Kochani trójeczka przed wami, miłego czytania! Rozdział dość brutalny więc ostrzegam :P
Przez kolejne minuty kobiety zerowały butelkę, pomimo namawiania Harry nie chciał wypić ani kropli, w końcu dały za wygraną kończąc butelkę. Jedna z kobiet udała się po następną, po chwili stała w drzwiach z butelką wódki i jakimś jedzeniem.
-To może chociaż zjesz z nami Harry?
-Nie dzięki, nie będę nic jadł, jeśli mi się coś stanie wy za to odpowiecie!
-Och już się boję, co przyjedzie tu twoja ochrona? A może fanki ruszą z odsieczą? Skarbie sam się prosisz o przemoc!
-Nie mów do mnie skarbie!
-Och a co, nasz loczek sobie nie życzy?
-Nie zauważyłem żebyśmy przeszli na per ty, więc tym bardziej nie na miejscu jest twoje zwracanie się do mnie.
-Dzieciaku, mylisz się jeśli sądzisz, że będę mówić do ciebie, tak jak być chciał! Wszystkie tutaj jesteśmy od ciebie starsze, więc będziemy do ciebie mówić tak jak nam się podoba.
Kobieta niebezpiecznie zbliżyła się do niego i przesunęła
dłonią po policzku. Wykazał się refleksem i szybko strącił rękę. –Nie dotykaj
mnie!
-Och a podobno lubisz starsze kobiety, a może jestem za młoda, może wolisz cudze mamuśki? –Nic nie odpowiedział.
–A może nasz skarb woli chłopców ostatnio siostra mówiła coś o Larrym bodajże?
-Spierdalaj syknął, nie będę z wami gadał! –Skulił się na materacu siadając w jego rogu.
-Dobra laski chodźcie dopijemy u nas w pokoju, nie chce mi się pić w tak chujowym towarzystwie.
Zgodnie zebrały się do wyjścia, zajmując pokój obok zamknęły się w nim od środka i kończyły imprezę.
-Och a podobno lubisz starsze kobiety, a może jestem za młoda, może wolisz cudze mamuśki? –Nic nie odpowiedział.
–A może nasz skarb woli chłopców ostatnio siostra mówiła coś o Larrym bodajże?
-Spierdalaj syknął, nie będę z wami gadał! –Skulił się na materacu siadając w jego rogu.
-Dobra laski chodźcie dopijemy u nas w pokoju, nie chce mi się pić w tak chujowym towarzystwie.
Zgodnie zebrały się do wyjścia, zajmując pokój obok zamknęły się w nim od środka i kończyły imprezę.
W końcu odpuściły, Harry został sam teraz
miał czas by pomyśleć nad ucieczką uciec. Prze okno nie ma szans, drzwi to samo,
jedyna opcja jest zdobycie klucza. Taa tylko to raczej nie realne. Poszedł za potrzebą do łazienki, z ich pokoju
dochodziły dźwięki imprezy, panie chyba dobrze się już wstawiły, może by tak je
podejść?
Oto misterny plan Harrego Styles’a:
Oto misterny plan Harrego Styles’a:
Zabrałem pustą butelkę po wódce i napełniłem
ja wodą. Zapukałem... Po chwili otworzyła mi ledwo stojąca na nogach kobieta.
-Ooo nasz skarbek jednak namyślił się na imprezę?
-Tak, zostawiłyście u mnie wódkę i skusiłem się, jest mocna ale dobra. Mam nadzieję, że nie będziecie miały nic przeciwko jeśli się dosiądę i ją z wami dokończę?
-Jasne właź i siadaj
Usiadłem koło tej rudej wytatuowanej. Była najmniej wstawiona. Wymusiłem uśmiech.
-To co pijemy? - powiedziałem podnosząc butelkę z wodą do góry w geście toastu.
Dziewczyny przechyliły swoje butelki a ja razem z nimi . Wypiliśmy tak pół butelki. Kobiety były zdziwione, że mnie nic nie wzięło. Po kolejnych kilku łykach zacząłem udawać, że powoli alkohol zaczyna szumieć mi w głowie. Musiałem dobrze rozegrać tą akcję, żeby zabrać klucz i uciec jak najdalej stąd.
Blondyna siedząca na przeciwko tej rudej wymyśliła, że zagramy w grę, bałem się co wymyśli.
- To co młody, zagramy w grę, która tutaj jest bardzo popularna. Polega ona na tym, że każdy wymienia się swoją butelką z wódką aż do momentu gdy ktoś nie da rady pić. Liczy się tempo picia!
Gdy dotarły do mnie jej słowa poczułem jak zimny pot mnie oblewa moje ciało. Zaraz odkryją, że w butelce zamiast wódki mam wódę. Widząc co się święci wypiłem duszkiem zawartość butelki i zaproponowałem grę w butelkę.
- A nie lepiej w rozbierana butelkę?
-Skoro checz być nagi, nie ma problemu. -Przestraszyłem się trochę one są 4 ja sam, o ile jeszcze na początku, gdy szczęście mi dopisywało było dobrze, potem było już znacznie gorzej. Zostałem w samych bokserkach, gdyby nie były pijane może bym się krępował ale w tej sytuacji było mi wszystko jedno. Walczyłem teraz o swoją wolność. Kiedy wygrałem spodnie jednej z nich wiedziałem, że to moja szansa dyskretnie wyjąłem klucz i wsunąłem sobie pod tyłek.
-Sasza dobrze pamiętam tak? Zamienimy się twoje spodnie i stanik za moje spodnie? -Hmm kusząca propozycja, ok zamieniamy. -Szybko wsunąłem klucz w kieszeń i założyłem spodnie, cel osiągnięty level up.
-Dobra ja się zbieram, muszę się przespać.
-Ok spadaj, ale oddaj co nasze?
O kurwa pomyślałem, widziała to? Jakim cudem? Nie możliwe, udawałem głupa
-A ja mam coś waszego? Chyba tylko wódkę jesteś pewna, że mam ją zwrócić?
-Głuptasie mówię o naszych ubraniach.
Odetchnąłem z ulgą, udałem się do swojej mysiej norki. Muszę odczekać chwilę żeby usnęły a wtedy wcielę w życie swój plan ucieczki.
-Ooo nasz skarbek jednak namyślił się na imprezę?
-Tak, zostawiłyście u mnie wódkę i skusiłem się, jest mocna ale dobra. Mam nadzieję, że nie będziecie miały nic przeciwko jeśli się dosiądę i ją z wami dokończę?
-Jasne właź i siadaj
Usiadłem koło tej rudej wytatuowanej. Była najmniej wstawiona. Wymusiłem uśmiech.
-To co pijemy? - powiedziałem podnosząc butelkę z wodą do góry w geście toastu.
Dziewczyny przechyliły swoje butelki a ja razem z nimi . Wypiliśmy tak pół butelki. Kobiety były zdziwione, że mnie nic nie wzięło. Po kolejnych kilku łykach zacząłem udawać, że powoli alkohol zaczyna szumieć mi w głowie. Musiałem dobrze rozegrać tą akcję, żeby zabrać klucz i uciec jak najdalej stąd.
Blondyna siedząca na przeciwko tej rudej wymyśliła, że zagramy w grę, bałem się co wymyśli.
- To co młody, zagramy w grę, która tutaj jest bardzo popularna. Polega ona na tym, że każdy wymienia się swoją butelką z wódką aż do momentu gdy ktoś nie da rady pić. Liczy się tempo picia!
Gdy dotarły do mnie jej słowa poczułem jak zimny pot mnie oblewa moje ciało. Zaraz odkryją, że w butelce zamiast wódki mam wódę. Widząc co się święci wypiłem duszkiem zawartość butelki i zaproponowałem grę w butelkę.
- A nie lepiej w rozbierana butelkę?
-Skoro checz być nagi, nie ma problemu. -Przestraszyłem się trochę one są 4 ja sam, o ile jeszcze na początku, gdy szczęście mi dopisywało było dobrze, potem było już znacznie gorzej. Zostałem w samych bokserkach, gdyby nie były pijane może bym się krępował ale w tej sytuacji było mi wszystko jedno. Walczyłem teraz o swoją wolność. Kiedy wygrałem spodnie jednej z nich wiedziałem, że to moja szansa dyskretnie wyjąłem klucz i wsunąłem sobie pod tyłek.
-Sasza dobrze pamiętam tak? Zamienimy się twoje spodnie i stanik za moje spodnie? -Hmm kusząca propozycja, ok zamieniamy. -Szybko wsunąłem klucz w kieszeń i założyłem spodnie, cel osiągnięty level up.
-Dobra ja się zbieram, muszę się przespać.
-Ok spadaj, ale oddaj co nasze?
O kurwa pomyślałem, widziała to? Jakim cudem? Nie możliwe, udawałem głupa
-A ja mam coś waszego? Chyba tylko wódkę jesteś pewna, że mam ją zwrócić?
-Głuptasie mówię o naszych ubraniach.
Odetchnąłem z ulgą, udałem się do swojej mysiej norki. Muszę odczekać chwilę żeby usnęły a wtedy wcielę w życie swój plan ucieczki.
Położyłem się na materacu, zacząłem obmyślać
plan. Wyglądał on dość prosto, wyjść po ciuchu z tego pomieszczenia,
odnaleźć drzwi na zewnątrz i uciekać jak najdalej stąd. Gdy śmiechy z pokoju
moich porywaczek ucichły, po cichu zszedłem z materaca i udałem sie w kierunku
korytarza. Drzwi wyjściowe były na samym końcu wystarczyło przez niego przejść
i już połowa planu za mną. Stanąłem jeszcze na chwilę aby się upewnić czy na
pewno śpią. Tak zdecydowanie śpią, słychać tylko ich pochrapywanie. Jak
najciszej potrafiłem szedłem w kierunku drzwi co chwile odwracając się czy
przypadkiem żadna z nich się nie obudziła. Gdy dotarłem na miejsce z tylnej
kieszeni wyjąłem klucz i otworzyłem drzwi. Lecz to co zobaczyłem za nimi
przyprawiło mnie o palpitacje serca. Za nimi stal wielki jak dąb mężczyzna, nie
to nie był normalny facet, on wyglądał jak alfons z pornoli Zayna. Zrobiłem
trzy kroki w tył. Byłem tak blisko wolności a tutaj taka przeszkoda, nie
wiedziałem czego mogę się po nim spodziewać i kto to w ogóle, ale skądś go
kojarzyłem.
-Dziewczyny do cholery jasnej, miałyście pilnować tego gówniarza !
-Dziewczyny do cholery jasnej, miałyście pilnować tego gówniarza !
Byłem przerażony, z ucieczki nici, ten wielki gbur z pewnością nie pozwoli
mi teraz nawet na najmniejszy ruch. Siłą wepchnął mnie do pomieszczenia, które
teraz było moim pokojem i dokładnie je zamknął. Zza ściany słyszałem jego głośne
krzyki skierowane do kobiet, które mnie porwały. Prawdopodobnie ten mężczyzna był
ich bossem i nie spodobało mu się to w jakim stanie były jego pracownice. Ba
przecież mogłem im uciec, z pewnością jest teraz wściekły!
Po kilku godzinach do pokoju wpadła rozwścieczona ruda, zabrała materac, na którym spałem. Niby to, że nie będę miał na czym spać nie było dużym problemem, bo przecież znacznie większym jest to, że nadal tu tkwię. Dziewczyna nie odezwała się do mnie ani słowem, chyba nie było sensu żebym coś zagadywał, mogę tym tylko pogorszyć swoją i tak beznadziejną sytuację, choć czy może być ona jeszcze gorsza? Tak, po chwili się o tym przekonałem. Gbur wpadł do pokoju i szybko skrępował mi ręce sznurem, po chwili to samo zrobił z moimi nogami.
Zajebiście kurwa!
Silny strzał w podbrzusze i już mogę wypluć flaki, momentalnie rozciął
nożem moją koszulkę i zerwał ją ze mnie, po co? Nie mam pojęcia. Cienka
stróżka krwi spłynęła po moim torsie, byłem cholernie przerażony.
Kiedy zobaczyłem mój nowy materac wszystko było juz jasne. Od razu kiedy mnie na niego rzucił pod moimi plecami poczułem silne ukłucie, na pierwszy rzut oka zwykła brudna gąbka, niestety tylko na pierwszy, doskonale wiedziałem co to było... Pod moim ciąłem była ułożona rolka z waty szklanej. Intensywne szarpnięcie i już całe moje plecy były zarysowane malusieńkimi odłamkami szkła, ból był nie do opisania, z moich ust wydobył się mimowolny krzyk. Kolejne uderzenie w brzuch i następne przeciągniecie po wacie, po kilku takich powtórzeniach przez wpływ bólu straciłem przytomność.
Kiedy zobaczyłem mój nowy materac wszystko było juz jasne. Od razu kiedy mnie na niego rzucił pod moimi plecami poczułem silne ukłucie, na pierwszy rzut oka zwykła brudna gąbka, niestety tylko na pierwszy, doskonale wiedziałem co to było... Pod moim ciąłem była ułożona rolka z waty szklanej. Intensywne szarpnięcie i już całe moje plecy były zarysowane malusieńkimi odłamkami szkła, ból był nie do opisania, z moich ust wydobył się mimowolny krzyk. Kolejne uderzenie w brzuch i następne przeciągniecie po wacie, po kilku takich powtórzeniach przez wpływ bólu straciłem przytomność.
Nie wiem ile czasu leżałem nieprzytomny, gdy obudziłem
się ból był nie wyobrażalny, z jednej strony chciałem wstać by uśmierzyć ból pleców,
jednak z drugiej przez ból brzucha nie byłem w stanie. Ktoś otworzył drzwi, będzie
jeszcze gorzej pomyślałem, na szczęście to tylko butelka wody, którą zostałem
trafiony w obolały brzuch. Cudem udało mi się napić. Po jakimś czasie zacząłem
się zastanawiać ile będzie trwała jeszcze moja katorga, kto za tym wszystkim
stoi, dlaczego to robią i czy kiedykolwiek ktoś mnie stąd uratuje. Może zginę z
głodu, a może pobiją mnie w końcu tak, że nie będę w stanie się ruszyć? Właściwie
już to zrobili, przecież to, że dam radę wstać graniczy teraz z cudem.
** Londyn dom chłopaków**
-Ile?
- …
-Na kiedy?
-...
- Jaką mam pewność, że go macie?
-… Potrzebujemy czasu na zebranie takiej kwoty
-…
-Dobrze.
-Chłopaki to oni! Dzwonili!
Mają go chcą 10 milionów.- …
-Na kiedy?
-...
- Jaką mam pewność, że go macie?
-… Potrzebujemy czasu na zebranie takiej kwoty
-…
-Dobrze.
-Ile kurwa? –Zapytał wściekły Zayn – Z resztą, nie ważne mam namiar na miejsce gdzie go trzymają za godzinę lecimy, w samolocie będzie cały sprzęt i omówimy plan. Zabawa się skończyła!
-Zayn to nie jest dobry pomysł. Poza tym skąd masz takie informacje?
-Zamknij się Liam, musimy go ratować! Poinformowałem Paula, że wracamy do domów, żeby nas nie szukał ani on ani prasa. Uwierz mi, wolisz nie wiedzieć skąd mam to info.
Czytasz = komentujesz
To wstyd żeby pod dwójką było tylko 11 komentarzy a ponad 300 czytań zrobicie coś z tym? :P
najlepszy :)) nie mogę się doczekać następnego...
OdpowiedzUsuńAż mi się płakać chce :-( Jak oni mogą robić coś takiego Hazzie ?! Ale poza tym, rozdział genialny jak zawsze :-D Czekam na następny ...
OdpowiedzUsuńNo cholera, gdzie jest Zayn? Myślałam, że bardziej się będą sprężać, żeby uratować Hazze. Jaki brutal powalony ciągnie ludzi po wacie szklanej, ja się pytam? Psychik, istny psychik! Czekam na kolejny i mam nadzieję, że Harry w nim nie umrze z bólu.
OdpowiedzUsuńoo cholera zabawa się skończyła mam nadzieje ,ze chłopaki uwolnią Harrego ;)
OdpowiedzUsuńsuuupeer ! uwielbiam opowiadania tego typu jest ich mało dlatego twoje bardzo cenię :) oczywiście czekam na rozwój akcji i kolejny rozdział ! xx
OdpowiedzUsuńBardzo bardzo fajny
OdpowiedzUsuńświetny czekam na następny ! :D
OdpowiedzUsuńsorrka, że nie komentowałam wcześniejszych.
OdpowiedzUsuńRewelacyjne opowiadanie! Ciekawy pomysł i świetnie napisane! Oby tak dalej!
@JLS_GotMyLove
No to się porobiło. Biedny Harry :(
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie co tam wymyślił Zayn i kiedy oni w końcu uratują go.
Czekam na next i zapraszam do siebie
http://1d-give-love-to-work.blogspot.com
Boskie boskie boskie ale biedny Harry ;( ale i tak boskie !!
OdpowiedzUsuńrozwalasz mnie tym ;p ale świetne jest !
OdpowiedzUsuńZayn i jego znajomości mnie intrygują :) Uwielbiam go :)
OdpowiedzUsuńNo niech go ratują! :D
OdpowiedzUsuńTo ma chłopaczyna pecha, trafić na takiego brutala..:P
Świetny <3