje tutaj.
-Ok, w takim razie jedziemy?
-Tak!
Prawdziwe morskie i chłodne powietrze zaledwie kilka mil od brzegu co z tego, że natrętni fotoreporterzy zdążyli już zorientować się gdzie jesteśmy i co robimy. Pstrykali fotki o oddalanej o kilkadziesiąt metrów łodzi a my i tak bawiliśmy się w najlepsze. Zu biegała po pokładzie jak szalona ciągle pokrzykując coś do Liama, który w ciszy chciał coś złowić na swoją nową wędkę, niestety wyprawa z dzieckiem na ryby to zły pomysł. Louis i Harry zajęli górny pokład racząc się słońcem, zawzięcie się o coś sprzeczali.
-Halo ziemia do kosmitów, czy wy chociaż raz możecie nie sprzeczać się o kolejne bzdury? I tak za godzinę o tym zapomnicie.
-Ten młot chce powiedzieć dla Zayna wiesz o czym…
-Harry nie dotarło do ciebie to co ci mówiłam?
-Nie! Ja nie potrafię okłamywać przyjaciela
-A uważasz, że ten PRZYJACIEL zasłużył naprawdę?
-To nie ważne jak się zachowuje, on musi wiedzieć Pat!
-Cholera jasna powiem mu! Ale nie teraz daj mi po tym ochłonąć i chociaż do końca tej trasy o tym nie wspominaj. Jeśli zobaczę u niego chociaż małą zmianę powiem mu ok?
Po moich długich namowach Harry niechętnie się zgodził chyba głownie dzięki Louisiemu, który popierał moje zdanie w tej kwestii. Powoli wracaliśmy na ląd ponieważ do koncertu pozostało nam nie wiele czasu, a w końcu dziś wielki dzień. Na dzisiejszym koncercie będę sama z Zuzią i mam tylko nadzieję, że nie będzie chciała wedrzeć się na scenę do któregoś z wujków.
Koncert
Opuściłyśmy garderobę chłopaków i udałyśmy się na swoje miejsca, Zayn przybrał postawę asertywną i traktował mnie jak powietrze. Chociaż dziś chyba wszystkich tak traktował, nie słuchał co się do niego mówi tylko co chwila sięgał po paczkę z papierosami.
-Zobacz Zu wujek Zayn, Lou, Hazz, Niall, i Li tam śpiewają –mała radośnie podskakiwała na moich rękach. Zajęcie miejsc w strefie VIP pod samą sceną nie było chyba dobrym wyjściem, co chwilę jakaś z fanek dziwnie się na mnie patrzyła zwłaszcza kiedy używałam zwrotów wujek, lub twój wujek, wtedy nie miałam jeszcze pojęcia dlaczego. Dopiero po zakończonym koncercie usłyszałam słowa, które zabolały mnie chociaż nie powinny.
-Zobacz przyszła z małym dzieckiem na koncert i wmawia mu, że to wujkowie (śmiech) nawet ja nie mam na nich takiej fazy, no bez przesady, jak będę w jej wieku to na pewno mi przejdzie.
Kiedy chłopcy wyszli na bis fanki kolejny raz dostawały zbiorowego orgazmu, gdyby nie zatyczki w uszach Zu z pewnością po koncercie jej słuch bardzo by ucierpiał. Kiedy na sam szczyt sceny podszedł Harry zrobiło się jeszcze głośniej dopiero po chwili zobaczyłam jak wyciąga w moim kierunku ręce aby wziąć małą na scenę. Na początku pokręciłam głową sądząc, że to zły pomysł ale jego maślane oczka i dołeczki w policzkach w końcu mnie przekonały. –Zu pójdziesz do wujka? –Mała choć na początku koncertu wydawała się nieco oszołomiona sytuacją teraz żwawo kiwała główką na znak zgody. Ok, podałam ją Harremu, który trzymając ją na rękach z uśmiechem wrócił na środek sceny do reszty zespołu. Nie wiedziałam po co to zrobił ale już po chwili wszystko zaczęło się wyjaśniać. Kiedy skończyła się piosenka Harry zaczął swój monolog
-Kochani to była już ostatnia piosenka w naszym wykonaniu ale mamy dla was jeszcze jedną niespodziankę a właściwie to ma ją Niall i ta oto mała królewna o imieniu, które nadal trudno jest nam wymówić więc na Zuzannę mówimy po prostu Zu. Teraz oddaję ją z ręce wujka Nialla, z którym zaraz da popisówę.
-Och Harry nawet nie powiedziałeś kim ona jest! Jak zawsze zapominasz o najważniejszym a nie każdy musi wiedzieć, że ta urocza królewna to córka naszego rzecznika prasowego i właśnie zaraz da nam mały popis.
Niall ruszył w głąb sceny i sadzając sobie małą na kolanach usiadł za perkusją, dając jej jedną z pałeczek. Razem starali się zagrać jakiś w miarę równy rytm ale jakoś nie koniecznie im to wychodziło, po paru minutach było już znacznie lepiej równo uderzali w bębny a mała ciągle chichotała mówiąc coś do blondyna.
-Koniec popisu Zu teraz trzeba się ładnie pożegnać i kończymy imprezę.
Mała zaczęła mu się wyrywać krzycząc coś i wierzgając nóżkami.
-Ok ok już idziemy do niego –powiedział Niall podstawiając jej mikrofon. W hali momentalnie zapadła cisza ale już po chwili słychać było wyraźne ,,Zizi” w głośnikach. –Zizi miii
Zayn przejął Zuzkę od Horana i posadził ją sobie na barkach i niepewnie przemówił –Ja nie chwaląc się dodam, że jestem ulubionym wujkiem i właśnie idziemy gotować kaszkę bo komuś burczy już w brzuszku.
Na sali rozległo się tylko głośne Awwww to słodkie.
-Ja tylko chciałbym jeszcze dodać, że niebawem nasz zespół się powiększy bo…. –Chrypliwym głosem zaczął swoją wypowiedź Harry a wszyscy spojrzeli na niego pytającym wzrokiem, a ja nie wierzyłam, że może to zrobić, nie w takich okolicznościach, nie teraz!
Rozdział mega dobry:) Czy on ma zamiar powiedzieć o ciąży??
OdpowiedzUsuńOlinek
Super, odcinek. Bardzo ciekawi mnie czy Zayn zmieni swoją postawę, ale myślę że tak. Szczególnie po końcówce . Dodaj wszybko, bo nie mogę wytrzymać :C Zapraszam do siebie.
OdpowiedzUsuńBooski rozdział ;D Czekam na następny ;) Tylko dodaj szybko bo już nie mogę się doczekać ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Karolina ;*
Rozdział cudowny!
OdpowiedzUsuńWspaniały!
Już nie mogę doczekać się następnego. :)
Powie? Czy nie powie?
Powie. xD
-No właśnie nie wiem.
Proszę Cię pisz szybkoo następny bo nie wytrzymam.: )
I do mnie zapraszam.
http://stoleemyhearttt.blogspot.com/
Wow! Ale czad! Chciałabym być Zu <3 Jestem ciekawa co będzie sie działo dalej!
OdpowiedzUsuńAlex
skonczyc w takim momencie serca nie masz
OdpowiedzUsuńjak zawsze super
czekam na next
Ojejciu ..
OdpowiedzUsuńZnów kończysz w takim momencie, a ja umieram tu z zniecierpliwienia, no !
Mam nadzieję, że kolejny pojawi się szybkoooo ...
A ten oczywiście cudowny !
Pozdrawiam :
youknowiwilltakeyoutoanotherworld.blogspot.com
i-can-be-your-shelter.blogspot.com/
On powie?!
OdpowiedzUsuńNie. Nie Haroldzie jeszcze nie teraz!
Boooooze.
Jak mozna zatrzymac w takim momencie!?
Czekam na nexta mam nadziejeze szybko sie pojawi!
Next !! Nie mogę się doczekać:D
OdpowiedzUsuńSerio ?! w takim zakończeniu to kończysz ?! hahahaha :D czekam na nn ^^
OdpowiedzUsuńooooo kurczaki!
OdpowiedzUsuńale przeciez... no Zayn sie wkurzy, ze Pati mu nie powidziala!
ale potem bedzie szczesliwy, oboje beda.... prawda??
czekam szybciutko na następny! :*
i w wolnej chwili zapraszam do siebie :)
uwannasaygoodnight.blogspot.com
ooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooo! nie ucinaj mi w takim momencie! ♥ DAwaj, dawaj, dawaj! ;D
OdpowiedzUsuńświetnie napisany rozdział , już czekam na kolejny ;)
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny jak każdy i czekam z niecierpliwością na nexta :) KIM
OdpowiedzUsuńKocham!!!!! Zapraszam http://notidealbutmylife.blogspot.com
OdpowiedzUsuńOMG co teraz? Nie Harry nie może tego powiedzieć! Tylko jak mu przeszkodzić? Okay.. Albo Zu coś zrobi i będą musieli przerwać, albo Lou jakoś przeszkodzi Harry'emu (nie wiem jak^.^), albooooooooooooooooo.. Hazza powie o czymś zupełnie innym ;) Czekam niecierpliwie na kolejny. Dodaj szybko! xx @Larry1DLove[becausetruelovecannothide.blogspot.com]
OdpowiedzUsuńJest genialne!
OdpowiedzUsuńNapisane świetnym językiem, nie wiem jak ty to robisz. <3 Kocham to opowiadanie. Będę tu zaglądać
Czekam na nexta.
Zapraszam do siebie i liczę na komentarz: http://sherlitta.blogspot.com/
Ale jaja !! ciekawe czy powie o ciązy czy sb jaja robił ? haha
OdpowiedzUsuń"Harry wesoło podśpiewywał, jednocześnie gibając się przy tym na boki, a ja obejmując go ramieniem robiłem to wraz z nim, w tym samym rytmie. Czułem czystą, niemal ogłupiającą radość, jaką posyłał w moim kierunku z każdym spojrzeniem i słowem. I to było cudowne, to uczucie, że wszystko jest takie idealne, perfekcyjne. Niczym nie zmącone szczęście – tym była ta chwila, kiedy czułem jego dłoń obejmującą mnie w pasie, a tuż przy uchu grał mi jego beztroski śmiech."
OdpowiedzUsuńhttp://our-month.blogspot.com/ - zapraszam na Chapter Five
oOO... Harry pojechał.
OdpowiedzUsuńTeraz Ten ich "Rzecznik prasowy" nie da rady opanować sprawy . Przecież to nie ucichnie ! Halo ona jest w ciąży z Malikiem ! ?