W domu
-Skarbie chodź skoczymy pod prysznic, zmęczyła mnie trochę ta podróż –wyszeptała Pati wtulając się w moją szyję
-Idź, zrobię nam coś do picia zaniosę na górę i zaraz do ciebie dołączę -dałem jej soczystego buziaka i udałem się do kuchni, niestety w lodówce była tylko lemoniada i whisky, hmm nie jest źle pomyślałem. Zrobiłem dwa drinki dodałem lód, kiedy zmierzałem już na górę usłyszałem głośny trzask,
początkowo sądziłem, że spadło coś w kuchni lub, że któryś z chłopaków wrócił wcześniej, dopiero po chwili zdałem sobie sprawę, że dźwięk dochodził z łazienki. Szybko poszedłem w jej kierunku to co zobaczyłem bardzo mnie przeraziło, Pati leżała skulona na zimnej posadzce. Momentalnie kucnąłem obok niej delikatnie ją podnosząc –Pati co się stało?! Pati słyszysz mnie?! –miała wpół otwarte oczy a grymas na jej twarzy wywołany był prawdopodobnie bólem. –Co cię boli skarbie? Zadzwonię po lekarza!
-Nie trzeba, zaraz mi przejdzie. –odpowiedziała półgłosem, wziąłem ją na ręce i zaniosłem do pokoju kładąc na łóżku.
–Powinien zobaczyć cię lekarz.
-Naprawdę już ok, po prostu na chwilę zrobiło mi się słabo, a potem poczułam ostry ból, ale już jest lepiej
-Gdzie cię boli?
-Tutaj –wskazała dolną partię podbrzusza
-Jeżeli nie przejdzie ci w ciągu pół godziny jedziemy do szpitala i to bez dyskusji
-Nie przesadzasz trochę? To był zwykły skurcz tyle, że pewnie jakiś mocny, a ty od razu panikujesz.
-Skurcz przez, który traci się przytomność? Nie jestem dzieckiem żeby wciskać mi takie kity, nie panikuję tylko martwię się o kogoś kogo kocham. To tak trudno pojąć?
-Nie trudno, tylko uważam, że jesteś przeczulony na naszym punkcie. Chcesz mnie z byle powodu wysłać do szpitala, Zu nie może iść w Lou i Harrym bo jeszcze coś jej się stanie, a tak naprawdę nic groźnego się nie dzieje.
-No dobra może trochę jestem przeczulony, ale dzięki temu powinnaś wiedzieć, że mi zależy.
-Wiem do głuptasie, przyniesiesz mi wody?
-Jasne, a ty tu grzecznie leż i nigdzie się nie ruszaj
-Tak jest szefie!
Bałem się o nią czy to dziwne? Na pewno nie, w końcu jak się kogoś kocha to trzeba się o niego martwić i opiekować. Pati ostatnio miała przeze mnie sporo stresu może to dlatego. A może przyczyna leży gdzieś indziej? Jedno jest pewne jeśli sytuacja się powtórzy jedziemy do szpitala i to bez gadania. Jak będzie trzeba zawiozę ją tam nawet siłą, w końcu chodzi tutaj o jej zdrowie, nie pozwolę żeby cokolwiek się jej stało.
-Proszę woda, jak tylko chłopaki wrócą zrobię ci coś do jedzenia.
-Ale ja nie jestem głodna
-To nic, musisz jeść żeby mieć siłę na jutro, czeka nas przecież długi lot.
-Wiem i nie mam pojęcia jak Zu to wytrzyma, jak była mniejsza to praktycznie całą drogę przesypiała, ale teraz nie będzie już tak łatwo.
-Skarbie, będzie miała do dyspozycji ciebie, mnie i jeszcze czterech wujków. Dodaj do tego telefony, tablety, ipody, i PSP. Moja w tym głowa żeby się tym zajęła, wujek Zayn sobie poradzi chyba w to nie wątpisz?
-Mam nadzieję, że nie będzie tak źle. Nie wiem jak ty ale ja muszę się chwilę zdrzemnąć.
-To śpij a ja sobie tu posiedzę, jak kolacja będzie gotowa to cię obudzę.
Po chwili Pat już spała mi pozostało tylko czekać na chłopaków, którzy długo nie wracali z zakupów. Postanowiłem do nich zadzwonić –Halo Louis gdzie wy jesteście?!
-Spokojnie robaczku już wracamy
-Nie mów tak do mnie-syknął do telefonu Zayn po czym się rozłączył.
-Kto dzwonił?
-Zayn, wkurzony, że długo nas nie ma i że powiedziałem do niego robaczku, czy jest coś w tym złego? -Louis lekko się zaśmiał
-Dla mnie nie ma, ale wiesz… on ma te swoje fobie pewnie przez te kilka godzin siedział jak na szpilkach. Dobra w końcu dowiozłeś nas do domu, Lou jeździsz jak baba wiesz? Zobaczysz, że jeszcze kiedyś dostaniesz mandat na zbyt wolna jazdę.
-Wiozłem dziecko! Z dziećmi jeździ się odpowiedzialnie. Chciałbyś być w mojej skórze gdyby coś jej się stało? Przecież Zayn by nas rozniósł na strzępy.
-Pierdu pierdu, pogadaj sobie Louis
-Wrrrr nie wkurzaj mnie bo jak cię dorwę w nocy to zapomnisz jak się nazywasz!
-Och uwierz mi chciałbym, ale wtedy ty z pewnością mi to przypomnisz krzycząc moje imię w trakcie orgazmu, prawda skarbie?
-No nie wiem…
-To pomyśl nad tym dobrze a teraz chodź już do domu.
Wzięliśmy małą z samochodu i z całym tabunem zakupów weszliśmy do domu, po salonie nerwowo chodził Zayn, coś go trapiło chyba nawet wiedziałem co…
-Proszę oddajemy ci twoją zgubę całą i zdrową bogatszą o parę trampek i trochę ciuchów. Sprawdź dokładnie czy na pewno wszystko z nią ok, bo potem nie uwzględniam reklamacji.
-Durny jesteś wiesz? Ale dzięki, że się nią zajęliście cieszę się, że mogę na was liczyć.
-Louis!!! Słyszałeś to!!! Zayn, Zayn powtórz to muszę sobie to nagrać, boże jak ty to ładnie powiedziałeś.
-POWARIOWALIŚCIE?!
-Pewnie! Uważaj bo się zarazisz jeszcze.
-Spoko, co dobrego dziś na kolację robimy?
-Robimy? –Harry wytrzeszczył oczy –Czy to znaczy, że Zayn Malik zaszczyci nas swoją pomocą w kuchni?
-Chyba tak, dziś muszę. Pati źle się czuła chce zrobić jej coś dobrego do zjedzenia.
-Hmm to może coś lekkiego, sałatka albo jakiś puszysty omlet, o albo wiem! Tarta z brokułów i fasolki.
-Taaa mów do mnie jeszcze, ja tylko wiem jak to powinno wyglądać i jak smakować, ale nie mam pojęcia jak to się robi.
-Ha bo po to masz mistrza kuchni…! –i mistrza opiekunek do dzieci wykrzyknął z holu Louis
-Nie przypominaj mi nawet tego!
-A co się stało?
-Sraka draka widziała raka, mówi ci to coś?
-Jasne, że mówi z pewnością miałeś ręce pełne roboty w pełnym tego słowa znaczeniu. –Zayn zaczął się głośno śmiać
-Było aż tak źle?
-Gorzej
Po godzinnej harówce w kuchni udało się, tarta była gotowa, po spróbowaniu śmiało mogę stwierdzić, że ci dwaj panowie kiedy będą mieszkać już sami z pewnością nie zginą. Kolacja wyszła nam pyszna i chociaż to ja tym razem byłem tym od brudnej roboty, efekt końcowy z pewnością mi to wynagrodził. W kolacją na tacy poszedłem do naszego pokoju. Pati na szczęście już nie spała, czytała coś na tablecie kiedy wszedłem i uraczyłem jej nozdrza pięknym zapachem.
-Co tam masz dobrego?
-Czyżby apetycik powrócił?
-Przy takim zapachu momentalnie.
-W takim razie tarta z brokułów zapiekana z fasolką, serem i bekonem.
-Uuuu gdzie kupiłeś?
-Zarobiłem!
-Jasne…
-No naprawdę, Zu, Harry i Louis mi pomagali.
-Znając życie pewnie im tylko trochę przeszkadzałeś ale i tak jestem dumna, że robiliście coś razem a jak Zu?
-Zu… chyba więcej jej już nie wezmą, zrobiła im niespodziankę i to chyba całkiem sporą… -powiedział Zayn chichocząc cicho.
-Ej!!! Ja jem!
-Ups, przepraszam, smacznego, daj gryza.
-ha ha ha –zaśmiała się Patrycja
-Smakuje?
-Bardzo ale… -zerwała się szybko z łóżka biegnąc do toalety
Poszedłem za nią, niestety drzwi były zamknięte –Pati co się dzieje? –Pati wpuść mnie, coś nie tak? Mogłaś powiedzieć, że ci nie smakuje.
Teraz naprawdę się wkurzyłem, może to jeden z tych ćwoków dodał coś i temu musiała wszystko zwrócić? Nie zastanawiając się dłużej poszedłem do kuchni, w której przebywali.
-Zadowoleni?
-Z czego?
-Nie rżnij głąba, czego tam dodaliście, że od razu wszystko zwróciła?
-Pojebało cię już całkiem?
-Nie wkurwiaj mnie!
-Sadzisz, że jestem jak ty? Że nie robię niczego bezinteresownie? Mylisz się, staram się jak cholera, żeby ci się nie narażać, żeby nie słyszeć twoich głupich docinek na nasz temat, ale ty masz to w dupie bo wszędzie doszukujesz się podstępu a nawet przez myśl nie przechodzi ci to co jest najbardziej oczywiste.
-Masz zamiar mnie teraz obrażać?
-Nie! Chce ci tylko wyjaśnić idioto, że ona może być w ciąży i nie ważne jest to co zje, i tak może to zwrócić!
Uhuhuhuhu, dzieje się!!!
OdpowiedzUsuńJak ja czekałam na tą ciąże!
Rozdział geeenialny <3
jak zwykle z resztą.
Zapraszam do siebie
i-choke-on-my-own-words.blogspot.com
Świetne !<3
OdpowiedzUsuńŚwietne !<3
OdpowiedzUsuńrozdział zajebisty zresztą jak zwykle czekam na next
OdpowiedzUsuńNo i Zu bedzie miała brata albo siostrzyczke ;)
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział czekam na next
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
http://mystoryaboutonedirection-milly.blogspot.com
Super rozdział :) normalnie kocham tego bloga <3
OdpowiedzUsuńO w morde... Zu bd miała rodzeństwo... Błgam dodj niedługo nexta bo nie wytrzymam
OdpowiedzUsuńZajebiste !!!
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwoscia czekqm na nn..xx
O jacie! Czyli będzie jednak Zayn junor :P Czekam na kolejny!!!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
Alex xox
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!
OdpowiedzUsuńcudownie *_*
czekam :D
Czyżby Pan Malik zostanie ojcem? ; D
OdpowiedzUsuńaż nie mogę się doczekać następnego rozdziału *.*
Zapraszam na moje directoionstroy : http://potluczona-porcelana.blogspot.com/
Cudne ! ;) x
OdpowiedzUsuńŚwietnee!
OdpowiedzUsuńCzekam na następne *.*
Świetne!!!! W twoim blogu najlepsze jest to,że nie trzeba aż tak długo czekać na rozdziały :)
OdpowiedzUsuńaaaa nie mogę sie doczekać następnego:D Zayn będzie szczęsliwy jak to będzie prawda z ciążą :p
OdpowiedzUsuńhahha od razu wiedziałam że jest w ciąży xD
OdpowiedzUsuń