niedziela, 10 lutego 2013

5. Do reszty zwariowałeś?

Hej szkraby, kolejny raz udowadniacie na co was stać! Uwielbiam czytać wasze komentarze, zwłaszcza gdy po godzinie od publikacji jest ich ponad 10. Teraz przedstawiam wam 5 cz. tego opowiadania, jesteśmy dokładnie na półmetku tej historii, dlatego obrót spraw z pewnością trochę was zaskoczy. 
Miłego czytania!
Kolejna część po 30 kom :)




Cudem dostałem jeszcze kilka dni na opiekę nad małym, to jakiś plus, ale cała reszta nie wygląda dobrze.
-Siema już jesteśmy!
-I jak sytuacja?
-Poza tym, że potrzebuję żony to ok.
-Żony? -Zapytał lekko zdziwiony Zayn -A po co ci żona?
-Inaczej nie dostane opieki nad Nicko.
-Czyli jednak nie chcesz odpuścić? Gdybym był kobietą to bym się z tobą chajtał ale niestety... -Ze śmiechem dodał loczek.
-Naprawdę mnie to nie bawi! Muszę coś wymyślić!
-Jak przyjdzie Mia to się jej oświadcz, potem ślub i problem z głowy.
-Ja nawet nie wiem czy ona jest wolna.
-To nie ma znaczenia, zapłacisz jej, a jak dostaniesz opiekę to sie rozwiedziecie, proste prawda? Wiesz ślub w ramach polecenia służbowego.


Łatwo mu powiedzieć oświadcz się, ale przecież muszę coś wymyślić. Z Mia to nie głupi pomysł. Śliczna mądra i kocha dzieci. Zapytać się nic nie zaszkodzi.
-Lou Mia przyszła! -Krzyknął z salonu Harry
Zszedłem zamyślony na dół.
-Lou coś się stało? –Dziwne aż tak witać, że mnie to gnębi?
-Możemy porozmawiać jak wrócimy?
-Oczywiście.

Chyba zacząłem jej ufać przez całą próbę wykonałem tylko jeden telefon, to chyba dobrze prawda? Kiedy wróciłem do domu od razu wziąłem Mię na stronę aby w spokoju pogadać, strach pożerał mnie od środka, ale w końcu ona była jedyną deską ratunku dla mnie i Nicka.
-Mia jest dość delikatna sprawa, byłem w ośrodku z Nicko i prawdopodobnie nie dostane nad nim opieki.
-Jak to, dlaczego?
-Bo jestem samotnym opiekunem, a dziecko nie może być w rodzinie zastępczej, która składa się z jednej osoby. Dlatego mam dla ciebie dodatkową fuchę na pół roku, płacę ekstra. Jeśli się nie zgodzisz, zrozumiem i uznamy, że nie było tej rozmowy.
-Louis jaśniej możesz?
-Wyjdziesz za mnie?
Mogę przysiąc, że jej oczy w tym momencie miały wielkość wielkich monet, boże Lou co ty odwalasz, nie dość, że nici z opieki nad małym to zaraz stracisz opiekunkę.

-Co takiego?! Louis co ty kombinujesz!?
-Wyjdziesz za mnie, zapłacę ci za to, dostane opiekę nad Nickiem i się szybko rozwiedziemy, inaczej mogę zapomnieć o opiece nad nim, już mi powiedziała ta kobieta z ośrodka, że to ostatnie dni kiedy mały jest u mnie. Musze go ratować wiesz jakie tam są warunki?! On sobie tam sam nie poradzi. Te rozwrzeszczane dzieciaki go zniszczą, on jest na to za mały!
-Lou i ty chcesz zrobić coś takiego tylko po to żeby mógł z wami mieszkać?
-No tak, pokochałem tego szkraba, nie wyobrażam sobie, że teraz miąłbym go oddać.
-Zgadzam się.
-Co? Jak to? Naprawdę?
Rzuciłem się na nią mocno przytulając
-Naprawdę?! Dziękuję! Nie wierzę, Mia jesteś cudowna!
-Tak, spokojnie już możesz mnie puścić, Lou i nie chce za to żadnej kasy.
-Nie, nie Mia, powiedziałem, że chcę to zrobić dla niego i to będzie wyrzeczenie z mojej strony, ty nie musisz na tym tracić. Sama powiedziałaś, że zbierasz na studia, przyda ci się dodatkowy zastrzyk gotówki.
-Albo robie to za free albo wcale.
-To jest szantaż!
-Tak, pamiętaj zawsze stawiam na swoim.
-Jeszcze raz ci dziękuje, a może chociaż dasz się zaprosić na kolację, tak w ramach rewanżu? Dowiem się trochę o tobie żeby nie było lipy, kiedy przyjdzie Kurator.

Przez kolejne dni Mia pojawiała się u nas codziennie. Już zdążyłem ją trochę poznać a ona nas. Chciałem jakoś się jej odwdzięczyć, za to że zgodziła się na ten zwariowany pomysł i jednocześnie wypadałoby, kupić jej pierścionek. Zgarnąłem Curly na stronę, potrzebowałem go dzisiaj jak nigdy.
-Lou co sie dzieje?
-Słuchaj ale się nie śmiej ok? -Hazz tylko przytaknął swoją burzą loków zamieniając się w słuch. -Bo chodzi o to, że chce się w końcu odwdzięczyć Mii za ten szalony pomysł. I pomyślałem, że skoro jest moją narzeczoną to wypadałoby się jej oświadczyć, tak żeby Ci z ośrodka uwierzyli.
-No i co ja mam z tym wspólnego przecież się jej nie oświadczę za ciebie.
-Boże Harry głąbie, masz mi pomoc znaleźć jakiś śliczny pierścionek, wiesz taki żeby do niej pasował.
-Aaa zakupy, to rozumiem!!! Jedziemy!
Udaliśmy sie do najlepszego jubilera w mięście tzn. według Hazzy najlepszego. Kupiliśmy co trzeba, ale muszę przyznać, że Styles ma gust. Pierścionek naprawdę robi wrażenie. Rozeszliśmy się pod sklepem i poleciałem załatwiać naszą kolację. Harry miał za zadanie sprawić, by Mia ubrała się w coś ładnego, bo w końcu wie co planuje, i mam nadzieje, że wie w co ma ubrać moja przyszłą żonę na niby.

Harry
W co ja mam to dziewczę ubrać? Hm...mam pomysł skoro już jestem w centrum kupie jej prześliczną sukienkę. Udałem się do ulubionego sklepu mamy i zacząłem poszukiwania.
-Przepraszam pomoc może Panu w czymś?
-Potrzebuje sukienki dla wyjątkowej kobiety na wyjątkowy dzien.
-Oświadczyny czy rocznica?
-Oświadczyny.
-Szczęściara -powiedziała sprzedawczyni. Ona chyba myśli, że to ja będę się oświadczać, ale nie ważne.
-Jak wygląda szczęściara?
-Hmm... Szczupła, długie ciemne włosy i ciemne oczy. Ciemna karnacje ma taka hmm...oliwkowa.
-Mam dla pana coś specjalnego. Udała sie na zaplecze i przyniosła prześliczną sukienkę, która Mii powinna sięgać do kolan, w kolorze ciemnej zieleni z domieszką starego złota. Do tego jakieś dodatki i buty i biegnę do Mii.
-Dziękuję pani bardzo.

Wybiegłem ze sklepu i udałem się do mieszkania Mii.

Louis
Załatwiłem już wszystko i poleciałem do domu ogarnąć swój wygląd, wtedy dostałem mms od Stylesa, z sukienką i byłem w szoku, że młody tak się postarał. Teraz to ja musze jakoś wyglądać. Wziąłem swój najlepszy garnitur włoski ułożyłem w artystyczny nieład, perfumy, pierścionek do kieszeni i gotowe.
-Wujek cemu jesteś taki elegancki?
-Idę z Mią na kolacje, dobrze wyglądam?
-Supel!
-Dzięki mały wujek Liam i Zayn się Toba zajmą a za chwile przyjedzie jeszcze Harry. Będziesz grzeczny?
-Będę!
Mały zasalutował. Poczochrałem go tylko po włosach i z uśmiechem udałem się do garażu.
Gdy podjeżdżałem pod dom Mii serce zaczęło bić mi szybciej, puls znacznie podskoczył.
Zadzwoniłem do drzwi, ukazał mi się przepiękny widok. Harry się postarał bo Mia wyglądała cudownie.
-Wow świetnie wyglądasz
-Dziękuję. Wiesz, że nie musiałeś wysyłać tu Harrego z tą sukienką?
-Sam przyjechał i sam ją dla Ciebie wybrał.
-Jesteście niemożliwi. To gdzie jedziemy bo Hazz nic mi nie chciał powiedzieć.
-To tajemnica.
Wsiedliśmy do auta i udaliśmy się na najważniejszą kolacje w naszym życiu.
-Lou zobacz London Bridge jest zamknięty nie przejedziemy.
-Nie bój sie przejedziemy.
Przejechaliśmy przez blokadę i stanęliśmy tuż za nią. Wysiadłem i otworzyłem drzwi od strony pasażera.
-Louis co ty wyprawiasz?
-Zobaczysz. Chodź ze mną.
Naszym oczom ukazał się  mały stoliczek stojący na środku mostu, dookoła było pełno świec.
-Lou co to jest?
-Nasza kolacja, zapraszam piękną panią. Podoba ci się?
-Jest pięknie. 

Widok rozpościerał się nad piękną Tamizą przy zachodzie słońca.
Usiedliśmy, podano nam kolację, rozmawialiśmy trochę o nas i o Nico. W końcu temat zszedł na nasz ślub. Podszedłem do Mii. Złapałem ją za rękę i z drżącym głosem zacząłem.
-Wiem, że to nie są takie oświadczyny o jakich marzyłaś, a ja nie jestem tym jedynym ale czy zostałabyś panią Tomlinson?
-Lou..-zaczęła Mia ale urwała wpatrując się we mnie, aż w końcu usłyszałem...-Louis tak, chciałabym zostać panią Tomlinson.

W tym samym czasie w domu chłopaków
-Zayn otworzysz?
-Już sekunda, bo te twoje naleśniki się palą, już idę. -Podbiegłem do drzwi
-Dzień dobry nazywam się Goirgia Lam jestem kuratorem, czy zastałam pana Louisa
 -A pani w sprawie Nicka, proszę niech pani wejdzie, Louis jest na kolacji ze swoją przyszłą żoną, ale lada moment powinni być niech się pani rozgości, ja muszę na sekundę zniknąć bo... Kolacja nam się pali.

Zayn szybko opuścił salon i udał się do kuchni, chyba w całym swoim życiu nigdy nie napisał smsa w tak szybkim tempie: Lou awaria! Przyszła kuratorka bierz żonę i dawajcie tu raz dwa! –Wysłana
-Styles! Możesz mi pomóc?
-Już moment.
Harry zbiegł po schodach na widok obcej kobiety w ich salonie zrobił tylko bliżej nieokreśloną minę i grzecznie się przywitał.
-Witam Harry Styles
-Witaj chyba nie w porę przyszłam pan Tomlinson ma sporo gości a ja miałam tylko sprawdzić czy u Nicka wszystko w porządku, właśnie gdzie on jest?
-Już po niego idę, robi naleśniki z Zaynem.
-Oo mamy gościa? Dobry wieczór jestem Niall.
-Sporo was tutaj, Giorgia Lam kurator z ośrodka.

Do salonu wrócił Harry, Louis będzie za jakieś 40 minut, ale tak sobie pomyślałem, że może chciałaby pani zobaczyć w jakich warunkach mały tu mieszka?
-Właściwie to mój główny powód wizyty.
-W takim razie zapraszam na górę -Harry gestem ręki wskazał kobiecie schody.
-Pierwsze drzwi po lewej to pokój Lou, teraz było tam małe przemeblowanie, proszę śmiało niech pani wejdzie. Tutaj jest kanapa na której śpi mały, a Louis zajmuje to wielkie łóżko. Wydzielił nawet małemu pół swojej szafy, proszę mi wierzyć to dla niego spore wyrzeczenie patrząc na ilość jego ubrań.
Kobieta niepewnie rozglądała się po pokoju. -A tu mały kącik z zabawkami, na razie nie zrobiliśmy jeszcze dużych zakupów ale sądzę, że tyle na początek wystarczy. Ach i najważniejsze proszę za mną, tutaj w tej chwili mamy taki pokój gościnny ale niebawem zrobimy w nim remont i będzie to pokój Nicka...
-Chłopcze czy ty zawsze tak dużo mówisz? Spokojnie ja chcę tylko dobra tego malca.
-Nie zawsze, tylko teraz wie pani, to nowa sytuacja mieszkamy tu w pięciu a właściwie z Nickiem to w sześciu i mogłaby pani pomyśleć, że to dziwne, że tylu chłopaków razem mieszka, ale my na prawdę bardzo się staramy, zwłaszcza Lou i jego dziewczyna.
-Wiem o tym, gdyby każde dziecko, które odwiedzam miało takie warunki, pewnie straciłabym prace.
-Och wątpię, któż miałby czelność zwolnić tak uroczą damę, przecież to niedorzeczne.
-Harry chyba się nie rozumiemy, to co mi powiesz nie ma wpływu na to jaką wydam o was opinię, liczy się to co dla niego robicie. Coś jeszcze możesz mi pokazać.
-Z ciekawszych rzeczy w tym domu, to tylko mój pokój został i dodam nieskromnie, że z pewnością się pani spodoba.
-W takim razie prowadź.
Harry otworzył przed kobietą drzwi do swojego małego imperium, wszystko w idealnym porządku, ubrania na łóżku złożone w idealną kostkę, świecąca w rogu lampka nocna idealnie oświetlała ścianę, na której znajdowały się zdjęcia różnych miast na świecie nocą. Pościel ułożona na łóżku bez nawet najmniejszej fałdki aż prosiła się o dotyk.
-Porządniś z ciebie, jak na tak młodego mężczyznę to naprawdę niespotykane.
-Nigdy nie sądziłem, że usłyszę tak miłe słowa z ust tak pięknej kobiety.
-Och nie przesadzaj Harry mówiłam ci, że to co mi mówisz nie ma wpływu na moją opinię, ważne jest wyłącznie to co robisz.

Harry zbliżył się nieznacznie do kobiety stając z nią twarzą w twarz, obserwował dokładnie jej reakcje na swoje zachowanie, był niemal pewien, że to co za moment zrobi, może przekreślić plany jego przyjaciela, ale kobieta nie wyraziła w żaden sposób dezaprobaty, postanowił kontynuować. Powoli położył  dłonie na jej tali robiąc kolejny krok w przód. Zaskoczyła go, wpijając się w jego wargi. Łapczywie łapała kolejne pocałunki, jej dłonie zwinnie wsunęły się pod jego koszulkę.
Nie miał zamiaru pozostawać jej dłużnym, dokładnie wiedział w jakim kierunku zmierzają ich dalsze poczynania. Całując jej szyję szybko zdjął jej marynarkę i od razu zabrał się za rozpinanie jej bluzki. Giorgia złapała pasek jego spodni i jednym ruchem zwolniła jego pas w ucisku, nie czekając na jego reakcje rozpięła jego spodnie a gdy te tylko opadły na podłogę dłonią zaczęła dotykać jego męskość. W tym samym czasie Harry zdążył pozbyć się jej spódnicy i bluzki teraz miał idealny dostęp do prawie całego jej ciała. Była podniecona widział to, i czuł dotykając jej piersi. Kiedy zorientował się, że jego bokserki ocierają się o jego kostki a kobieta przesuwa swoją dłonią po całej jego długości, sięgnął do szafki wyciągając z niej prezerwatywy. Na ich widok kobieta tylko się zaśmiała -Widzę, że jesteś zawsze przygotowany.
-To źle?
-To praktycznie.

Zwinnym ruchem otworzyła opakowanie a po chwili nasunęła gumę na jego przyjaciela, który od kilku minut czekał w gotowości. Złapał ją za pośladki tak iż wskoczyła na jego biodra, nakierował się w odpowiednie miejsce i wszedł w nią płynnym ruchem. Kobieta wydała jedynie stłumiony jęk wgryzając się w jego ramię.


W tym samym momencie drzwi od pokoju otworzyły się i stanął w nich Lou, z miną mordu. Harry szybko przykrył panią kurator i sam schował się pod kołdrą.
- Haroldzie Edwardzie Styles natychmiast do mnie do pokoju! Musimy porozmawiać!
Gdy Harry zebrał swoje rzeczy i wyszedł Louis skierował się do pani kurator
- Ja panią bardzo za niego przepraszam, ale nie wiem co w niego wstąpiło. Nie powinien się tak zachowywać. Jakby pani chciała to tutaj jest łazienka, może pani z niej skorzystać a ja zaraz do pani wrócę. 

Wszedłem do siebie do pokoju gdy Harry akurat zapinał spodnie.
- Czyś ty głupiał do reszty? Chcesz żeby przez Ciebie Nico trafił do domu dziecka? Co Ci strzeliło do głowy?
- Przepraszam Tommo nie wiem co to było ona po prostu ... nie wiem.. nie potrafię tego wytłumaczyć.
Louis stał i patrzył się na niego z bólem na twarzy. Zranił go, wbił mu nóż w plecy. Własnemu przyjacielowi jego Tommo.
- Lou ja to jakoś odkręcę przepraszam.
- Co się stało to się nie odstanie, teraz idę z nią porozmawiać i przedstawić jej Mię ani mi się waż tam pojawić!

Wyszedłem zostawiając loczka samego ze swoimi wyrzutami sumienia i zapukałem do jego pokoju.
- Proszę
- Przepraszam jeszcze raz za niego.
- Nic sie nie stało. Jesteśmy dorośli i sami tego chcieliśmy.
- Mam nadzieje, że ten incydent nie wpłynie na pani opinie?
- Ależ oczywiste, że nie. Jestem  profesjonalistką.
- To dobrze, chciałbym pani przedstawić moją przyszłą piękną żonę.


Zeszliśmy na dół do salonu gdzie stała Mia z chłopakami. Mia pięknie się prezentowała w sukience od Harrego.
- Mia kochanie to jest pani kurator.
- Giorgia Lam.
- Milo mi jestem Mia przyszła pani Tomlinson.
- Mi również milo panią poznać. Moglibyśmy chwilę porozmawiać?
-Naturalnie
-Długo się państwo znacie?
-Prawie trzy lata -bez zastanowienia odparł Louis.
-To sporo, czyli państwo mieszkają już razem od jakiegoś czasu?
-Nie, nie jeszcze nie mieszkamy razem, w tej chwili Mia ma własne mieszkanie nie daleko stąd.
-Rozumiem, a czy jest ktoś kto będzie wam pomagał w wychowaniu Nicka? Dziadkowie czy inna rodzina?
-Tak oczywiście nasi rodzice z pewnością będą nas wspierać, zawsze marzyli o wnuku, do tego Nick ma 4 świetnych wujków.
-Tak jak Louis powiedział, w przypadku Nicka każdy wujek jest od czegoś innego. Zayn robi mu śniadania, z Liamem ogląda bajki, z Harrym zawsze gotuje, a Niall zabiera go na zakupy.
-Rozumiem, chyba mam już wszystkie informacje, niebawem wyślę panu opinię.

Załadowałem Mię i Nico do auta i pojechaliśmy do niej. Pod domem Mia zaprosiła nas do siebie, ale odmówiłem bo widziałem, że Nico ledwo siedzi i powstrzymuje się żeby nie usnąć.
- Jak chcesz Mia to wpadniemy do Ciebie jutro co?
- Pewnie zapraszam. A teraz do zobaczenia. -dała mi buziaka w policzek.
Byłem w szoku tym co zrobiła, ale było to przyjemne. Wróciliśmy z małym do domu przez całą drogę musiałem skupić się na jeździe po wciąż czułem miejsce gdzie mnie pocałowała. Mały słaniał mi się na nogach także zrobiliśmy mu dzisiaj szybszy dzień dziecka i położyłem go spać a sam zszedłem do salonu do chłopaków.
Siedzieli i rozmawiali ze Stylesem. Stanąłem na schodach tak żeby mnie nie widzieli oparłem sie o ścianę słuchając o czym rozmawiają.

30 komentarzy:

  1. przepiękne !
    mam nadzieję że będzie długie jak poprzednie !

    OdpowiedzUsuń
  2. jedno z lepszych opowiadań jakie czytam :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Super i już nie mogę się doczekać kolejnego

    OdpowiedzUsuń
  4. genialne czekam na nexta.:D

    OdpowiedzUsuń
  5. Jej <3 z kazdym rozdzialem coraz lepsza historia, wciagajaca niesakowicie! Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. To jest świetne już nie mogę się doczekac następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jest to jedno z lepszych opowiadań jakie czytałam. Nie mogę się doczekać następnego.
    Ala

    OdpowiedzUsuń
  8. Suuuuper! hahaha Harry gwałciciel jak zawsze w akcji :DD Bardzo ciekawa historia czekam na nexta :>

    OdpowiedzUsuń
  9. Genialny rozdzial z niecierpliwoscia czekam na nastepny

    OdpowiedzUsuń
  10. To jest jedno z najlepszych opowiadań jakie czytałam.! Czekam na nexta.! ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. najlepsze !!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudo! Niezła ta akcja z panią kurator.. :P Czekam na nn i zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  13. BOSKI BOSKI BOSKI ją chce dalej !!!! Weny kochane <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudowny rozdział. Ach ten Harry, nie mógł się opanować :) A może to pomoże. Ciekawe o czym rozmawiają chłopcy z Harrym?
    Super że Mia powiedziała tak, teraz mam nadzieję, że będzie się działo :)
    Mam tylko jedno zastrzeżenie, dlaczego tak mało było Nico??
    i jak to półmetek? Ja chcę przynajmniej 50 rozdziałów :)

    OdpowiedzUsuń
  15. przepraszam, że nie skomentowałam poprzedniego rozdziału. Chciałam to zrobić, ale dodałyście następny rozdział :)
    co do tego rozdziału, REWELACJA! akcja loczka z tą kuratorką była najlepsza! Harry widać nie marnuje nigdy czasu i nie odpuszcza żadnej kobiecie :)
    czyżby Mia zakochiwała się w naszym Lou? o taaaaaaaak! byłoby świetnie! <3
    czekam na next! ;**
    @JLS_GotMyLove

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetne :D Czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  17. świetny!!!! coś czuje, że lou naprawdę zakocha się w mii
    czekam na nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  18. Ohh.. Napisalyscie, ze ten rozdzial z pewnością nas zaskoczy, ale... Zaskoczenie to chyba troszkę mało. Nastawilam sie na może jakis pocałunek Louisa z Mia, a tu.. Oświadczyny i Harry z pania kurator... Jejciu. Nigdy w zyciu nie przewidzialabym tak nagłego obrotu spraw. Zaskoczylyscie mnie kompletnie i to w jak najlepszym znaczeniu tego słowa.
    Czekam na kolejne rozdziały, a ten przecudny..


    Pozdrawiam:


    i-can-be-your-shelter.blogspot.com


    OdpowiedzUsuń
  19. Hhahhahaha Harry i jego popęd miażdży :D Nawet pani kurator nie mógł odpuścić, świetne!

    OdpowiedzUsuń
  20. och no nie wierzę xD taki to nasz Styles- dobra postać (y) :D gratulacje za pomysły ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Wydaje mi się, że Mia też poczuła miętę przy pierwszym spotkaniu ;x i to jest świetne!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  22. jeeezu ! czekam na cd :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Świetny rozdział < 3 Lou pokocha Mię * _ *

    OdpowiedzUsuń
  24. następny, następny, następny chceeee.!; D
    Opowiadanie zajebiste.!; D

    OdpowiedzUsuń
  25. Świetny rozdział! Czekam na następny! Zapraszam na mojego nowego bloga http://dream-love-friendship.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  26. uwielbiam ;)))))))))

    OdpowiedzUsuń
  27. czekam na cd !

    OdpowiedzUsuń
  28. AAAAA uwielbiam, twój styl pisania jest genialny :)

    OdpowiedzUsuń
  29. noi 30 ! dodaj dzisiaj ;********

    OdpowiedzUsuń