sobota, 2 lutego 2013

2 Co on tu robi?

Wraz z Aśką czyli drugą autorka tego opowiadania niezmiernie cieszymy się, że pierwsza część przypadła wam do gustu. Zdecydowałyśmy, że to wy będziecie decydować kiedy pojawi się kolejna część. Zgodnie z planem kolejne części miały się pojawiać co sobotę, ale jeśli pod tym rozdziałem pojawi się ponad 20 komentarzy następny rozdział  dodamy wcześniej.

Pamiętajcie, że macie możliwość zadawania pytań postaciom, klikając zakładkę pytania do postaci na górze strony. Teraz już was nie zanudzam i zapraszam na 2 rozdział opowiadania.




- Stary skąd ty to dziecko wytrzasnąłeś? - Powiedział Niall
- Boże głupku, to ten malec z wypadku. - Ze spokojem stwierdził Harry
-Lou możesz mi powiedzieć co on tutaj robi?! –Zayn nie wierzył własnym oczom.
-No… po prostu jak pojechaliśmy do szpitala to mały dał się zbadać, a gdy go chciałem zostawić to wpadał w ryk. Pogadałem z lekarzami i z policją i zgodzili się żeby u nas został zanim nie znajdą jakiejś jego rodziny, kogoś kto może się nim zając, a w najgorszym wypadku trafi do bidula. No to wziąłem małego pod pachę i przyjechałem tutaj. Wiecie, trzeba jechać po jakieś ciuchy dla niego i kaszkę. Ja nie bardzo mogę bo mały nie chce mnie puścić.
-Ty z chuja spadłeś? Przecież za 4 dni jedziemy w trasę, jak ty sobie to wyobrażasz? Nie no z kim ja mieszkam? Ja po żadne zakupy nie jadę, piłem nie mogę prowadzić, Styles chodź pogramy w coś na PS-ie –krzyknał rozwścieczony Mulat.
 -Zayn uspokój się, miałem go zostawić samego? Weź się ogarnij, to że nie lubisz dzieci to twój problem, ja mam jakieś uczucia i nie zostawiam ludzi w potrzebie, a dzieci to tym bardziej. Niall skoczysz do sklepu?
-Jasne, co mam kupić?

 Louis przygotował kartkę na zakupy: piżamka, kaszki, jakieś ubranka, zabawki.
 -To powinno wystarczyć. A my idziemy na górę maleństwo, może pogadasz z wujkiem Lou, ty przecież jesteś duży facet więc coś powinieneś już gadać, prawda?  

Mały tylko spojrzał na mnie tymi swoimi wielgachnymi oczętami, był przerażony, cóż chyba nie powinno mnie to dziwić. Nie dość, że wypadek zafundował mu tyle stresu to teraz jeszcze Zayn się czepia.
- Nie słuchaj wujka Zayna. On jest zdenerwowany, bo nie mieszkał nigdy z takim małym człowieczkiem i nie wie jak się zachować, ale jak się przyzwyczai będzie super wujkiem, zobaczysz.
Mały tylko lekko się uśmiechnął na moje słowa, jakby naprawdę rozumiał co do niego mówię. Po chwili jednak usnął w moich ramionach, był na prawdę wycieńczony, tym co stało się kilka godzin temu.

Obudziłem się rano, coś skakało po moim łóżku. -Hazz daj mi 5 minut
-Wujku wsztawaj jus, siadanie na sztole, wujek Haly zlobił naleśniki.
 Dopiero dotarło do mnie kto skakał przed chwilą po moim łóżku, przetarłem oczy i podniosłem się do pozycji siedzącej.
-To ty już nie spisz?
-Nie, jus dawno nie psiee.
-A powiesz mi chociaż jak masz na imię?
-Ja jestem Nick, a ty jesteś wujek Lou?
- Tak szkrabie, a teraz chodź na śniadanie.
Gdy zeszliśmy na dół, pierwsze co, to Niall mnie porwał do siebie do pokoju.
- Stary ile tego było w sklepie, nie wiedziałem co kupić. I wziąłem to…
Pokazał ręka stertę ciuchów na łóżku.
- Stary mamy jedno dziecko a nie cały tuzin, wiesz?  
-A skąd mam wiedzieć ile się tego kupuje? Samemu było lecieć jak nie pasi, do jedzenia też sporo kupiłem, ale wiesz jak będzie trzeba coś zjeść to chętnie pomogę, powiedz mi lepiej co ty teraz planujesz?
 -Teraz zjemy śniadanie, pobawimy się w coś, może pogramy na konsoli.
 -Nie o tym mówię, pytam co z nim zrobisz, przecież nie możemy go tu trzymać za 3 dni rusza trasa, im wcześniej go oddasz tym dla niego lepiej. Po co ma się przywiązać do ciebie, jak i tak za parę dni wylecisz.
 -Ale ja nie mam zamiaru go tu zostawić, jak będzie trzeba to poleci z nami, jeśli nikt z rodziny się nie odezwie.
 -Niby jak, dokumenty, wiza, paszport, pomyśl trochę.
-Ta trasa jest tylko po UK więc wsiadamy w busa i lecimy, Nick z pewnością ucieszy się z takiej wycieczki.
-Nooo…  na pewno, a jak będziesz na scenie to zajmie się nim Paul... Już to widzę.
-Nie Paul będzie się nim zajmował tylko ja, jak będzie trzeba znajdę mu opiekunkę chociaż na te kilka dni.
-Louis on się do ciebie przywiąże zobaczysz, że będą z tego kłopoty.
 -Nie twoje kłopoty, chcę to zrobić i to zrobię, za godzinę mam być z nim na policji jeśli nikt się nie zgłosi mały zostaje u mnie do końca tygodnia,  potem zobaczymy.
Po godzinie gdy się pojawiłem w domu z małym na reku Zayn tylko wyszedł a Niall pokręcił przecząco głową.
-Słuchajcie mały zostaje u nas, do końca tygodnia.

-A co dalej? -Zapytał Harry.
 -Dziadkowie nie żyją, ma jakąś ciotkę w stanach, ale ona nie kwapi się po niego przyjechać, chyba tylko my mu zostaliśmy. Musze znaleźć jakąś opiekunkę przynajmniej na te dni w których będziemy w trasie. Macie jakiś pomyśl?

-Słuchaj Gemma ma koleżankę, która się zajmuje pilnowaniem dzieci, zaraz do niej zadzwonię. 

Po 15 min przyleciał Harry z uradowaną miną i krzyczał, że jest wolna, może zająć się małym jak nas nie będzie.
-Ok w takim razie jutro do niej zadzwonię i się dogadam,
to co Nick, teraz pobawisz się w coś z wujkiem? Na co masz ochotę.
-Na titawiec.
-Na co?
-Titawiec taki na snulku się ciąga.
-Aaaa latawiec ale wiesz ja nie mam takiego.
-To mi zlób wujku plose plose.
-No dobra, czy jest w tym domu ktoś kto pomoże zrobić nam latawiec? Tak myślałem, jak potrzebuję pomocy to grobowa cisza.

-Wujku tata umie ładne titawce lobic. Może on nam pomoże?  A fłaśnie gdzie on jest?

Wszyscy spojrzeli na mnie a potem na małego, każdy zatrzymał się w połowie ruchu jaki wykonywał. Teraz trzeba małemu delikatnie powiedzieć, że tatusia juz nie ma i nie będzie.
-Nikuś wiesz tatuś nam nie pomoże.
-To mamusia ona tes potrafi
-Mamusia też nie pomoże. Nikuś skarbie posłuchaj, mamusia z tatusiem są teraz tam u góry w niebie. - Pokazałem małemu na niebo za oknem, czułem jak zbierają mi się łzy w oczach, w tym momencie było mi strasznie szkoda tego malca, który został na świecie praktycznie sam jak palec. - Siedzą na tej chmurce z aniołkami i Cię pilnują z góry, żeby nic Ci się nie stało.

-Ale jak to?! Ja chcę do mamy! Wujku zawołaj ją niech tu po mnie wlóci!
-Niko to nie takie proste, ale pamiętaj oni zawsze będą tam na górze, będą cię pilnować. A tutaj ja się tobą zajmę, zrobimy jakoś sami ten latawiec, pokażesz mi jak to się robi?
Malec nadal miał smutną minę, ale pokiwał głową.

 Kiedy nas mini latawiec był gotowy wyszliśmy na dwór aby go puścić.
 -Nick zobacz jak daleko leci? Widzisz?
 -Jest supellll! Daj mi, ja będę tsymać. Może mama go złapie? I wtedy ją tym ściągniemy za ten snulecek prawda?

- Nikuś skarbie posłuchaj mnie, mamusi nie da się za sznureczek ściągnąć ale zawsze jak spojrzysz w niebo  to tak jakbyś patrzył na mamusię i tatusia, możesz z nimi rozmawiać i opowiadać jak spędziłeś dzień.
- Czemu mamusia nie złapie snulecka?
-Nikus bo mamusia jest daleko i latawiec tam nie doleci.  Zobacz wata cukrowa lubisz watę cukrowa?

-Lubię, kupimy?
-Pewnie chodź -złapałem małego za rączkę i podeszliśmy do stoiska.
-Może chłopakom też kupimy? Trzymaj ta będzie twoja a tą damy dla Nialla, ja wezmę dla reszty. Chodź zmykamy do domu, masz ochotę na jakaś bajkę? Liam ma toy story, może obejrzymy?
-Ufielbiam toy stolyy! Chodźmy sypkoo!

Już od progu mały zaczął krzyczeć.
-Wujku Niall wujku Niall zobacz co dla Ciebie mam!
- Co masz dla mnie maluszku?
Mały wręczył Niallowi wielką kulę z waty cukrowej, Niall małego wyciskał i wycałował, ach jak ten człowiek lubi jeść.
-Wujku Liam , wujek Lou powiedział ze mas Toy story obejrzymy? Plose…
- Chodź  obejrzymy razem a wujek Lou zrobi podwieczorek, ok?
-Dobze.

Poszedłem do kuchni a mały wskoczył Liamowi na kolana i zaczęli oglądać bajkę.
W kuchni siedział oczywiście niezadowolony Zayn, dlaczego ten człowiek nie umie pojąć prostych ludzkich uczuć? Przecież to naturalny odruch, opieka nad kimś młodszym, tak samo opiekowałem się Harrym jak połączyli nas w zespół, on tak jak Nick nie umiał się odnaleźć w tym świecie i ja mu pomogłem z Nickiem będzie podobnie.
-Chcesz kanapkę Zayn?
 -Nie dzięki jadłem, ale twój bąbel na pewno zje.
 -Chcesz mi coś powiedzieć to wal śmiało, a nie dajesz jakimiś półsłówkami.
 -Nie, to twoje życie i twoja sprawa i tak wiem, że w twoich oczach jestem skończonym sukinsynem, ale ja naprawdę sądzę, że jeśli będziesz musiał go oddać, nie mówię dziś czy jutro, ale za tydzień, dwa to on będzie cierpiał bardziej niż ci się wydaje.
-Zadbam o to, żeby nie cierpiał, zobaczysz.
Dałem małemu kanapki a sam poszedłem do pokoju wszystko przemyśleć. Po godzinie rozkminiania mojej trudnej sytuacji postanowiłem położyć go spać.
-Chodź Nick wykąpiemy się i trzeba iść już spać jutro będziemy dzwonić, koleżanki wujka Harrego żeby się tobą zajęła:
-A po co przecież mam ciebie.
-No tak ale wiesz ja pracuje i niedługo z wujkami zaczynamy pracować i wtedy ona trochę cię popilnuje.
 -A co ty wujku lobisz?
-Śpiewamy, mamy zespół wiesz? Zabierzemy cię za parę dni na koncert.
-Siupel a wies, że ja tes lubię śpiewać.
-To super pośpiewamy kiedyś razem a teraz idziemy się wykąpać i spać.

Wykąpałem go i położyłem spać malec był chyba strasznie zmęczony całym dniem bo od razu padł, z resztą ja też. Nigdy nie sądziłem, że taki maluch może tak męczyć, ale w końcu  biegałem za nim cały dzień. Latawiec, robienie jedzenia, tak to wyjątkowo meczy, nawet nie wiem kiedy zasnąłem leżąc obok niego. Ze snu wzbudził mnie głośny krzyk Nicka, przeraźliwy płacz taki sam, gdy widziałem go pierwszy raz. Po kilku chwilach słychać było tylko szybkie nabieranie powietrza i kolejne krzyki, niewątpliwie małemu coś się śniło, nie trudno było mi się domyślić co to było...
-Już spokojne jestem przy tobie ciiiii, już dobrze Nick. -Przytuliłem go mocno do siebie i posadziłem na kolanach. -Jestem przy tobie nic się nie grozi słyszysz? Już spokojnie, nie płacz bo obudzimy wszystkich.

-Mamusiu... zaczął łkać mały. Serce mi się krajało jak widziałem jak płacze, ale co mogłem zrobić przytuliłem go mocniej do siebie, żeby go uspokoić ale niestety zdążył już pobudzić chłopaków.
- Co to za hałasy? Spać nie można. –Do pokoju wparował zaspany Zayn
- Boże Zayn małemu coś się śniło, nie widzisz w jakim jest stanie?
- I co mnie to obchodzi?! Ja chce spać! Mówiłem Ci, że to nie jest dobry pomysł żeby go tu trzymać!.
Zayn odwrócił się na piecie i wyszedł mrucząc jeszcze coś pod nosem.
Chłopcy też się wycofali został tylko Harry.
- Lou myślisz, że to dobry pomysł żeby się nim zająć? Zobacz co się dzieje.
- Hazz nie oddam go do bidula... Zobacz jaki jest mały. Potrzebuje nas.
- Tommo ja rozumiem, że się do niego przywiązałeś, ale nie możemy sobie pozwolić na to żeby przygarnąć sierotę. Nas ciągle nie ma, nie pozwoli na to żaden ośrodek adopcyjny.
- Zrobię wszystko żeby był mój, zobacz taka Madonna wiesz ile takich sierotek przygarnęła? Jej też nie ma w domu ale sobie radzi .
- Lou jak chcesz, tylko pamiętaj dziecko to nie zabawka i odpowiadać będziesz za niego i jego życie dopóki nie dorośnie.
- Wiem, bardzo dobrze wiem na co się pisze.
Spojrzałem na małego, który uspokoił się i zasnął w moich ramionach.


Rano Zayn
 Kolejna zarwana nocka, nawet jak człowiek nie imprezuje to nie może wyspać się we własnym domu. Ech… siedziałem w kuchni paląc papierosa i pijąc poranną kawę kiedy usłyszałem specyficzny dźwięk stąpania po podłodze bosymi nogami.
-Ooo wujek nie psis jus, ja tes ale Lou śpi zlobis mi płatki?
 -A sam nie możesz?! A fakt nie możesz pewnie nie umiesz, za mały jesteś.
-Właśnie, że umiem! Nie jestem mały!
-To mleko jest w lodówce, płatki masz tutaj i miskę.
 -Wujku a co ty lobis?
 -Pije kawę i pale nie widać?
 -Wyrzuć to, to jest nie doble mama mówi, że od tego się kasle a ja nie chce żebyś kaslał.

 Nie wiem czemu to zrobiłem, ale zgasiłem papierosa szybkim ruchem, od tego się kaszle, podobno... Patrzyłem jak mały sypie płatki do miski większość lądowała poza nią, cóż bywa... Ale kiedy w swoich małych rączkach trzymał mleko zaingerowałem, nalałem mu do miseczki i podałem łyżkę.
-Lubisz z zimnym mlekiem?
 -Nie wolę ciepłe.
 -To daj podgrzeje ci. -Włączyłem kuchenkę i po minucie oddałem miseczkę małemu już z ciepłymi płatkami.
 -A mas takie słodkie kakałko?
 -Tak chyba gdzieś jest poszukać i wsypać ci?
-Tak, duzoo żeby było słodkie.
Odszukałem i dosypałem do miski kakao, patrzyłem jak malec z apetytem je pałaszuje.
-Chces tlochę? -Mały wyciągnął w moim kierunku pełną łyżkę, zaśmiałem się, -Chcę
Nachyliłem się nad nim i zjadłem podaną mi porcję.
–Dobre..
 -Fiem o tym, ja lubię te kulki najbladziej a ty?
-Ja lubię te z nadzieniem kokosowym.
 -To mas jesce, telaz z kokosowym.
Kiedy brałem do ust kolejną porcję z jego małej rączki, do kuchni wszedł zaspany Louis. Lou stanął jak wryty widząc co robię. Przetarł jeszcze raz oczy i uśmiechnął się.
- Cześć szkrabie widzę, że poradziłeś sobie ze śniadankiem, tylko powiedz mi jak to się stało, że dosięgłeś do mikrofalówki?
- Nie dosięgłem wujek Zayn mi pomógł, i zobacz nawet mi kakałka nasypał tego słodkiego.

Mały gadał jak najęty o tym jak mu wujek zrobił śniadanko. Zayn chyba się nawraca pomyślałem.
- To co mały idziesz się teraz ubrać i umyć i zadzwonimy do koleżanki wujka Harrego dobrze?
- Dobze wujku.

Mały zeskoczył z krzesła i udał się na górę do łazienki.
- Co to jest za koleżanka ?
- Interesuje Cię to w ogóle?
- A żebyś wiedział, że interesuje jak jakaś fajna to zaklepuje.
- Głąbie a co z ta twoja tancereczką?
- Widzę się z nią dzisiaj, właśnie umówiłem się w parku.
-Eh... a myślałem, że to Harry jest podrywaczem.
- Oj zejdź ze mnie i idź zobacz co Twój dzieciak broi w łazience.

Poszedłem zobaczyć co mały robi i czy mu nie pomóc w umyciu się, ale widać ze radzi sobie całkiem dobrze. Jego rodzice dbali o to żeby był samodzielny. 

- Wujku to co dzwonimy?
- Pewnie, że dzwonimy i się z nią umówimy dobrze? Jak się nam spodoba to zostanie u nas i będzie Cię pilnować.
- Dobrze
-Wyjąłem telefon i wybrałem zapisany na kartce numer, jeden sygnał, drugi, trzeci, czwarty
-Halo
 -Cześć mam twój numer od Gemmy Styles podobno jesteś opiekunką do dzieci, tak?
 -Zgadza się
 -Potrzebuję opiekunki do 4 latka wymagana spora dyspozycyjność i brak choroby lokomocyjnej.
 -Spoko nie choruje, lubię podróżować, na ile godzin dziennie?
 -A możemy się spotkać? Ustalimy wszystko.
 -Jasne, podaj adres mogę być za godzinę.
-Świetnie wyślę ci smsa z adresem.  To do zobaczenia!
-Chryste panie jaki ona miała głos Zayn o kur... Kurcze znaczy się, łaaaa megaaaa,
taki hm... fajny… miły… spodobał mi się a jeżeli głos ma taki, to musi być boska.
- Dobra mały widzisz wujek Lou nam odpłynął, trzeba się nim zając co ty na to ?
- Dobla wujku Zayn. A co będziemy robić?
- Trzeba go jakoś ubrać. Przygotujemy mu rzeczy żeby zaskoczył tą panią z miłym głosem.

Gdy już jakoś ogarnęliśmy z małym Lou. Kazałem małemu iść obudzić Harrego.

- Zayn ona miała taki sexy głos... Boże święty.
- Co się z tobą dzieje człowieku?
-Nie słyszałeś jej, ani mi się waż do niej zbliżyć bo...
-Bo co tatuśku?
 -Bo ci rozwalę ten twój piękny fryz!
-Och to groźba karalna Louis...
-Dobra dobra, ale z daleka od niej zrozumiano? 

25 komentarzy:

  1. Świetny rozdział! No i Lou w roli tatusiaa, hahahhaha świetne, ale szkoda tego chłopca :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział! No i Lou w roli tatusiaa, hahahhaha świetne, ale szkoda tego chłopca :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Lou w roli ojca sprawuje się genialnie. Chłopiec jest cudowny jedynie szkoda mi go strasznie. Stracić rodziców w wieku czterech lat to musi być cos okropnego. Poza tym jestem okropnie ciekawa jak będzie wygladala opiekunka chłopca, no i mam nadzieję, że pokazecie nam jej zdjęcie!

    Rozdzial jest cudowny i pomimo, ze dopiero poczatek już uwielbiam ten rozdzial.


    Pozdrawiam:



    i-can-be-your-shelter.blogspot.com


    OdpowiedzUsuń
  4. ohh Lou się zakochał :))) Dobrze że Zayn zaczyna lubić Nicka. A ten malec jest taki uroczy i slodziutki <3
    Czekam na nn
    @CheshireCat0102

    OdpowiedzUsuń
  5. zastałaś nominowana do Liebster Award : http://opowiadnieoonedirection.blogspot.com/2013/02/liebster-award-iii.html

    @keepcalmxoxoxo

    OdpowiedzUsuń
  6. jak zwykle niesamowity. Oczekuje następnego.

    OdpowiedzUsuń
  7. To jest naprawdę świetne. W wielu momentach aż mi się oczy szkliły. Doskonale wszystko ujęte w słowa potrafi pobudzić uczucia czytelnika. Pozdrawiam~Lady Morfine <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział świetny jak zawsze szkoda troszke tego malucha :c już czekam na kolejny
    @koolooroowax

    OdpowiedzUsuń
  9. Aaaaaa!
    OMG, ale się jaram tym rozdziałem normalniee ♥.♥
    Mimo że mam teraz strasznie wolny internet to zaczekam te 2-3 minuty aż się komentarz doda, bo nie mogłabym tego nie napisać XD hahahahhaahha

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam przeczucie że ta opukiunka jest tancerką, która podoba się Zaynowi :) A rozdział jak zwykle świetny Kasia

    OdpowiedzUsuń
  11. swiet Lou jako opiekuńczy tatuś wow świeyne czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  12. zajebisty !! uwielbiam was :)

    OdpowiedzUsuń
  13. świetny. pozdrusie, jołs.

    OdpowiedzUsuń
  14. Zajebisty rozdział.!Czekam na następny.! *.*

    OdpowiedzUsuń
  15. świetne, a mały Nikuś taaaki rozkoszny

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo fajny rozdział :) Jestem ciekawa jak to się dalej potoczy i czy mały z nimi zostanie :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Cudny! Dawajcie szybko nexta! <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Robi się ciekawie. Mama nadzieje że Zayn polubi malca * _ * Czekam na następny .. : *

    OdpowiedzUsuń
  19. Super rozdział.
    Louis w roli tatusia fajnie :)
    Chciałabym zobaczyć jak ten malec karmi Zayn'a hehehe.
    Czekam na next i zapraszam do siebie

    http://1d-give-love-to-work.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. super:D a Zayn mhh:d

    OdpowiedzUsuń
  21. Kochałam poprzednie opowiadanie, a już kocham milion razy więcej. Genialny pomysł na opowiadanie, dziecko wprowadza coś takiego, sama nie wiem co. A Zayne jedzący płatki z Nickiem. Uroczo słodka scena :) Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału.

    OdpowiedzUsuń
  22. trochę się zawiodłam, nie wyobrażam sobie życia 1D z dzieckiem, podczas trasy...trudno będe musiała poczekać do następnego opowiadania, bo ten zupełnie nie przypadł mi do gustu, tak właściwe to to dziecko, a nie opowiadanie... to jest po prostu moje zdanie, czekam z niecierpliwością aż skończy się opowieść z tym małym i będzie nowe opowiadanie. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Świetny rozdział, wujek Zayn się nawrócił ;)
    Czekam na następny rozdział, albo one shota :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  25. Hah, nie no super pomysł na opowiadanie! ;D
    Haha, wujek Zayan się nawrócił xD
    Słodko musiała wyglądać akcja z karmieniem:P

    OdpowiedzUsuń