Teraz już nie przeciągam zapraszam do czytania.
Aaa w zakładce zapowiedzi możecie szukać moich nowych pomysłów, enjoy!
-Wujek chodź sam zobacys, że się pogodzili i bawią się w chowanego, no chocc my tes się pobawimy z nimi.
Do pokoju wparował Liam, z którym mały właśnie oglądał bajkę. Na widok tego co zobaczył zawołał Hazzę
-Harry chodź tutaj szybko.
- Boże Liam co się drze...-umilkł w połowie zdania, widząc co mały zobaczył, wziął go na ręce i zszedł na dół.
- Jesteście nie odpowiedzialni wiecie o tym? A wiecie do czego służy to takie o tutaj? - pokazał na klucz
- Tym się drzwi zamyka, teraz się ogarnijcie a ja muszę małemu jakoś wytłumaczyć to co zastał.
-Bardzo zabawne Liam uśmiałem się wręcz, wiec z łaski swojej zamknij drzwi, zaraz przyjdziemy.
Z obawą spojrzałem na moją żonę, kurcze jak to fajnie brzmi, ale po jej minie stwierdziłem, że raczej nie jest zadowolona.
-Przepraszam kochanie to nie tak miało wyglądać. - Głaskałem ją po włosach.
- Eh.. czy w tym domu nic nie może dziać się normalnie?
- Przepraszam.
- Oj nie przepraszaj mnie, widocznie tak miało być.
- Mia...
-Tak?
Nachyliłem się nad jej uchem i szepnąłem -Kocham Cię. - Ona tylko się uśmiechnęła i z bólem na twarzy usiadła na łóżku.
-Mocno boli?
- Nie. Ubieraj się musimy zobaczyć co Liam mu za bajkę opowiedział.
-Mia może sam pójdę to ogarnąć a ty odpoczniesz, potem razem coś zjemy?
-No dobra ale wracaj szybko, ja pójdę pod prysznic.
Zszedłem do salonu, gdzie czekał na mnie już cały komitet powitalny Liam, Harry, Niall, Zayn i oczywiście Nick.
-Wujeeeeek w końcu jesteś wujek Haly mnie zablał od was i powiedział, że nie mogę się z wami pobawić a ja tes lubię skikać po łóżku tak jak wy!
Na mojej twarzy momentalnie pojawił się czerwony rumieniec a chłopaki cudem tłumili chichoty.
-Nikuś czasami nie można skakać po łóżku z dorosłymi. Jak będziesz większy to Ci powiem dlaczego a teraz chodź obejrzymy bajkę, a potem z ciocią pójdziesz na spacer.
- Dobrze wujku a gdzie jest ciocia?
- Bierze prysznic. Zaraz przyjdzie.
- Oj Louis musimy porozmawiać.
- Powiedział Harry.
-Ok zaraz włączę małemu bajkę i przyjdę do ciebie.
Po kilku minutach poszedłem najpierw zobaczyć czy u Mii wszystko ok, kiedy miąłem już pewność, że tak ruszyłem do pokoju loczka.
-Chciałeś pogadać? -Wszedłem do pokoju rzucając się na jego łóżko.
-Czyś ty do reszty zwariował Tommo? Masz małe dziecko w domu a urządzasz sobie nie powiem co w pokoju, nie pomyślałeś pewnie nawet, że mały może wejść?
- I kto to mówi ten co zmienia panienki jak rękawiczki.
Spojrzał na mnie takim wzrokiem, że od razu żałowałem tego co powiedziałem.
- Przepraszam Curly, nie powinienem.
- Nie masz za co przepraszać, ale ja przynajmniej od kiedy Nico tutaj jest nie spałem z żadną kobietą.
- A pani kurator?
- Yyy.. ale to było dlatego eh.. nie ważne, to był wyjątek. Po prostu musicie bardziej uważać rozumiem, że jesteście młodzi i w ogóle ale teraz musisz myśleć o 2 osobach a nie tylko o sobie. Rozumiesz?
- Rozumiem.
-Chyba wszyscy sporo musimy pozmieniać, ja już to zrobiłem i wam też radzę, pogadam z resztą żeby uniknąć kolejnej takiej akcji.
-Dzięki
-Nie dzięki, tylko wisisz mi kratę piwa.
-Ha ha ha spoko kupię ci nawet dwie a teraz wybacz wracam do żony.
-Oj Lou Lou chyba strasznie cię wzięło, nie sądziłem, że...
-Cicho! Nie byłeś nigdy zakochany to nic nie mów, ale to prawda wzięło mnie jak cholera zrobię dla nich wszystko.
Harry tylko się uśmiechnął a ja ruszyłem w stronę
sypialni Mii. Stała w samym ręczniku przed lustrem, wyglądała jak anioł. Podszedłem od tyłu i
wtuliłem się w jej plecy.
- Louis co ty robisz?
- Nic, fajnie pachniesz
- Dziękuje ale daj mi się ubrać co? Chyba nie chcesz powtórki z rozrywki?
- Eh no dobrze ubierz się, pójdziemy z małym na spacer i na obiad co ? Musze Ci wynagrodzić jakoś to wszystko
-Przestań nie wracajmy do tego dobrze? Za 15 minut czekajcie na dole.
-Ok tylko ubierz się ciepło bo robi się chłodno.
-Louis!
-No co, ja po prostu się o ciebie martwię, to tak trudno pojąć?
-Tak, trudno przecież nie codziennie spotyka się wariata, który ma fioła na twoim punkcie.
-Kochanego wariata zapomniałaś dodać!
-Tak, kochanego idź już, musisz małemu coś do ubrania naszykować.
-Ok już znikam.
- Nico chodź się ubrać idziemy na spacer.
- Już wujek!
Ubrałem małego w ciepłe ciuszki. Eh mój mały elegancik. Założyłem mu czapeczkę, kurteczkę i byliśmy gotowi. Czekaliśmy na tylko na Mię.
- Wujek gorąco.
- Miaa my czekamy na dworze bo małemu gorąco!
Wyszliśmy na dwór pobawiliśmy się trochę piłką, mały jak na swój wiek dobrze kopie, zrobię z niego świetnego piłkarza.
- Dobra chłopacki możemy iść, gdzie się wybieramy na spacer?
- Do palku do palku !!
- To do parku rodzinko.
W parku jak zwykle z tym małym brzdącem mieliśmy świetną zabawę, zjeżdżalnia huśtawki i nawet ja czułem się jak małe dziecko. Na szczęście tylko na chwilę, przecież teraz nie mogę być już wiecznym dzieciakiem mam żonę, syna i świetnie czuję się w nowej roli. Od naszego pierwszego prawdziwie rodzinnego spaceru minęły prawie trzy miesiące udało nam się stworzyć prawdziwą kochającą rodzinę, ale ja musiałem mieć pewność, że Mia nadal chce ze mną być, że dla niej nie jest to koniec naszej umowy. Czekała mnie długa rozmowa, której bałem się jak cholera, w końcu od tego zależało moje życie. Kiedy Nick poszedł spać postanowiłem z nią porozmawiać.
- Mia możemy porozmawiać?
- Coś się stało ? Nie lubię jak tak mówisz.
- Nie nic, po prostu chciałbym wiedzieć co z nami dalej. Nadal chcesz odejść ode mnie? Właśnie mija te pół roku.
- Louis usiądź.
Podszedłem do kanapy a Mia odwróciła się w moją stronę i spojrzała mi w oczy
- Myślisz, że po tym co się stało ostatnio zostawię Cię? Louis przez te 3 miesiące tutaj na prawdę udowodniłeś mi, że jesteśmy dla Ciebie ważni. Ja i Niko. Traktujesz nas jak swoją rodzinę, i tak zostanie. Chcę spróbować czuje do Ciebie coś czego nie da się opisać słowami, nie chcę Cie stracić.
-Właśnie na taką odpowiedź liczyłem, kocham cię słonko. -Przytuliłem ją najmocniej jak tylko umiałem, teraz będzie już tylko lepiej.
- Louis co ty robisz?
- Nic, fajnie pachniesz
- Dziękuje ale daj mi się ubrać co? Chyba nie chcesz powtórki z rozrywki?
- Eh no dobrze ubierz się, pójdziemy z małym na spacer i na obiad co ? Musze Ci wynagrodzić jakoś to wszystko
-Przestań nie wracajmy do tego dobrze? Za 15 minut czekajcie na dole.
-Ok tylko ubierz się ciepło bo robi się chłodno.
-Louis!
-No co, ja po prostu się o ciebie martwię, to tak trudno pojąć?
-Tak, trudno przecież nie codziennie spotyka się wariata, który ma fioła na twoim punkcie.
-Kochanego wariata zapomniałaś dodać!
-Tak, kochanego idź już, musisz małemu coś do ubrania naszykować.
-Ok już znikam.
- Nico chodź się ubrać idziemy na spacer.
- Już wujek!
Ubrałem małego w ciepłe ciuszki. Eh mój mały elegancik. Założyłem mu czapeczkę, kurteczkę i byliśmy gotowi. Czekaliśmy na tylko na Mię.
- Wujek gorąco.
- Miaa my czekamy na dworze bo małemu gorąco!
Wyszliśmy na dwór pobawiliśmy się trochę piłką, mały jak na swój wiek dobrze kopie, zrobię z niego świetnego piłkarza.
- Dobra chłopacki możemy iść, gdzie się wybieramy na spacer?
- Do palku do palku !!
- To do parku rodzinko.
W parku jak zwykle z tym małym brzdącem mieliśmy świetną zabawę, zjeżdżalnia huśtawki i nawet ja czułem się jak małe dziecko. Na szczęście tylko na chwilę, przecież teraz nie mogę być już wiecznym dzieciakiem mam żonę, syna i świetnie czuję się w nowej roli. Od naszego pierwszego prawdziwie rodzinnego spaceru minęły prawie trzy miesiące udało nam się stworzyć prawdziwą kochającą rodzinę, ale ja musiałem mieć pewność, że Mia nadal chce ze mną być, że dla niej nie jest to koniec naszej umowy. Czekała mnie długa rozmowa, której bałem się jak cholera, w końcu od tego zależało moje życie. Kiedy Nick poszedł spać postanowiłem z nią porozmawiać.
- Mia możemy porozmawiać?
- Coś się stało ? Nie lubię jak tak mówisz.
- Nie nic, po prostu chciałbym wiedzieć co z nami dalej. Nadal chcesz odejść ode mnie? Właśnie mija te pół roku.
- Louis usiądź.
Podszedłem do kanapy a Mia odwróciła się w moją stronę i spojrzała mi w oczy
- Myślisz, że po tym co się stało ostatnio zostawię Cię? Louis przez te 3 miesiące tutaj na prawdę udowodniłeś mi, że jesteśmy dla Ciebie ważni. Ja i Niko. Traktujesz nas jak swoją rodzinę, i tak zostanie. Chcę spróbować czuje do Ciebie coś czego nie da się opisać słowami, nie chcę Cie stracić.
-Właśnie na taką odpowiedź liczyłem, kocham cię słonko. -Przytuliłem ją najmocniej jak tylko umiałem, teraz będzie już tylko lepiej.
Rok później
-Nick nie biegaj po domu, proszę cię zaraz przyjadą chłopaki.
-A będzie mikołaj?
-Tak będzie ale musisz być grzeczny, o zobacz wujek Liam już podjechał otworzysz mu?
-Taaaaaaaak
Malec szybko ruszył w kierunku drzwi a ja udałem się do kuchni pomóc Mii.
-Kochanie wszystko w porządku? Jakaś blada jesteś, dobrze się czujesz?
-Chyba tak tylko jakoś mi duszno i chyba zaczęły mi się skurcze.
-Co? Mia jak to? Nie poczekaj! Jeszcze nie teraz! Przecież to jeszcze prawie miesiąc do terminu. Kurwa jezu i co my teraz zrobimy? Mia co ja mam robić?
- Po pierwsze uspokój się bo Ci żyłka pęknie po drugie Liam zajmie się małym a ty idź po samochód do garażu i włóż do bagażnika torbę z rzeczami. Potem przyjdź po mnie ok?
- Dobrze kochanie.
Po drodze na piętro powtarzałem sobie to co Mia mówiła żeby nie zapomnieć. Gdy już schodziłem wpadłem na Nico i Liama
- Liam zajmij się małym, Mia rodzi.
- Co jak to rodzi? Jeszcze miesiąc
- No ale kurwa rodzi. Poczekaj na chłopaków a potem przyjedz do szpitala ok? Za jakiś czas powinni być a my jedziemy do szpitala.
- Ok zajmę się tym brzdącem.
Już od kilku godzin siedzimy w poczekalni. Gdzieś w oddali słychać krzyki Mii, tak bardzo chciałbym przenieść jej ból na siebie ale wiem, że to niemożliwe. Właśnie na świat przychodzi mój syn. Spłodzony z miłości mojej i Mii. Z rozmyślenia wyrywa mnie głos Nico.
- Długo jeszcze? Czemu Mia tak krzyczy ktoś jej robi krzywdę?
- Nie kochanie nikt Mii krzywdy nie robi po prostu bardzo się tam stara
- Dziwne. Haly chce socek, pójdziesz ze mną?
- Jasne brzdącu.
Wszyscy tutaj są. Liam jak tylko chłopcy przyjechali poinformował ich co się dzieje i wszyscy przyjechali. Teraz siedzimy tutaj razem i czekamy na nowego członka naszej rodziny. Na swoim ramieniu czuje dłoń Zayna.
- Stary wiesz, że to może potrwać nie martw się.
- Wiem Zayn. Dziękuję.
Gdy mały z Harrym przyszli z porodówki wyszła położna z małym zawiniątkiem w niebieskim kocyku.
- Który z panów jest ojcem?- spytała zdziwiona na widok 5 facetów.
- Ja. Powiedziałem podchodząc do niej.
Podała mi maleństwo i pogratulowała pięknego i zdrowego syna. Chłopcy podeszli do mnie zobaczyć malucha.
- Wujek pokaż.- krzyknął z dołu Nick.
Ukucnąłem i pokazałem mu kwilące się różowe niemowlę.
- Nico to jest Twój braciszek Tommy.
- Brzydki jest, taki czerwony i pomarszczony.
Chłopcy zachichotali a Harry ukucnął koło małego
- Ty też taki byłeś jak się urodziłeś a teraz zobacz jaki z Ciebie przystojniak.
- Chodźcie zobaczę jak Mia się czuje.
Udałem się do Sali, w której leżała moja żona.
- Kochanie jak się czujesz? Spytałem podając jej malucha.
- Obalała ale szczęśliwa, że to już koniec. To ostatnie nasze dziecko chyba, że to rodzisz następne. Jezu jaki on jest śliczny, zobacz ma twój nosek i usta.
- Kocham Cię - Powiedziałem patrząc na nią i naszego syna.
- Też Cię kocham Lou.
W tym momencie do pokoju weszła reszta chłopaków z Nico. Harry posadził małego na łóżku obok Mii, którą przytulałem do siebie.
- Teraz jesteśmy już pełną rodzina. - Powiedział Niall
Wszyscy się uśmiechnęliśmy na te słowa, każdy był szczęśliwy, właśnie tak skończyła się nasza historia.
Awwwwww świetne zakończenie :) Wyszło idealnie! to jest takie słodkie że Mia urodziła synka :33
OdpowiedzUsuń+czekam na kolejne wspaniałe opowiadanie :)
No tylko was udusić! Jak tak możecie?! Jakto koniec?! Zadźgam was tępym cyrklem 3:) No a tam ogulnie to rozdział super :) Mam nadzieje że kolejny szybko dodacie a no i prosze żeyście wpadły do mnie
OdpowiedzUsuńAlex
Awww jak słodko, i są teraz szczęśliwą zwariowaną rodzinką. Szkoda,że to koniec, ale już czekam na kolejne opowiadanie
OdpowiedzUsuńMyślałam że będzie inne zakończenie ale nie narzekam :))
OdpowiedzUsuń@CheshireCat0102
Brak slow by go opisac.szkoda ze to juz koniec. Swietny :)
OdpowiedzUsuńOMG <3. jaka słodka końcówka awwwwwwww! <3.
OdpowiedzUsuńKAWAŁ DOBREJ ROBOTY! GRATULACJE, ŚWIETNE OPOWIADANKO :) x.
OMG! Rycze ;-( boskie:*
OdpowiedzUsuńszkoda że już koniec :(. ale czekam na następne :D
OdpowiedzUsuńPierwszy raz nie cieszę się że dodałaś rozdział, bo to znaczy że już koniec tej świetnej historii. Mam nadzieję, że szybko zaczniesz pisać nowe opowiadanie, bo uwielbiam Twoje pióro. Najpierw zakochałam się w historii o Pati i Maliku, a teraz Lou, Mii, Nico i Tomowi :)
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana przeze mnie do The Versatile Blogger ♥ Więcej dowiesz się na -> http://anne-zayn-harry.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńOjejjjj <3 po takim przejebanym dniu taki cudowny rozdzialik :D jeeej sprawiłaś że moje samopoczucie wzrosło xddd
OdpowiedzUsuńChyba się uzależniłam od Twoich opowiadań xD Przeczytałam dzisiaj całe to opowiadanie! Całe 10 rozdziałów :D Przyznaję, że nie jestem wielką fanką opowiadań hetero xD Ale to jest jeden z niewielu wyjątków! Och jakie to było wspaniałe, co Lou zrobił dla Nico :D Szkoda mi trochę, że przez pewien moment tak kiepsko mu się układało z Mii, widać było jak mu na niej zależy! Ale koniec końców Happy End! :D A no i reszta chłopaków xD Harry- ten napaleniec, Zayn- niewiele lepszy :D Liam- oczywiście opanoway, Niall- słodziak, wiecznie głodny ;) A Nico to istny cud :D Zakończenie jak najbardziej po mojej myśli xD Kocham to <3
OdpowiedzUsuńMam prośbę, czy mogłabyś mnie informować o swoich nowych opowiadaniach na naszym blogu? Byłabym wdzięczna :D
~Salomea
stylinsoncamp.blogspot.com