niedziela, 27 stycznia 2013

Prolog & First part


Prolog

Znasz mnie? Z pewnością, jestem Louis, Louis Tomlinson.
Tak ten Louis, Louis z One Direction. Żyję beztrosko z dnia na dzień, ciągłe zabawy z "braćmi", koncerty, występy, piękne fanki to dla mnie chleb powszedni. Dlaczego kiedy nie przejmowałem się niczym, korzystałem z życia coś musiało się stać by wywrócić je do góry nogami? Dlaczego jeden mały szczegół zmienia wszystko? Czasami zastanawiam się, co jeszcze przyniesie mi los, bo kiedy w jednej sekundzie ktoś obdarowuje Cię bezgraniczną miłością, musisz się nad tym zastanowić. Ale dosyć tych bredni i owijania w bawełnę zacznę od początku niebawem przeczytajcie historię, która zmieniła moje życie... Jedno zdarzenie, jeden telefon, który obrócił nie tylko moje życie w barwną historię.
Pamiętaj to od ciebie zależy czy znajdziesz się we właściwym miejscu o właściwym czasie.


1.

Harry Styles

Kolejny męczący tydzień, weekend to czas kiedy mamy możliwość odpoczynku, zazwyczaj to ja i Zayn jako pierwsi zaliczaliśmy imprezy, tym razem miało być dokładnie tak samo jak tydzień temu. Czyli ostra zabawa dwie fajne panienki Harry i Zayn wkraczają do akcji.
-To co stary uderzamy dziś w melanż? Wyrwiemy coś fajnego, zabawimy się.
 -No jasne ja mogę lecieć -odpowiedział Zayn.
-Za 20 minut widzimy się na dole.
Po 20 minutach
-Ale się odjebałeś,  chyba chcesz, żeby żadna laska ci dziś nie odpuściła
-A ty to co niby nie? Elegancik jak się patrzy.
-Postawiłem na klasykę czarne rurki biała koszula a całość dopełnia cienki czarny śledź. Możemy już wychodzić? Taksówka już czeka. –stwierdził zniecierpliwiony Zayn
Podjechaliśmy pod klub, jak zawsze pierwsze nasze kroki były skierowane do baru.  Zamówiliśmy sobie po drineczku, tak na dobry początek… jednocześnie badaliśmy sytuacje na parkiecie. Nasz wzrok skierowany był na śliczną czarnowłosą dziewczynę przypominającą piękną włoszkę z filmów. Poruszała się jak rasowa kocica łączyła taniec latynoski ze współczesną muzyką. Barman poklepał nas po plecach i z uśmiechem stwierdził:
- Ten co wytrzyma z nią jeden taniec ma u nas darmowe drinki.
- Kolego pilnuj żebyście nie zbankrutowali, król parkietu rusza na łowy -powiedział Zayn i udał się w stronę pięknej kobiety.

Zayn
Podszedłem bliżej, przed momentem odpadł jakiś kozak, boże nie ma się co dziwić ruszał się jak ja po użądleniu pszczoły, eh odwróciłem się w stronę Harrego rzucając mu spojrzenie pt. patrz i się ucz. Od razu podszedłem do ciemnowłosej śliczności, jak zawsze pewny siebie postanowiłem startować. Właśnie kolejny kozak próbował ją wyrwać do tańca ale zgrabnie złapałem panienkę za rękę i odkręciłem w swoją stronę. Spojrzała na mnie zdziwiona zaistniałą sytuacją. Tylko się uśmiechnąłem i ruszyłem w tango pokazując czego nauczyło mnie życie w Bradford.  Kilka figur i będzie moja.  Już się zabierałem do dzieła, gdy ta złapała mnie za dłonie i wylądowaliśmy w podstawowej figurze do każdego tańca  czyli w ramie. Zląkłem się nie na żarty bo  pierwszy raz będę tańczył coś w parze. Jak się potem okazało włoszka chciała pokazać swoje umiejętności w salsie. Widzieli wszyscy, że mi salsa nie idzie, więc ruszyłem ze swoim street dancem i w tym momencie na parkiet wparowało kilku Latino kozaków porywając moją pannę. Oj nie odpuszczę tak łatwo darmowego drinka. W końcu jestem B-Boy . 
Napotykając głośny śmiech Hazzy usiadłem obok niego.
-Uuu stary chyba dziś nie jest twój dzień, patrz na młodszego kolegę i ucz się od młodego mistrza.

Harry
Szybkim krokiem wbiłem na parkiet salsa? Oczywiście taniec Latino kocham, Zayn mnie zabije jak sprzątnę mu tę śliczność z przed nosa- pomyślałem. Właśnie rozpoczęła się nowa piosenka kobieta chciała chyba odpocząć i opuścić parkiet ale nie tak szybko maleńka, w końcu mnie się nie odmawia. Złapałem ją za dłonie czekając na rozkręcenie się piosenki. Co to ma być do cholery tango? Tango?  Nie! Nie kurwa, miała być salsa! Albo chociaż flamenco! Mozolnie usiłowałem kontynuować taniec, ale po trzydziestu sekundach odepchnęła mnie a ja sam opuściłem parkiet.
Tym razem to ja usłyszałem śmiech Zayna.  Ja Kuba bogu tak bóg Kubie? Eh.. to stare przysłowie jednak coś w sobie ma. Usiadłem koło niego i zacząłem sączyć drinka, za którego niestety musieliśmy zapłacić. Na twarzy Zayna widzę zamyślenie. Co ten człowiek kombinuje?
- Ej stary co jest ?
- Nic, kombinuje jak tu poderwać tą Latino pannę.
- Stary daj sobie spokój.
- Kolego jak sobie dam spokój to nie nazywam się Zayn Malik jasne? Idę jej poszukać.

Zayn
Ruszyłem w klub na poszukiwania. Może dostane chociaż numer telefonu, wędrując tak miedzy stolikami ujrzałem ją, piękne zjawisko, moja śliczność. Dobra Z. ogarnij się trzeba jakiś tekst na podryw wymyślić.
-Siema skarbie bardzo tańczysz ładnie... Nie to idiotyczne. Może hej jak dasz mi swój numer to dam ci prywatny koncert? Człowieku jesteś facetem czy idiotą? Zayn ogarniamy łeb i podbijamy, grzecznie subtelnie, ona z pewnością ma dość porywczych Włochów. A może złapie ją na szczerość? Szczerość a co ty możesz szczerego powiedzieć, ślinisz się na jej widok więc po co ściemniać? Ach kocham to moje wewnętrzne drugie ja, mówiące mi zawsze co mam robić, raz się żyje, podbijam, jadę na żywioł.
 -Hej, mogę zając ci minutkę?
Spojrzała na mnie tymi swoimi wielkimi ciemnymi oczami. Moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz.
-Kochaniutki masz 60 sek.
Matko myślałem, że mnie spławi. Co teraz co teraz myśl myśl...
- Słuchaj może nauczyłabyś mnie kilku tricków w Latino?
-Słucham?
-Nauczyłabyś mnie tańczyć ?
-Kpisz czy o drogę pytasz?
Jaka harda panienka. Będzie ciężko. Przysiadłem na przeciwko niej i jak idiota po prostu się przedstawiłem.
- Jestem Zayn. Chciałbym, nauczyć się tańczyć tak  jak ty.
- Jutro o tej samej porze w tym samym miejscu . Pasuje?
-Jasne!  A mógłbym mieć twój nr telefonu? Wiesz tak w razie czego.
Uśmiechnęła się wzięła serwetkę i szminką napisała swój nr wręczając mi go.
Podziękowałem pięknie i udałem się z powrotem do Hazzy z triumfalnym uśmiechem
-Chodź spadamy do domu młody, musimy się przecież przygotować jakoś na jutro.
-Co odjebałeś? Mów natychmiast co chcesz zrobić?
 -No jak to co, mam namiar na moją słodką lasencję,  jakieś filmiki lukniemy na necie przecież muszę jej coś pokazać, tak? To ja muszę zrobić na niej dobre wrażenie a na razie widziałeś co tańczyłem, kompletne dno. Może to nie moje rytmy ale nauczę sie dla niej wszystkiego...  No dobra może nie wszystkiego ale sporo.

Harry
Byłem zdziwiony. Zayna chyba na prawdę wzięło na tę pannę, ale jako dobry przyjaciel pomogę mu, w końcu od tego jesteśmy, prawda?
- Dobra stary chodź mamy sporo roboty. Zayn może zamówimy na jutro jakiegoś nauczyciela tańca co ?
- Eeee.. myślisz ze to coś da?
- Coś na pewno, ale najpierw dostańmy się do domu i pomyślisz,  zrobimy burze mózgów czy coś.
Wyszliśmy z klubu i udaliśmy się w kierunku parkingu.
-Bierzemy taksówkę czy dzwonimy to Lou?
-Obojętne
-Dobra to taksówka.
Zajęliśmy pierwszą wolną, i ruszyliśmy w kierunku domu. Boże co za korki o tej porze?
-Jak będziemy się tak wlekli to do jutra nie zajedziemy.
- Panie kierowco co się dzieje?
- Nie wiem chłopcy, chyba jakiś wypadek.
- Zayn chodź zobaczymy co się tam dzieje,  jak to wypadek to może potrzebują pomocy.
-Nie przesadzaj, jeszcze tam nas nie było. Wiesz, że nie lubię widoku krwi.
 -Nie panikuj zadzwonię po Lou podjedzie po nas z drugiej strony ominiemy to wszystko a przy okazji zobaczymy co tam się stało.

Zapłaciłem za taksówkę i pospiesznie ruszyłem w kierunku wydarzenia.
Hazza wyjął swój różowiutki telefonik i zaczął wybierać nr Lou
-Człowieku weź ty w końcu wymień telefon albo chociaż obudowę. Jak to wygląda!
- Masz może coś do mojego sexy różowego telefonu? Odwal się, chyba tylko ty twierdzisz ze różowy jest niemęski. Może masz z tym jakiś problem hmmm?
- Nie no co ty nic nie mam ..
- No właśnie!
- Stary to był sarkazm...dzwon już po tego Lou bo marznę!
 -Lou jesteśmy na 4 przecznicy jakiś korek się zrobił możesz po nas przyjechać? …. -Tak chyba wypadek, będziemy przy skrzyżowaniu piątej alei.  ….. –Paaa


Zayn
Gdy doszliśmy na początek korka już wiedzieliśmy co go spowodowało. Stanęliśmy jak wryci… boże święty czegoś takiego jeszcze w życiu nie widziałem i nie mam zamiaru widzieć. Samochód był zmasakrowany wpadł pod tira. Pewnie nikt nie przeżył, ale moment coś tam się rusza?!
-Harry zobacz tam ktoś jest!
-Ej ludzie pomóżcie nam! -Harry biegiem ruszył do samochodu
-Stary ja tam nie idę, kurwa stój Styles!
Co za idiota zawsze się pcha gdzie nie trzeba, ale przecież nie będę tu stał sam wypatrzyłem idącego w moją stronę Louisa i razem z nim ruszyłem w stronę samochodu, a raczej jego wraku.
 -Haryy tam jest dziecko! -Krzyknął Lou
 -Musimy mu pomoc!
 Na tylnym siedzeniu przypięty do fotelika siedział mały chłopczyk przerażony sytuacją zanosił sie aż od płaczu.
-Spokojnie mały zaraz cię wyciągniemy

Louis
Harry z Zaynem wywarzali jakoś drzwi nie mam pojęcia jak to zrobili zresztą nie ważne, najważniejsze jest, to że udało nam się wyjąć  małego. Gdy tylko znalazł się na moich rekach wtulił się we mnie i za żadne skarby nie chciał mnie puścić. Przytuliłem go mocno do siebie a Zayn przykrył go swoją kurtką.
 –Spokojnie malutki już nic ci nie grozi.

Po chwili przyjechała policja razem z karetką gdy tylko małego zabrali z moich rąk od razu wpadł w panikę i zaczął płakać. Wierzgał nóżkami i raczkami nie dał się w ogóle zbadać. Poprosiłem lekarzy o to żebym mógł wziąć go na ręce, może przestanie płakać a oni wtedy go zbadają. Zgodzili się, dzięki bogu. Mały kiedy znalazł się z powrotem w moich ramionach powoli się uspokajał i dał zbadać się lekarzowi.

Był przerażony ale przecież nie ma co się dziwić, to co przeżył było straszne, dla nas ludzi stojących z boku a dla takiego malca... Boże wole nie myśleć co czuł w tej swojej małej główce. Po zbadaniu lekarz ocenił, że nic mu nie jest profilaktycznie mieli go zabrać do szpitala na badania, tylko jak skoro malec nie chciał mnie puścić nawet na chwilę. Usiadłem z nim na zderzaku karetki.
-Już jest wszystko dobrze mały, pojedziesz z tą fajną panią, zobacz jakie tu fajne sprzęty maja, tu coś miga i tu piszczy widzisz super to jest. Pojedziesz z nimi?
Mały tylko potrząsnął główką i jeszcze bardziej się we mnie wtulił. Co mam zrobić żeby z nimi pojechał?
- Malutki a jak pojadę z Tobą dasz się zbadać tej miłej pani?
Tym razem twierdząco pokiwał główką więc co miąłem zrobić?
- Eh.. chłopaki ja jadę z małym bo nie chce mnie puścić. Dacie rade jakoś dotrzeć do domu ?
-A mamy inne wyjście? Spoko jedź jak coś to dzwoń do nas.

Zayn
Wziąłem Harrego za ramię i ruszyliśmy w poszukiwaniu wolnej taksówki, na szczęście udało się ją szybko złapać i po 20 minutach byliśmy w domu.
 -Hazz ale jazda co? Ja wiedziałem, że Lou ma podejście do dzieci, ale cholera ten mały się do niego przykleił jakby go znał.
 -W szoku był, zobacz co się stało ja tez bym się wtulił w pierwszą lepszą napotkaną osobę. A on przecież jest taki mały stracił rodziców, teraz trafi do jakieś ciotki albo do domu dziecka.  
Po jakimś czasie usłyszeliśmy klucz w zamku . Myślałem, że Lou zwariował czy coś, bo sam do siebie gadał, ale gdy stanął w salonie z małym na rekach to wszystkim opadły szczeki.


Autor: Aśka & FiFi

16 komentarzy:

  1. Ale jazda!!!! Czy Lou adoptował to dziecko??? To jedyne co mi przychodzi na myśl... Ile to dziecko ma lat/miesięcy???? A co do Zayn'a i tej tancerki to nie mogę się doczekać ich nauki tańca :)) Nie mogę się doczekać nowego rozdziału :)
    @CheshireCat0102

    OdpowiedzUsuń
  2. Zacznę od Hazzy i jego różowej obudowy AHAHAHAHAHAHAHAHHAHAHAHAHAHAHAH JEBŁAM DO KWADRATU DOSŁOWNIE HAHAHA, ZAJEBISTE TO BYŁO, DZIEWCZYNY CHYLĘ CZOŁO ZA POMYSŁ Z TYM ;D.
    No i jestem bardzo, ale to bardzo ciekawa tej dziewczyny z klubu, coś czuję, że Malik tak łatwo nie da za wygraną i będzie chciał ją zdobyć - na dzień dzisiejszy jestem z nim ;D.
    No i słodziak Lou! aaaaaaaaaaaww! ♥. To, że mały się tak do niego przyczepił było bardzo słodkie, ale nie spodziewałam się, że przyjdzie z nim do domu :O ;d.
    Rozdział bardzo mi się podoba i czekam na kolejne xo.

    OdpowiedzUsuń
  3. świetne, nie moge sie doczekac nexta
    najlepszy był telefon Hazzy haha

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny :D Czekam na następny :) Najlepszy telefon Harry'ego hahahah jebłam i nie wstaje HAHAHAHA!!! Jestem bardzo ciekawa co z Lou i tym chłopcem :D

    OdpowiedzUsuń
  5. ale super ! jestem strasznie zaskoczona epilogiem i czekam na kolejne rozdziały !! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow boski
    Już nie mogę się doczekać następnego

    OdpowiedzUsuń
  7. Po prostu Wow !!

    Super się zapowiada ! Heh a ja wiem skąd wzięłaś pomysł na ten rozdział ;P

    Buziaki czekam na nexta.

    OdpowiedzUsuń
  8. Swietnie :) Jesli Zayn i ta tancereczka sie spikna to bedzie cudnie :) HAHAHAHAHA Harold i ROZOWY TELEFON. Nie ja niemoge.... POPROSTU czekam na next... A pozatym zajebiscie:*

    OdpowiedzUsuń
  9. Super się zapowiada. Hazza i ta obudowa < 3 Różowy to bardzo męski kolor : D A ten dzieciaczek, po prologu myślę że to może być jakaś rodzina Lou .

    OdpowiedzUsuń
  10. super coś wspaniałego mam nadzieję tylko że Zayna będzie najwiecej w opowiadaniu.

    OdpowiedzUsuń
  11. no i początek bardzo ciekawy :)
    Harry i różowy telefon HAHAHAHAHAHA, DOBRE SOBIE! HAHAHAHA!
    Zayn Bad Boy Malik z Bradford wymiata! jak się na coś uprze, to nie ma przebacz :D
    scena z Lou i tym dzieckiem była przesłodka *_* coś czuję, że ten malec będzie członkiem ich 'rodziny' :D
    REWELACJA! czekam na next! ;*
    @JLS_GotMyLove

    OdpowiedzUsuń
  12. Nowe opowiadanie, nowy wygląd, nowa historia.
    Mam nadzieję, że jedna rzecz zostanie niezmienna.
    Że nadal będzie tak cudownie pisała :))

    Pozdrawiam :

    http://i-can-be-your-shelter.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Haha, ale się historyjka zapowiada xD

    OdpowiedzUsuń