środa, 23 maja 2012

5 Zakupowy szał

- Po pierwsze nie mam ani biletów ani akredytacji a po drugie chce wyskoczyć na jakieś małe zakupy.
- to ja już mam dla Ciebie plan na cały dzień
i nawet nie próbuj się migać. Zayn chciał kupić wczoraj buty ale nie było rozmiaru,  skoczysz z nim do centrum kupisz co trzeba a ja w między czasie załatwię Ci wejściówkę u Paul’a.
Liam był bardzo zadowolony ze swego pomysłu i od razu pobiegł po telefon, nie do końca mi to pasowało tym bardziej, że miałam iść na zakupy z Zayn’em. Chociaż chwila… skoro on tyle czasu spędza w łazience z pewnością nie robi zakupów jak typowy facet czyli jest szansa, że na spokojnie będę mogła coś przymierzyć. Może to i nie jest złe wyjście pomyślałam.
 – no dobra może się nie zgubimy i nie pozabijamy po drodze -powiedziałam ze śmiechem i ruszyłam w stronę jego pokoju. Zapukałam, po usłyszeniu zaproszenia weszłam do środka. Kogo jak kogo ale mnie się tu na pewno nie spodziewał stał przed lustrem bez koszulki poprawiając włosy.
-czyli jednak to prawda, że sporo czasu spędzasz przed lustrem…
zaśmiał się – o widzę, że Pani dziennikarka odrobiła lekcję pt. Zayn Malik.
- pewnie przecież mówiłam Ci, że całą noc myślałam nad pytaniami dla ciebie, wziąłeś to za żart?
- skądże, wiedziałem, że nie możesz przestać o mnie myśleć
- teraz ty też będziesz zmuszony pomyśleć trochę o mnie, bo jedziemy razem do centrum. Ty potrzebujesz buty z tego co wiem, a ja jakąś koszule i fajne trampki. Jeśli pomysł ci nie odpowiada możesz jechać sam ale uważaj bo jak się zgubisz to… -nie dał mi dokończyć.
-nie bój się jak się zgubimy to razem daj mi 10 minut
- ok poczekam na dole. –uff w końcu udało mi się wyjść z tego pokoju Jezu jakich perfum on używa, cholera jasna świetne są! A to ciało… od pasa w górę śmiało można mu postawić mocne 5, hmm pewnie sporo czasu spędza na siłowni. Z resztą o czym ja myślę?! Skarciłam sama siebie działa na mnie ciało 19 latka nie.. nie.. to nie możliwe starałam się jakoś uspokoić myśli niestety słabo mi to wychodziło. Powoli zdawałam sobie sprawę, że ten dzieciak co raz bardziej mi się podoba, to jaki jest zadziorny, chwilami irytujący ale właśnie to jest w nim fajne! Z rozmyślań wyrwał mnie Haryy; - i jak?
-spoko potrzebuje tylko 10 minut i możemy jechać, a wy jakie macie na dziś plany?
- skoro ty bierzesz Malika to my lecimy nad wodę Liam i Louis z deskami a my Z Niall’em będziemy się obijać
- A Zayn co nie lubi pływać?
- raczej nie umie więc wypady wodne omija z daleka
-żartujesz? Zaczęłam się głośno śmiać; - nie no tego się nie spodziewałam
-czego? Rzekł Zayn zbiegając już po schodach
- a takich tam twoich małych tajemnic
- Młody coś ty jej nagadał?
Harry tylko podniósł ręce w geście poddania – nic złego naprawdę –i zaczął się śmiać
- Zayn możemy już iść?
- Tak, ale i tak się dowiem o czym gadaliście
Drogę do centrum handlowego udało nam się pokonać bardzo szybko, nie obyło się oczywiście bez sprzeczki kto ma prowadzić auto ale w końcu mu ustąpiłam. Stanęliśmy na parkingu kiedy Malik zapytał:
- Tobie trampki i koszula, mi buty tak?
-tak
- i tylko to?
- tylko to
-ok żeby potem nie było, że spędzimy cały dzień w sklepie a nie kupimy tego co trzeba. Koncert mamy o 19 czyli na miejscu musimy być o 17:30 czyli ja o 16 muszę być w hotelu żeby zdążyć się przygotować. Teraz jest 12:10 mamy 4 godziny zdążymy?
-jasne
Wysiedliśmy z samochodu Zayn zakamuflował  się okularami i ruszyliśmy do sklepów, ustaliliśmy, że najpierw robimy moje zakupy potem tylko skoczymy po jego buty.  Wybrałam 2 koszule w kratę i poszłam przymierzyć. Pierwsza była na mnie stanowczo za duża można powiedzieć, że wisiała na mnie od razu ją ściągnęłam i już chciałam zakładać drugą ale coś mi przeszkodziło…
-Upss sorry myślałem, że już zdążyłaś założyć tyle czasu tu czekałem
Spiorunowałam go wzrokiem teraz sytuacja z rana się odwróciła, ja nie miałam górnej części swojego ubioru a Malik stał w drzwiach przebieralni perfidnie patrząc się na mnie.
- zamknij drzwi, powiedziałam najspokojniej jak tylko potrafiłam pomimo tego, że gotowałam się od środka. Zayn chyba mnie nie zrozumiał albo zrozumiał ale… no właśnie ale… Wszedł do środka i dopiero wtedy zamknął drzwi.
-Co ty robisz?
-Jak to co zamknąłem drzwi tak jak chciałaś, aaa mam jeszcze zamek przekręcić? Już się robi.
-co ty sobie wyobrażasz?! Wyjdź stąd i zamknij te drzwi z drugiej strony!
- spokojnie ja jakoś się tak nie darłem jak rano weszłaś do mojego pokoju a z tego co pamiętam mój ubiór był podobny więc nie panikuj- zaśmiał się -poza tym nie stój tak tylko zakładaj koszulę. Gdyby nie ten cały twój raban już dawno miałabyś ją na sobie.
Nie miałam najmniejszej ochoty się z nim wykłócać po prostu przeginał ale spokojnie spotka go za to kara. Ubrałam koszulę i odwróciłam się w jego stronę.
- i jak?
- dla mnie bomba! Chociaż bez prezentowałaś się też niczego sobie.
Bardzo szybko wymierzyłam mu siarczysty policzek –wyjdź i poczekaj na zewnątrz! Wypchnęłam go z przymierzalni.
Do jasnej cholery co to za dziecinada! Wchodzi mi najpierw do przymierzalni potem nie chce wyjść a jeszcze później wali jakimiś tandetnymi tekstami. Zabije go, jak boga kocham zabije go! Wyszłam z przebieralni ale to co tam zobaczyłam przerosło moje najśmielsze oczekiwania oślepiły mnie flesze dwóch fotoreporterów stojących za wieszakami z ubraniami. Zayn stał przodem do mnie patrząc bezbronnym wzrokiem. Jeszcze tego mi brakowało! Już widziałam nagłówki jutrzejszych gazet, Zayn Malik przyłapany w przymierzalni z… no właśnie znając życie tutejsza prasa nazwie mnie napaloną fanką lub co gorsza jego partnerką. Odłożyłam koszule na miejsce i szybkim krokiem wyszłam ze sklepu pociągając za sobą Malika. Wiedziałam, że nie będzie łatwo pozbyć się natrętnych fotoreporterów, miałam kolegów z branży, którzy w takich sytuacjach byli w stanie zrobić naprawdę wszystko, siedzieć na drzewie czy chodzić za kimś 10 godzin, ale jedno wiedziałam na pewno nie pójdą za nami do toalety. Odszukałam wzrokiem najbliższą z nich i szybko ruszyłam w jej kierunku. Kątem oka widziałam, że Zayn idzie za mną chyba doskonale widział o co mi chodzi. Weszliśmy do korytarza prowadzącego do łazienek. Gdy Zayn zamknął za sobą drzwi pociągnęłam go do jednego z pomieszczeń, szybko przekręciłam klucz w drzwiach i usiadłam na ziemie. –uff – tylko tyle byłam w stanie z siebie wydusić, mój mózg pracował teraz na najwyższych obrotach. Debilne zachowanie Zayna, fotoreporterzy, to nie był dobry początek dnia.
- Przepraszam -po dłuższych chwili milczenia wydusił z siebie
- za co?
- za tą przebieralnie za ten problem, który teraz mamy i ogólnie za to wszystko, nie wiem co się ze mną dzieje ostatnio. Chyba mi odbiło nie wiem nawet dlaczego, to znaczy wiem ale to dziwne jest nie ogarniam tego. Mam chyba jakiś kryzys i nie potrafię nad tym zapanować.
Widziałam, że strasznie się motał w tym co mówił, wystraszył się tego jakie mogą być tego konsekwencje? Może…
- spokojnie z tym problemem jakoś sobie poradzimy, ale z tą przebieralnią naprawdę przegiąłeś! Ciesz się, że dostałeś tylko z liścia…
- cieszę się, ale i tak piecze; pomasował z uśmiechem swój lekko zaczerwieniony policzek.
Posiedzieliśmy jeszcze trochę porozmawialiśmy jak ludzie znający się od dłuższego czasu, naprawdę szczerze?  Teraz wiem, że pod skorupą twardziela i uwodziciela, jest tak naprawdę fajny wrażliwy młody chłopak a cały wizerunek Zayna Malika jako Bad boy’a legła w gruzach przynajmniej w moich oczach. Podeszłam do okna -Zayn nie jest wysoko chodź, wskoczyłam na parapet i po chwili byłam już na trawie. – chyba, że się boisz i zostajesz? Chłopak chwilę się zastanawiał po czym zamknął oczy i skoczył.
- Jezu nigdy więcej!! Myślałem, że ten lot się nigdy nie skończy wydawało mi się, że tu jest niżej! Co ja wyprawiam połamać się mogłem dlaczego ja cię słucham?
-Spokojnie… nóżki masz już na ziemi jest dobrze, wszystko pod kontrolą. Chodź wracamy wezmę tylko tą koszule, która mierzyłam i możemy iść po te twoje buty. Bo raczej nie będzie dobrze jeśli wrócimy z zakupów bez zakupów.
Żwawym krokiem obeszliśmy całe centrum dookoła aby w końcu trafić do drzwi, szybko czmychnęłam do sklepu, z wieszaka wybrałam mierzoną wcześniej koszulę i wróciłam do czekającego Malika. Przeszliśmy do sklepu Nike gdzie mój towarzysz miał kupić już wybrane buty.
- Zobacz na te też są fajne, albo te! a nie takie już mam. O! te są świetne! –zabrał się za mierzenie butów o i dobre są na mnie, zobacz dobrze leżą na nodze?
-Fajne fajne ale chyba ty miałeś już mieć wybrane buty?
- tak ale zobacz jak one się do mnie uśmiechają –Zayn wziął jeden but i zrobił do niego maślane oczka. Nie spodziewałam się tego po nim ale szczerze mówiąc jego rozmowa z butami wyglądała naprawdę zabawnie.
-Malik!!!!!!! Jest 16:30!! Bierzesz te buty czy nie?
- Która? Cholera jasna biorę te 3 pary podszedł szybko do kasy zapłacić i wybiegliśmy ze sklepu.
-mamy godzinę a ja nawet nie mam ułożonych włosów zobacz jak ja wyglądam nie zdążę, nie wyrobię się! –zaczął panikować
-spokojnie pojedziemy prosto na salę, żeby nie tracić czasu i wszystko będzie ok.
-który to był parking? 19C?
- a nie 19S?
-chyba C, dobra idziemy tam gdzie mamy bliżej.
Na szczęście znalezienie samochodu nie zajęło nam dużo czasu. Wyruszyliśmy w drogę na salę koncertową, w międzyczasie telefon Zayna ciągle dzwonił. Podał mi telefon –odbierz
-halo cześć Liam, już jedziemy, spokojnie nie spóźnimy się, spotkamy się przy wejściu będziemy za 40 minut. Zakończyłam rozmowę z Liamem niestety nie był zadowolony, gdy poznał godzinę o której będziemy… Wiedziałam, że dojedziemy na styk miałam tylko nadzieję, że się nie spóźnimy. Niestety droga na salę nie była taka prosta, korki, błędne oznaczenia tras niczym w Polsce. Na szczęście udało nam się dojechać do celu. Szybko udaliśmy się do wejścia, było już na tyle późno, że fani byli już w środku i na spokojnie mogliśmy wejść.
-Kurwa mać gdzie wy byliście –krzyknął do nas Paul – za 10 minut wchodzisz Zayn!
-Jak za 10 minut? Nie ma mowy zobacz na moje włosy, nigdzie nie idę, zrób coś z tym!!! –Darł się Zayn do fryzjerki wskazując bezradnie na swoje włosy. Kobieta co mogła to zrobiła i mówiąc szczerze nie wyglądało to źle.
-Boże jak ja wyglądam… ja mam się tak pokazać? –Mówił sam do siebie Zayn. Ale nie miał wyjścia koncert musiał się odbyć i musiał wyjść na scenę. Stało się chłopaki wyszli na scenę, a ja udałam się na miejsce przeznaczone dla fotoreporterów, wygodnie rozsiadłam się pod sceną i robiłam zdjęcia. Tak! Dziś jest mój dzień zdjęcia wyszły idealnie, może to ich zasługa? Faktycznie często patrzyli mi prosto w obiektyw a to dużo daje.
Zayn podczas śpiewania swojej solówki stanął centralnie przede mną i wskazując na mnie palcem zaśpiewał:
So c-come on, You got it wrong, To prove I'm right I put it in a so-o-ong, I don't know why, You're being shy, And turn away when I look into your e-e-eyes...
Uśmiechnęłam się tylko delikatnie za plecami słyszałam piski napalonych nastolatek, gdyby mogły z pewnością wydrapałyby mi teraz oczy. Cały koncert minął mi bardzo szybko zaraz po ostatniej piosence w stronę chłopaków poleciały maskotki, staniki i wiele innych ciekawych rzeczy. Ja udałam się za kulisy i czekałam na „moich bohaterów”.
-Uff ale jestem zmęczony, ale mam dwa nowe staniki! –krzyczał uradowany Louis
- Ja mam tylko misia, ale Lou podzielisz się ze mną tymi stanikami? –powiedział Harry kładąc mu rękę na udzie.
-Porąbani jesteście- śmiał się z nich Liam
Przyglądając się całej tej sytuacji patrzyłam na zdjęcia w aparacie, po chwili stanął za mną Niall.
-Ej ej chłopaki te foty są super zobaczcie jak super wyszedłem! O i tu też! O Haryy jaka zacna mina! –Niall nie mógł przestać się fascynować zdjęciami.
-Spokojnie jutro wam wszystkie pokażę a teraz może pora wracać do hotelu i grzecznie iść spać bo na kończenie wywiadu to raczej już nie pora. Zrobimy to jutro rano a po południu wracam do Polski.
-O nie moja droga jeśli chcesz wracać już jutro to dziś idziemy w miasto! Impreza pożegnalna musi być –powiedział uradowany Niall.
-Za 20 minut mamy być w hotelu dzwonił Paul jest wściekły nie wiem o co chodzi ale mamy przerąbane –rzekł Liam po krótkiej rozmowie telefonicznej. Szybko zabraliśmy się w drogę powrotną, po dotarciu na miejsce poszłam do swojego pokoju odpocząć a chłopaki na rozmowę z Paulem.

W pokoju Paula
-wydawało mi się, że pracuje z dorosłymi ludźmi, ale niestety chyba nie!!! Zayn Co ty odpierdalasz? –krzyczał Paul rzucając gazetę na stół. Na pierwszej stronie znajdowało się wielkie zdjęcie moje i Zayna z zakupów, nie wyglądało to dobrze prasa zrobiła to czego najbardziej się obawialiśmy. Ja byłam łatwą do zaliczenia laską a on pierwszym do zaliczania wszystkiego co się rusza. Chłopaki przyglądali się wszystkiemu w milczeniu a Paul kontynuował dalej.
- może masz coś na swoje usprawiedliwienie? Może to nie ty wszedłeś z nią do przymierzalni? Chcesz mieć dziewczynę ok! Ale do cholery nie możesz robić takich akcji, pracujemy wszyscy na nasze dobre imię a ty chcesz to zniszczyć takimi wybrykami? Nie wystarczyło Ci jak się najebaliście w barze ostatnio? Jak musiałem was „holować” do hotelu bo ty z Harrym nie byłeś w stanie nawet stać?
-to nie było tak, uspokój się Paul nic się tam złego nie stało trafiliśmy na fotoreporterów w sklepie, dopadli nas jak hieny!
-Tak? A pewnie to, że strzeliła Ci w twarz to też nie prawda i wymyślili to sobie?
Reszta zespołu patrzyła na początku ze zdziwieniem, ale po chwili na ich twarzy pojawiły się lekkie uśmieszki. Szeptali coś między sobą kiedy Zayn nie wytrzymał. –Strzeliła i co z tego, już to wyjaśniliśmy między sobą nie było sprawy! A dziennikarzami sam się zajmę na rano będziesz miał moje oświadczenie, albo sam przekaże je do tej gazety!
Widać było, że Malik był wściekły, ale sam chciał odpowiadać za to co robi, nigdy nie chciał aby to co robi odbiło się na renomie zespołu. Paul opuścił apartament chłopaków, ci zostali sami z Zayn’em.
-Stary coś ty odwalił? Serio Cię strzeliła? Jak ty to zrobiłeś? Za co? Z ust członków 1D roiło się od pytań.
-jutro o tym pogadamy teraz wychodzę, musze pobyć trochę sam. Zayn założył kurtkę i wyszedł z pokoju, stanął pod drzwiami pokoju i delikatnie zapukał, niestety odpowiedziała mu cisza. Nacisnął klamkę, otwarte- wszedł do środka i usiadł w fotelu z łazienki dochodziły odgłosy, że ktoś bierze prysznic, postanowił poczekać.
Jak zawsze po bieganiu brałam prysznic, byłam tego dnia strasznie zmęczona to był naprawdę ciężki dzień. Wyszłam owinięta w ręcznik po jakieś ubrania do spania. Moim oczom ukazał się niecodzienny widok Zayn Malik spał smacznie w fotelu, najciszej jak mogłam wyjęłam piżamę i poszłam się ubrać. Jeszcze tylko brakowałoby żeby zobaczył mnie w samym ręczniku. Kiedy wróciłam mulat nadal smacznie spał usiadłam naprzeciwko niego i obserwowałam, to jak śpi jak powoli miarowo oddycha. Ciekawe po co tu przyszedł pomyślałam, po chwili postanowiłam go obudzić.
-Zayn pobudka śpisz u mnie w fotelu –lekko potrząsnęłam go za ramię
-już już minutka i wstaję – zaśmiałam się, chyba nie kontaktował gdzie jest, i że to ja go budzę.
-Zayn wstań! Powiedziałam nieco głośniej a on podskoczył jak oparzony
-Ojej nie strasz mnie
- nie strasz mnie? To chyba ja powinnam tak powiedzieć, wychodzę spod prysznica w samym ręczniku a tu Ty smacznie śpisz, mama nie uczyła, że się puka jak się do kogoś przychodzi?
-uczyła, uczyła ale nikt nie odpowiadał, było otwarte więc wszedłem chciałem poczekać ale przysnęło mi się chyba na chwilkę
-a przyszedłeś bo?
-Bo się stęskniłem za tobą –moja mina mówiła wszystko człowieku to cienki lód a ty kolejny raz chcesz po nim stąpać. Widząc moją reakcję od razu przeszedł do sedna. –tak naprawdę to mamy problem i chyba siedzimy w dobrym bagnie. –mówiąc to podał mi gazetę. Przeczytałam cały artykuł i naprawdę nie mogłam uwierzyć jakie rzeczy da się wymyślić na podstawie jednego zdjęcia.
- co chcesz z tym zrobić?
-po pierwsze wyprostować ten cały syf, po drugie nauczyć tych pismaków, że ze mną się nie zadziera.
-jakiś plan?
-Tak, pomożesz mi napisać oświadczenie? Pozwem do sądu zajmie się nasz prawnik.
-jasne, że ci pomogę nie mam wyjścia bo to co tu napisali to jakaś masakra.
Po chwili siedzieliśmy z laptopem pisząc oświadczenie, poszło nam bardzo sprawnie i szybko, ale to chyba tylko dlatego, że w całym artykule tylko mój wymierzony policzek był prawdą i to, że byliśmy na zakupach. Nikt nie widział, kiedy Zany ode mnie oberwał więc uznaliśmy, że tego nie było. Wydrukowaliśmy całość podpisaliśmy, teraz zostało to tylko im dostarczyć.
-tylko kto im to zaniesie…
-no jak to kto? Albo Paul albo wasz rzecznik prasowy
-Paul nie chce mieć z tym nic wspólnego, a z tego co mi wiadomo rzecznika prasowego jeszcze nie mamy.
-no to mamy problem, dobra wyśle im się to na @ i po krzyku.
-a może ty byś mogła?
-wysłać? Spoko mogę ze służbowej poczty
- nie, nie wysłać zostać naszym rzecznikiem pogadałbym z chłopakami na pewno się zgodzą a ktoś taki jak ty na pewno by nam się przydał.
-nie wiem czy to dobry pomysł patrząc jak łatwo wkopaliśmy się w kłopoty
-dobry bo mój, chodź pójdziemy pogadać z chłopakami, proszę cięęę… –ostatnie słowa powiedział tak słodkim głosem, że nie potrafiłam powiedzieć nie.
-Zayn jest 4:40 obawiam się, że mogą już spać
-O kurna faktycznie ale Ci dużo czasu zabrałem uciekam! Jutro się widzimy, pamiętaj o fajnych pytaniach dla mnie. –puścił mi oczko i wyszedł z pokoju. Usiadłam przy stoliku nalałam sobie lampkę wina i powoli popijałam analizując wydarzenia z całego dnia. Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi…
-kto tam?
-to ja
Otworzyłam drzwi -co ty tu robisz?
-mam problem nie mam klucza do naszego pokoju a chłopaki śpią, nie będę ich budził o tej porze i pomyślałem, że ten fotel u ciebie był taki wygodny, i że… może…
-Właź – zaśmiałam się –mam duże łóżko więc nie musisz spać w fotelu zgięty jak agrafka, ale pamiętaj twój jeden fałszywy ruch…
-Nie no Pati jeszcze czuje ten policzek
-w takim razie wiesz gdzie jest łazienka ja kończę wino i idę spać, radzę mnie nie budzić.
Zayn poszedł pod prysznic, opróżniłam kieliszek i zmierzałam w stronę łóżka kiedy wyszedł z łazienki. Kurwa mać! Zaklęłam w myślach, jakie ciało i ja miałam czelność strzelić mu w twarz? Jaka ja jestem durna!!! Pewnie jeszcze teraz mam grzecznie spać? Cholera jasne przecież to wbrew prawom fizyki, wbrew prawom natury!
-Coś nie tak? –zapytał
-nie nie, zmęczona jestem po prostu, napijesz się wina?
-właściwie to czemu nie, tylko pamiętaj, że mogę pomyśleć, że chcesz mnie teraz upić i wykorzystać
-a ty pamiętaj, że możesz spać na wycieraczce
-o nie, nie zrobisz mi tego! Obiecuję będę potulny jak baranek.
Kończyliśmy już butelkę wina, w głowie powoli zaczynało mi szumieć, zawsze miałam mocną głowę ale to australijskie wino chyba jest dla mnie ciut za mocne.
-nie jestem winnym smakoszem ale smakuje mi to wino –stwierdził już lekko zakręcony Zayn
-w barku jest jeszcze jedno, otwieramy?
-pewnie! –powiedział radośnie po czym wyjął je z barku i usiłował otworzyć. –Dlaczego nie ma tu normalnego korkociągu?
-ciesz się, że mam korkociąg w scyzoryku bo nie mam pojęcia jakbyśmy je otworzyli. Zayn siłował się z butelką i wyglądało to mega zabawnie. Najpierw trzymał butelkę miedzy nogami, stojąc nad nią próbował ją otworzyć niestety bez skutku. Postanowiłam mu pomóc, usiadłam na podłodze po turecku mocno trzymając butelkę z trunkiem.
-Zayn ciągnij mocniej!
-sama sobie ciągnij nie da się mocniej – po tych słowach oboje wybuchliśmy niepohamowanym śmiechem tarzając się po podłodze.
-dobra jeszcze raz, tym razem zamieniliśmy się miejscami. Stałam nad nim usiłując wyciągnąć korek, dopiero po kilkunastu minutach udało się!
-JEST! –krzyknęliśmy radośnie
Usiedliśmy wygodnie na łóżku z pełnymi lampkami wina i rozmawialiśmy
-Patrycja spędzamy ze sobą kolejny dzień, ty wiesz już o nas prawie wszystko a my o tobie nic. Wiem tylko jak masz na imię i, że jesteś polską dziennikarką. Nawet nie wiem jak masz na nazwisko i ile masz lat. O właśnie nawet tego o tobie nie wiem! Jego monolog nie do końca rozumiałam, bo niestety mulat trochę bełkotał. Sama nie byłam w dużo lepszym stanie ale przynajmniej nie plątał mi się język.
-A co ty byś chciał o mnie wiedzieć? Pytaj to twoja jedyna szansa bo zazwyczaj to ja zadaje pytania.
-Ok! Pierwsze pytanie ile masz lat?
-Świnia! Kobiet się o wiek nie pyta a z resztą co to ma za znaczenie?
-Dobra wyluzuj, to powiedz mi ile czasu jesteś dziennikarką
-od 16 roku życia, zawsze chciałam to robić, czyli już parę lat –mówiąc to wystawiłam mu język
-cwaniara, a teraz z innej beczki, masz kogoś w sensie boskiego przystojnego faceta?
Pomimo wypitego alkoholu wszystkie złe chwile wróciły patrzyłam na niego smutnym wzrokiem czując, że moje oczy się zaszkliły. Momentalnie przysunął się do mnie i przytulił.
-Przepraszam nie powinienem pytać to nie moja sprawa.
Wtuliłam się w jego tors i zaczęłam cicho płakać. Nie zrobił nic więcej po prostu był teraz przy mnie a ja właśnie tego potrzebowałam.




No i mamy piąteczkę moje drogie widzę, że sukcesywnie was przybywa i ten fakt niezmiernie mnie cieszy. Jeśli chcecie być informowane o nowych rozdziałach zostawcie TT lub gg w komentarzu
Możecie także do mnie napisać twitter MalikFiFi lub na gg 33187388

W kolejnym rozdziale wszystko może się wywrócić do góry nogami, pojawi się nowa postać a relacja Pati i Zayna trochę się zmieni. Chyba, że chcecie nadal ich słowne potyczki wtedy pomyślę nad inną wersją rozdziału. 

Pozdrawiam FiFi

11 komentarzy:

  1. Nie ... Potyczek nie .. Musi być wszystko dobrze pomiędzy nimi :P
    Świetny rozdział :D

    Pozdrawiam : http://youthislikediamondsinthesun.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski <3 Dokładnie,między nimi musi być dobrze ;D Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z dziewczynami, ma być pomiędzy nimi dobrze ;p
    Rozdział jak zwykle świetny <3

    look-at-me-like-that.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziewczyny mają w 100% racje, między Zaynem i Pati musi być dobrze, a potyczek słownych mam wystarczająco dużo w realu. I <3 this blog! xxx

    OdpowiedzUsuń
  5. booooskkkii rozdział ;))

    wbijaj: http://onedirectionobook.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Nowy rozdział na:
    carrot-world-with-king-of-carrots.blogspot.com/
    Miłego czytania ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. noo,przeczytałam! :D bardzo super,możesz mnie informować na blogu bądź gg-19114264 ^^ xx
    www.steal-heart.blogspot.com
    www.unusual-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. świetny

    http://gotta-be-you-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział :)
    Bardzo fajnie, że pomiędzy nimi zaczyna się coś układać.
    Od czasu do czasu mogą być jakieś nieduże sprzeczki, ale ja jestem bardziej za tym, żeby był Happy End :D

    Czekam na kolejny :]

    OdpowiedzUsuń