piątek, 1 czerwca 2012

8 Czy można wejść dwa razy do tej samej rzeki?

-cześć! -przywitał się z nami loczek i mocno nas objął, po chwili uklęknął przed nosidełkiem i zaczął nawijać jak szalony.

 –czyli to jest ta ślicznotka dla której mój przyjaciel stracił głowę? No no, piękne oczka, fajne włoski wszystko się zgadza. -Buzia mu się nie zamykała jak od niej mówił
-cześć maleństwo -uśmiechnął się, spojrzałam na Malika, który lekko poczerwieniał słysząc słowa Harrego.
-nie przesadzaj aż tak nie nawijałem o niej, a z resztą zobaczysz za parę dni też zwariujesz na jej punkcie.
 Jadąc do hotelu chłopaki non stop zagadywali coś do Zu, śmiać mi się chciało z tej ich fascynacji, ciekawe kiedy im przejdzie…
 Swoją drogą w życiu nie spodziewałam się, że dwóch nastolatków może tak ze świrować na punkcie małego dziecka. Gdy dojechaliśmy do hotelu Zayn i Harry wzięli ze sobą Zu a ja poszłam zostawić rzeczy. Mała zrobiła na Harrym podobne wrażenie jak na Zaynie opiekowali się nią teraz jak młodsza siostrą i wychodziło im to całkiem nieźle.

W pokoju chłopaków

-Lou chodź szybko zobacz co mam!
-Co masz dla mnie? Kupiłeś mi marchewki? -powiedział Louis wchodząc do pokoju
-Mamy tu taką małą słodką istotkę. -Zu obserwowała go uważnie lekko się krzywiąc –zobacz jaki to słodzik taki mały bobas, Zuziu  to jest wujek Lou,  on też będzie się z tobą bawił tak jak ja i Zayn
-ale wiesz do Louis chyba nie przypadłeś jej do gustu – Gdy Malik tylko wypowiedział to zdanie Zuzia zaczęła płakać. Reszta chłopaków szybko wbiegła do salonu zobaczyć co sie dzieje, nie było to najlepszym wyjściem, ponieważ mała widząc tyle nowych twarzy zwyczajnie sie wystraszyła i zaczęła płakać jeszcze głośniej. Zayn jako jedyny, z którym miała wcześniej jakiś kontakt wziął ją na ręce i próbował uspokoić, niestety mała krzyczała niemiłosiernie.
 -Zayn weź coś zrób, ona ciągle płacze. 
-Bo ją wystraszyłeś, wcześniej jakoś nie płakała!
-może siku zrobiła?
-a może jest głodna dam jej  swoje ciastko –Niall chciał się poświęcić dzieląc się z nią posiłkiem
-ona jeszcze nie je takich rzeczy, zabierz to. –Zayn chodził w kółko po pokoju tuląc do siebie Zuzkę. Już w progu słyszałam jej płacz, podbiegłam i szybko wzięłam ją od bruneta.
-chodź skarbie, co się stało? Wujek coś narozrabiał? Pewnie się wystraszyłaś, już wszystko dobrze jest mama jest, o i zobacz ilu masz teraz nowych wujków. Tego wujka znamy tak? To jest Zayn, tu Harry, Liam, Niall i Louis nie trzeba się ich bać.
-to Louis ją wystraszył!
-wcale nie! Ja tylko przyszedłem tu bo mnie wołaliście!
-no właśnie i zaczęła płakać! Wystraszyłeś nam dziecko teraz po nocach nie będzie spać!
-nam? –powtórzył po Zaynie Harry
-tak nam bo to my z Pati tu razem z nią przyjechaliśmy więc nam
Chłopaki spojrzeli na siebie wymownie. Dziwnie się poczułam słysząc jak Zayn wypowiedział te słowa NAM, fajnie to brzmi, jeszcze trochę i będzie mówił nasza Zu… Dobra o czym ja myślę, ma racje razem po nią pojechaliśmy więc miał prawo tak powiedzieć.
Kiedy mała już się uspokoiła usiadłam z nią obok chłopaków Zayn był już znaną osobą, Harry nie budził już w jej oczach strachu, Niall jak sam powiedział boi się dzieci i nie dotyka ich bo to zawsze źle się kończy. Liam był tak przejęty całą sytuacją, że nie wiedział co się do niego mówi, siedział jak wryty nie potrafiąc wydusić z siebie ani słowa. Louis przyglądał się nam z daleka chyba bał się, że mała znowu zacznie płakać na jego widok.
-Louis chodź do nas, nie bój się nie pogryzie cię, na razie ma tylko 4 zęby
-nie boje się ale jak ona znowu będzie płakać?
-nie będzie już się trochę oswoiła –podeszłam z nią do niego
-to jest wujek Lou zobacz jakie ma super szelki –złapałam za jedną z nich i strzeliłam w klatkę piersiową szatyna
-ej ja się tak nie bawię!
Po chwili Zu nieśmiało wyciągnęła rączkę w jego kierunku i usiłowała powtórzyć czynność jaką przed chwilą zrobiłam.
-widzisz nie jesteś taki straszny tylko musisz zawsze znaleźć coś co ją w tobie zainteresuje, Zayn ma na przykład fajne do rozwalania włosy, u Harrego to samo ale ty uważaj –wskazałam palcem na loczka –jak złapie cię za te kłaki to nie będzie zmiłuj.
Chłopaki zaczęli się śmiać, a ja od razu wyobraziłam sobie jak Styles piszczy gdy młoda ciąga go za włosy.
- jak będę się z nią dzielił jedzeniem to może też mnie polubi? –nieśmiało zagadał Niall
-Niall do słodkie, że chcesz się nią dzielić jedzeniem ale wystarczy, że jak płakała to chciałeś ją zapchać ciastkiem, chyba na takie przekupstwo jest jeszcze za mała. –zaśmiał się Zayn
Z racji późnej pory postanowiłam już nie męczyć Zu i położyć ją spać, miała chyba dość wrażeń jak na jeden dzień. Udałam się do wyjścia ale zatrzymał mnie Zayn.
-mogę iść z wami?
-ale my przecież idziemy już spać
-no tak wiem, ale może będziesz ją karmić czy coś, to bym ci pomógł
-karmić będę ją nad ranem, bo w nocy wstaje tylko raz, więc spokojnie poradzimy sobie same.
-a może ja wstanę do niej jak się obudzi, a ty będziesz mogła się wyspać spokojnie?

Czułam, że Zayn ewidentnie chcę spędzić tą noc w moim towarzystwie a raczej w naszym, niby nie widziałam w tym nic złego ale wolę jak facet jest bardziej konkretny i mówi czego chce a nie robi jakieś szopki z karmieniem dziecka czy innymi podchodami.
-Ok Malik za 5 minut u mnie, tylko weź piżamkę –mrugnęłam do niego
Położyłam małą w łóżeczku dobrze , że mają tu pokoje z przystosowaniem dla dzieci przynajmniej nie będę musiała się martwić czy śpi spokojnie. Po chwili w pokoju zjawił się Zayn.
-powiedziałeś chłopakom gdzie idziesz?
-tak, jakoś ich to nie zdziwiło
-domyślam się, Zayn, ja nie chce żeby oni sobie za dużo pomyśleli.
-spokojnie wyjaśniłem im wszystko powiedziałem, że musze z tobą pogadać bo faktycznie tak jest.
-ok to tylko skoczę pod prysznic i pogadamy. –uśmiechnęłam się do niego i zniknęłam za drzwiami łazienki,.
Po długim i meczącym dniu gorący prysznic to jest to czego było mi trzeba. Jeszcze tylko kilka dni wolnego i zacznie sie praca z chłopakami, cieszę się, że mamy tak dobre relacje a dzięki temu wiem, że będzie nam sie dobrze pracowało. Wyszłam spod prysznica założyłam bokserki i koszulkę do spania - wyszłam z łazienki. Zayn leżał juz na łóżku, mówiłam mu przecież żeby wziął sobie piżamę jak chce u mnie spać! Ale nie, on wie lepiej w czym może spać, pewnie nawet przez myśl mu nie przeszło,  że leżąc na łóżku w samych bokserkach strasznie mnie prowokuje, może właśnie o to mu chodzi? W mojej głowie pojawiła się iskierka nadziei na coś co mogłoby z tego wyjść. Podobał mi się, tego byłam już pewna ale nadal nie wiedziałam czego mogę się spodziewać był sporo młodszy i chyba tego się bałam. Chwilami zachowywał się jak przyjaciel, a czasami ewidentnie flirtował, teraz przyszedł pogadać pomimo tego, że jest noc…  I niech ktoś mi powie, że to kobiety są skomplikowane.

-O czym chciałeś rozmawiać?
-Mam problem, chłopaki nie mogą mi pomóc bo mają całkiem inne zdanie w tej kwestii i pomyślałem, że ty mi możesz coś poradzić.
-Ale w jakiej kwestii?
-Pierre,  do mnie napisała wczoraj
-A kto to jest?
-A faktycznie bo ty nic pewnie wiesz, byliśmy razem jakiś czas temu, nie wyszło nam troszkę. Teraz chcemy spróbować jeszcze raz, może tym razem nam sie uda. Ja wiem, że związki na odległość są trudne ale Liam i Lou jakoś dają sobie radę więc pomyślałem, że nam też może się udać.
-Nie znam jej, nie wiem co was łączyło więc nie wyrażam opinii ale jeśli sadzisz, że warto, że będziesz szczęśliwy to dlaczego nie.
–sama nie wiedziałam dlaczego wypowiedziałam to zdanie, pcham go w związek z inną? Przecież jeszcze przed chwilą chciałam żeby coś między nami zaiskrzyło, to koniec teraz już wiem, że nie mam u niego szans.
-I myślisz, że można wejść dwa razy do tej samej rzeki?
-jeżeli coś się zmieniło to może akurat.
-Dziękuje Pati, męczyło mnie to od wczoraj nie miałem z kim o tym pogadać. 
-W drodze rewanżu wstajesz do małej?
-Tak, na którą mam ustawić budzik? -Zaśmiałam się
-Spokojnie obudzi cię sama, a teraz śpij bo rano jedziemy na korty.

No to świetnie sie załatwiłam, moje bożyszcze będzie zajęte. Zajebiście, trzeba było brać go i nie pytać o zdanie parę dni temu, ale nie ja durna wołałam grać niedostępną i cieszyć sie z jego towarzystwa. Swoją drogą ciekawe dlaczego chłopaki są przeciwni? Muszę jutro z nimi o tym pogadać coś musi być na rzeczy, skoro jego czterech przyjaciół jest przeciwnych. A co ze mną? Teraz zostaje mi tylko cieszyć się z takiego kumpla jakim będzie dla mnie Zayn.



Nawet nie wiecie jak się cieszę kiedy widzę, że czyta to co raz więcej osób, część z was komentuje, część ocenia, a część tylko czyta to na prawdę świetna motywacja dla mnie. Już niebawem kolejny rozdział, sporo się teraz pozmienia ale mam nadzieję, że nie będziecie mi miały tego za złe:)

Jeśli macie jakieś pomysły na zmiany w tym opowiadaniu albo chcecie być informowane o nowych rozdziałach śmiało piszcie na GG 33187388

7 komentarzy:

  1. NOO , FAJNE , FAJNE ;))

    ZAPRASZAM DO MNIE :

    http://love-is-not-a-teddy-bear.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. super,tylko troszkę źle się czyta przez to tło,lepiej by było gdyby było jakoś gładkie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chwilami zachowywał się jak przyjaciel, a czasami ewidentnie flirtował, teraz przyszedł pogadać pomimo tego, że jest noc… I niech ktoś mi powie, że to kobiety są skomplikowane. - Ten moment,szczególnie ostatnie zdanie bardzo mi się spodobało :) rozdział jest strasznie świetny! xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny rozdział ..
    Strasznie szybko się czyta twoje opowiadanie i już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału :D

    Pozdrawiam serdecznie :
    http://youthislikediamondsinthesun.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. świetne ! czekam na kolejne rozdziały.
    zapraszam do mnie . ; D
    http://i-can-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. strasznie długie :)
    ale fajny blog !

    zapraszam : http://fixa-heart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział ! :)
    "(...) a ja od razu wyobraziłam sobie jak Styles piszczy gdy młoda ciąga go za włosy." - SUPER JEST TEN MOMENT xd
    Boskie opowiadanie :D
    Pisz szybko kolejny rozdział ;P
    Czekam z niecierpliwością.

    OdpowiedzUsuń